Twierdzę, że część osób udaje, a część jest w takim momencie "ekstazy duchowej", że po prostu mdleje. O ile osoby które z powodu nadmiaru emocji zemdlały nie są groźne, o tyle udawacze już tak.
Czemu takie osoby udają?
1. Zwrócenie na siebie uwagi
2. Pokreślenie swojej pobożności i głębokości wiary (wiele osób postrzega to jako warunek konieczny spoczynku)
3. Uwierzytelnienie swojego "objawienia"
Ten trzeci punkt to standard w przypadku guru sekt. "Objawienie" musi wyglądać spektakularnie i przekonująco.
I rzeczywiście, jeżeli udawacz ma jakiś niecny plan, to na spokojnie może udawać Spoczynek w Duchu Świętym by wstając ogłosić, że rozmawiał z Chrystusem i On mu dał kilka ważnych informacji i "misje" do zrealizowania. Jakie to informacje i jaka misja zależy już tylko od udawacza. Może wykorzystać innych i powiedzieć, że zaraz będzie kolejny potop i on ma misje jak Noe.. tylko, że za miejsce na jego arce trzeba zapłacić 500000 zł

W przypadku każdego zjawiska związanego z religią i osobistymi przeżyciami trzeba zawsze brać pod uwagę jakiś procent osób, które doznały czegoś w przypływie emocji oraz zwykłych kłamców.
Podobnie jest w przypadku uzdrowień. Bywa, że pod wpływem emocji ktoś czuje się wyleczony, albo np. wstaje z wózka inwalidzkiego i może zrobić kilka kroków. Tak działa nasza psychika, tylko, że takie uzdrowienia mijają wraz z emocjami.