Wracając do "Czwartego Kielicha" - co myślicie o tym, by podejść do tego trochę inaczej.
Otóż wydaje mi się bezsporne, że Chrystus z apostołami wyszli z Ostatniej Wieczerzy nie kończąc jej - nie pijąc IV Kielicha.
Natomiast pewne wątpliwości budzi we mnie interpretacja octu jako "Kielicha spełnienia" (co do modlitwy w Ogrójcu, to słowo "Kielich" jest w Biblii bardzo często stosowane jako synonim tego, co musi znieść prorok).
A gdyby tak popatrzeć na to inaczej:
Starotestamentowa Ofiara Paschalna miała jakby dwa aspekty:
- pierwszym była ofiara przebłagalna - zabicie baranka, wylanie jego krwi na ołtarz i spalenie tłuszczu i skóry
- drugim było zjedzenie reszty tego baranka w ofierze biesiadnej (uczta sederowa)
Obie te dwie czynności (dzieliło je dobrych kilka godzin) stanowiły
JEDNĄ I TĘ SAMĄ OFIARĘ.
Jeśli Ofiara Jezusa była Ofiarą Paschalną, to Ostatnia Wieczerza była jej częścią biesiadną (odprawianą wcześniej - siłą rzeczy).
Jezus przyszedł na Ziemię i umarł za nas, bowiem to był jedyny sposób, abyśmy mogli zostać zbawieni. Sami nie jesteśmy w stanie się zbawić – czegokolwiek byśmy nie robili. Nikt nie odkupi sam siebie.
Na szczęście Jezus już to dla nas zrobił - oddał życie na krzyżu i nas odkupił.
Dlatego nie ma potrzeby powtarzania Jego Ofiary – jak przepowiedziano u Izajasza, Jezus
"raz na zawsze" zniszczył śmierć i
"raz jeden umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia przez Ducha."/1P 3:18/
Jedyną "metodą" by ocaleć, jest Przyłączenie - uczestnictwo w Ofierze, którą złożył na Krzyżu Jezus. A jedyną formą uczestnictwa jest udział w biesiadnej części tej Ofiary – zupełnie tak, jak uczestnictwem w starotestamentowej ofierze z baranka składanego w Świątyni przez ojca rodziny było spożycie go podczas wieczerzy sederowej. Dlatego właśnie Jezus powiedział:
"Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego ani pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym."(J 6,53)
A tym jest właśnie uczestnictwo w Ostatniej Wieczerzy – w Mszy Świętej. Nie ma potrzeby powtarzania Ofiary - Prawdziwy Baranek złożył krwawą Ofiarę na Golgocie. Odkupienie już się odbyło. Pozostaje się do niego przyłączyć – spożyć Baranka.
Ofiara krwawa wykonała się na krzyżu. My wszyscy uczestniczymy w jej części biesiadnej - Ostatniej Wieczerzy, która nigdy się nie zakończyła.
Nie przypadkowo Niebo jest przedstawiane jako wspólny posiłek z Bogiem… (Mt 22,2nn, Łk 14,15nn, Ap 3,20)
Jestem ciekaw, co o tym myślicie?