konik pisze:
Anteasa pytania sa logicznym tokiem myslenia, i kazdy ma takie prawo zadac
Zwykle jest tak, że celem zadania pytania jest uzyskanie odpowiedzi. W tym jednak przypadku, Anteasa żadne odpowiedzi nie interesują i do żadnej się nie ustosunkowuje. Czyli owe "pytania" są po prostu formą retoryczną, która ma skrywać fakt,że nie są to pytania, tylko twierdzenia.
na jakiej kanwie hipoteze traktuje sie jako jedyna wylacznosc majaca wylacznie racje bytu?
Na takiej, że nie jest to hipoteza, tylko teoria, co do której nie istnieją żadne fakty jej przeczące, zatem pozostaje owa teoria obowiązującym w nauce paradygmatem.
A to, ze spor ( nawet takich malych myszek, jakimi tu jestesmy) nie dotyczy prawdy naukowej, lecz dotyczy pewnej ideologii , ktora instrumentalnie zaprzega slang naukowcow do swoich potrzeb
Wcale nie widać takich tendencji, przeciwnie, jedna strona usiłuje cały czas na różne sposoby zakwestionować np sposoby datowania wieku Ziemi i Wszechświata, snując przeróżne dygresje, alegorie, metafory, porównania, przenośnie, parabole, hiperbole i inne poetyckie środki wyrazu, uciekając zarazem jak od ognia od konkretnych argumentów, snuje zasłony dymne w postaci sugestii że podobno ktoś tam, kiedyś tam, coś tam, natomiast kwestii ideologicznych właśnie, czyli niczym nieuzasadnionego rzutowania nauk przyrodniczych na kwestie teologiczne i vice versa, w ogóle nie porusza.
czyzby chodzilo o brak entuzjazmu do teorii ewolucyjnej?
Chodziło nie o sceptycyzm wobec TE, ale o sceptycyzm
kompletnie niczym merytorycznym nieuzasadniony. Czyli warunkowany wyłącznie ideologicznie właśnie. Oraz na również motywowane ideologicznie rozciąganie pojęcia "ewolucji" na
całość nauki i tym samym na odrzucanie nauki w całości.
A poniewqaz jedynym niezbitym dowodem na racje ewolucjonistow
Zawsze w tym miejscu należy zapytać, jakich dowodów by owi ideolodzy oczekiwali, aby się przekonać do tych racji. I zawsze brakuje na to pytanie jakiejkolwiek sensownej odpowiedzi. Bo owi ideolodzy przecież nie potrzebują jakichkolwiek dowodów, a nawet są one dla nich szkodliwe, bo podważają ideologię.
mozecie dyskutowac, lecz musicie nas popierac.
Przecież wy wcale nie dyskutujecie, tylko wygłaszacie kazania? Dyskutuje to hiob, czy MarekMRB Ale nie konik, czy Anteas. Ten ostatni zadał nawet jakieś pytania, pilaster udzielił na nie odpowiedzi, i do nich już Anteas się nie odniósł. Koniec dyskusji
Co do innych aspektow jak:geologia, chemia, fizyka - takich argumentow przeciwko kreacyjnemu pojmowaniu zaczeli uzywac nota bene ewolucjonisci, a kiedy rozwoj badan nie potwierdzil ich twierdzen
Jaki rozwój nie potwierdził jakich twierdzeń?
Kolejne pytanie, na które nie będzie żadnej merytorycznej odpowiedzi (podobno ktoś tam, gdzieś tam coś tam, nie liczę)
Nadal nie doczekaliśmy się wyjaśnienia co jest takiego dziwnego w ruchu Merkurego i dlaczego miałoby to przeczyć ewolucji (nawet "ewolucji" w rozumieniu kreacjonistów) Nadal nie dowiedzieliśmy się gdzie można znaleźć jakieś prace naukowe, które by sugerowały, że ssaki lądowe pochodzą od ssaków morskich. Etc, etc..
W dodatku kreacjonizm nie twierdzi, ze wierzacy w Boga musi byc kreacjonista
.
Proszę zajrzeć w takim razie do wpisu hioba. W dowolnej znanej mi publikacji kreacjonistycznej takie twierdzenie jest zawarte, a przynajmniej zasugerowane, np przez stwierdzenia typu "obrona wiary przed ewolucjonistami"
Sa tacy, tak samo jak sa i tacy po drugiej stronie, ktorzy twierdza, ze ewolucjonista nie moze wierzyc w Boga.
Owszem, co jest właśnie nadużyciem o którym pisałem. Zresztą słusznie konik użył określenia "druga strona" Bo "drugą stroną" kreacjonizmu nie jest żadna nauka, ani ewolucja, tylko równy kreacjonistom w swojej aroganckiej ignorancji świecki humanizm
zadziwiaja mnie takie kategoryczne twierdzenia, jakich uzyl Hiob - wszechswiat ma tyle to a tyle lat ...
Bo tak wskazują dowody. Wiele niezależnych dowodów. Oczywiście istnieje pewien margines niepewności, ale nie dotyczy on rzędu wielkości. Może się jeszcze teoretycznie okazać, że Wszechświat ma powiedzmy nie 13 miliardów lat, ale 20, albo 10 miliardów. Ale na pewno nie 10 tysięcy lat. Nawet dzieła ludzkiego geniuszu, jak malarstwo paleolityczne w Altamirze, czy Lascoux są o wiele starsze.
ze argumenta ( konia tez 8-) - taki duzy leb , a taki durny) sa zalosne, falszywe , durne
Przecież konik sam niżej napisał
ze nie optuje ani za siermieznym kreacjonizmem,
A skoro nie optuje, to nie jego na myśli miał pilaster pisząc o "durnych argumentach"
Bo te argumenta
faktycznie są durne
jacek79
pilaster sypie tutaj pojęciami, że jak czytam to co 3 słowo rozumiem i mózg mi się łamie....
A konkretnie jakich słów jacek 79 nie rozumie?
1) teoria taka i taka polega na
Teoria ewolucji opisuje zmiany rozkładu cech (czyli zmian częstości występowania określonych cech) w populacjach powielających się z dziedziczeniem cech replikatorów (czyli organizmów żywych - jedynych nam obecnie znanych replikatorów) za pomocą następujących mechanizmów:
1. Mutacji, czyli losowych zmian cech w trakcie procesu powielania/dziedziczenia
2. Dryfu genetycznego, czyli losowych wahań częstości cech w skończonej populacji (proces tzw błądzenia losowego)
3. Doboru naturalnego, czyli zwiększania częstości cech ułatwiających w danych warunkach powielanie replikatorów, oraz zmniejszanie częstości tych cech, które w tych warunkach powielanie utrudniają.
Jest to tzw (neo)darwinizm, który wydaje się najlepiej opisywać faktycznie obserwowaną (in situ i w materiale kopalnym) ewolucję
Prościej już chyba się nie da.
Więcej na ten temat napisał pilaster w:
Ewolucja, siła przypadku
Ewolucja siła konieczności
Teoretycznie możliwe są jeszcze dwie inne teorie ewolucji.
Lamarkizm zakłada, że mutacje z pkt 1 nie są losowe, tylko generowane przez dobór z pkt 3 (o to pytał ostatnio Marek MRB). Stąd w lamarkizmie istniałoby zjawisko dziedziczenia cech nabytych, oraz zaniku organów nieużywanych.
Hoylizm z kolei dołącza pkt 4, czyli "kosmiczne makromutacje", okresowe radykalne "przemodelowania" rozkładu cech, jak to sam Hoyle nazwał "burze genetyczne", tworzące nowe wyższe klady, jak gromady, czy typy. Więcej o hoylizmie napisał pilaster w:
Zbędnej alternatywie (neo)darwinizmu
Ani lamarkizm, ani hoylizm nie są obecnie w nauce rozwijane i zostały porzucone jako w oczywisty sposób sprzeczne z obserwowanymi faktami.
natomiast sami kreacjoniści, mimo że bardzo hałaśliwi, żadnej alternatywnej wobec darwinizmu teorii "kreacjonistycznej" nie stworzyli.
Andriej
Sklaniam sie ku kreacjonizmowi
Dlatego, że?
Anteas
organy świń są są tak podobne do ludzkich (zgodność genetyczna czy jakoś tak), że podobno będzie można ich używać do przeszczepów.
Ale z jakichś powodów się jeszcze nie używa, nieprawdaż?
Ciekawe że spośród wszystkich ssaków, to świnia ma najbardziej podobny do ludzkiego kod genetyczny,
O, a skąd pochodzi ta "wiedza" Anteasa na ten temat?
Oczywiście pytanie retoryczne, ponieważ Anteas nie odpowie na nie, jak na wszystkie poprzednie.
Świnia wcale nie ma "najbardziej do ludzkiego zbliżonego DNA", jak to sobie Anteas wyssał z palca. Świnia ma natomiast organy wewnętrzne podobnej wielkości jak u człowieka, stąd potencjalnie można by je wykorzystywać do przeszczepów, kiedy już uda się zmodyfikować genetycznie świnię, tak, aby nie było odrzucenia. I tak, szympansa czy goryla łatwiej by było zmodyfikować pod tym kątem, ale badania prowadzi się właśnie na świniach. Nie ze względu na ich "zgodność DNA", tylko na fakt, że świnia jest znacznie tańsza, zarówno w kupnie, jak i w utrzymaniu niż szympans, nie mówiąc już o gorylu.