wliczając w to bardzo podeszłe lata, których było dane dożyć pierwszym pokoleniom? Pytam, bo choć biegle mówię i piszę po angielskiemu , to już z czytaniem po angielsku mam pewne problemy.hiob pisze:Wynika to z wyliczeń bazujących na rodowodach, jakie można znaleźć w Biblii. Tutaj masz kilka wyników takich wyliczeń, robionych zresztą także przez Ojców Kościoła, których uznaliśmy za świętych: http://en.wikipedia.org/wiki/Dating_cre ... _the_Bible
Nikt nie neguje, bo nikt nie ma lepszego pomysłu, nie oznacza to jednak że mamy ślepo wierzyć (czy nawet wierzyć) w teorie naukowe.hiob pisze:Masę dziur mają też inne teorie, których nikt nie neguje.
Nie rozumiem sformułowania "fałszywa". Jestem prostym człowiekiem i z tego względu widzę tylko trzy rodzaje teorii. Te które się potwierdziły i wyewoluowały (zgodnie z teorią ewolucji ) w obiektywną prawdę naukową, te, które się nie potwierdziły, i wylądowały na śmietniku historii, oraz te, które dopiero w przyszłości (mniej lub bardziej odległej), zostaną zakwalifikowane do dwóch pierwszych kategorii. Sama zaś wspomniana teoria na razie jest w grupie trzeciej. Czyli; wydaje mi się, że być może jest tak a tak, ale to wcale nie jest pewne, i nie zdziwił bym się gdyby okazało się że jest całkiem inaczej.hiob pisze:Teoria ewolucji ma swoje trudności, ale to nie znaczy, że jest fałszywa.
Zaś wracając do sprawy wieku wszechświata, to w sytuacji gdy bierzemy pod uwagę domniemanie że Bóg istnieje poza czasem, wtedy cała sprawa jest nie do rozstrzygnięcia, ponieważ jako istoty "uwiezione" w okowach czasu w ogóle nie pojmujemy (a ja na pewno), jak coś może się odbywać poza czasem. Zresztą o ile znam teologię, to z punktu widzenia teologii wiek wszechświata jest pozbawiony znaczenia.