Mówienie językami i inne charyzmaty

Tutaj są dyskusje na temat wiary. Masz jakieś pytania dotyczące nauki Kościoła, na temat chrześcijaństwa, sekt, wiary, a także komentarz na temat jakiegoś tekstu z mojej stronki? Tutaj możesz wyrazić swoje opinie i zadać pytania.

Moderator: Marek MRB

Awatar użytkownika
mikalosz
Przyjaciel forum
Posty: 93
Rejestracja: 07-02-14, 13:45
Lokalizacja: Kocham Cie !! Moja ojczyzna w Niebie.

Re:

Post autor: mikalosz » 13-03-14, 18:23

Anteas pisze: Czy może duch ma ograniczone możliwości czynienia cudów, czy też po prostu te pozostałe rzeczy to zwykła propaganda Pana Jezusa?
No wlasnie sam sie zastanawiam.
Nigdy nie probowalembrac weza do rak bo po co, tak samo z trucizny nie piłem ....chyba ze cola zero sie liczy ? : P
Rece jak klade na chorych to glownie z powodu migreny... ;) ale to dziala mi od dziecka hehe.

Dziwny ten werset no nie ?.... Wychodzilo by ze malo kto wierzy...a to bez sesnu.
Ostatnio zmieniony 13-03-14, 18:24 przez mikalosz, łącznie zmieniany 1 raz.
kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką.....

Anteas

Re:

Post autor: Anteas » 13-03-14, 19:02

mikalosz pisze:Dziwny ten werset no nie ?.... Wychodzilo by ze malo kto wierzy...a to bez sesnu.
Też na innym miejscu pisze że jak by kto miał wiarę choćby taką jak ziarno gorczycy (jak nie wiesz jaki ma rozmiar to zainwestuj w musztardę z ziarnami gorczycy) to powie górze co by się przeniosła w inne miejsce, a rzeczona tak uczyni. Słyszałeś miły bracia aby jakowaś góra ostatnio zmieniła miejsce pobytu? Wniosek z tego taki, że wiara większości obywateli jest mniejsza nawet niż ziarenko gorczycy :cry: Ci zaś mężowie (i żony) co mają równą i większą niźli pomienione ziarenko wiarę pewnie nie odczuwają potrzeby ingerencji w krajobraz. Ani do podobnie przyziemnych spraw. Ale myślę że takowych jest bardzo niewielu i pewnie większość z nich to pobożni mnisi z klasztorów kontemplacyjnych. Ja to takim mnichom najprawdopodobniej nawet do pięt nie dorastam :oops: Starość nie radość.

Marek MRB
Administrator
Posty: 1320
Rejestracja: 22-03-11, 00:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re:

Post autor: Marek MRB » 13-03-14, 19:21

Anteas pisze:Łatwo można udawać, że się językami mówi, zwłaszcza jeśli chodzi o nikomu nie znane języki. Natomiast nie jest chyba możliwym udawanie że się złe duchy wypędza, uzdrawia, jest się odpornym na jad węży i insze trucizny. Są to też znaczenie bardziej przydatne charyzmaty.
Natomiast bardzo ciekawym jest fakt, że w rożnych ruchach (nie kioskach, tylko takich innych ruchach) są całe legiony mówiących nikomu nie znanymi językami, za to próżno szukać takich, co by uzdrawiali, złe duchy wypędzali, i byli odpornymi na trucizny i jady.
Ano właśnie.
CHoć "charyzmatycy" często ogłaszają uzdrowienia - ale jakoś chyba są mało wiarygodne (na "Apologetyce" kilka lat czekaliśmy na jakiekolwiek udokumentowane świadectwo). Ogłaszać łatwo, ale przejść procedurę badania realności uzdrowienia (taką jak stosuje się choćby w Lourdes_ - to jest dopiero sztuka!

Ostatnio prasę obiegła wiadomość o charyzmatyku protestanckim (zielonoświątkowym pastorze) który zmarł ukąszony przez węża przy takiej próbie.
Jego syn zeznał, że ojciec często się tak popisywał i już kilkukrotnie bywał ukąszony - ale ten wąż okazał się mieć mocny jad...
http://www.fakt.pl/pastor-zmarl-po-ukas ... 198,1.html
Trochę cyrk, nie?
Dobrze że w naszych polskich warunkach aż tak skrajnych przypadków się nie spotyka...
Ostatnio zmieniony 13-03-14, 19:28 przez Marek MRB, łącznie zmieniany 1 raz.
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz

RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI

Awatar użytkownika
konik
Przyjaciel forum
Posty: 2389
Rejestracja: 16-12-10, 21:14
Lokalizacja: neunkirchen

od konika

Post autor: konik » 13-03-14, 20:39

Towarzysze! Proletariusze! Wracajcie do tematu, albo wszystkich wydusze!!!!
konik

Anteas

Re:

Post autor: Anteas » 13-03-14, 21:21

Marek MRB pisze:CHoć "charyzmatycy" często ogłaszają uzdrowienia - ale jakoś chyba są mało wiarygodne (na "Apologetyce" kilka lat czekaliśmy na jakiekolwiek udokumentowane świadectwo).
No ale kto by się tam udokumentowywaniem przejmował. Duch :saint: jest z nami, a reszta to furda.
Marek MRB pisze:Ogłaszać łatwo, ale przejść procedurę badania realności uzdrowienia (taką jak stosuje się choćby w Lourdes_ - to jest dopiero sztuka!
Ja mógł bym na przykład ogłosić że jestem ufoludkiem. Co prawda nie mam zielonej skóry, antenek na głowie i nie latam ufem tylko jeżdżę samochodem, ale kto by się takimi szczegółami przejmował. Duch :saint: ...
Marek MRB pisze:Jego syn zeznał, że ojciec często się tak popisywał i już kilkukrotnie bywał ukąszony
Nawet Pismo traktuje o tym przypadku. I to w dwóch miejscach:
"Nie będziesz wystawiał na próbę Pana Boga swego" i dalej "kto wężem wojuje, ten od węża ginie"
Z powodu mojego lenistwa :oops: nie podaję siglów i nie gwarantuje że cytaty są dosłowne. Ale na pewno sens wypowiedzi Najwyższego oddają.
Konik pisze:Towarzysze! Proletariusze! Wracajcie do tematu, albo wszystkich wydusze!!!!
W czem żem zasmucił, albo w czem zawinił że aż groźby karalne wygłaszasz :shock: :?:
Ostatnio zmieniony 13-03-14, 21:27 przez Anteas, łącznie zmieniany 1 raz.

Marek MRB
Administrator
Posty: 1320
Rejestracja: 22-03-11, 00:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: od konika

Post autor: Marek MRB » 14-03-14, 00:15

konik pisze:Towarzysze! Proletariusze! Wracajcie do tematu, albo wszystkich wydusze!!!!
Sądzę że jesteśmy jak najbardziej w temacie. Relacja liczby "łatwych" (tj.niesprawdzalnych) cudów do tych sprawdzalnych jest istotnym parametrem...
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz

RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI

Awatar użytkownika
mikalosz
Przyjaciel forum
Posty: 93
Rejestracja: 07-02-14, 13:45
Lokalizacja: Kocham Cie !! Moja ojczyzna w Niebie.

Re:

Post autor: mikalosz » 14-03-14, 10:54

Anteas pisze:
mikalosz pisze:Dziwny ten werset no nie ?.... Wychodzilo by ze malo kto wierzy...a to bez sesnu.
Też na innym miejscu pisze że jak by kto miał wiarę choćby taką jak ziarno gorczycy (jak nie wiesz jaki ma rozmiar to zainwestuj w musztardę z ziarnami gorczycy) to powie górze co by się przeniosła w inne miejsce, a rzeczona tak uczyni. Słyszałeś miły bracia aby jakowaś góra ostatnio zmieniła miejsce pobytu? Wniosek z tego taki, że wiara większości obywateli jest mniejsza nawet niż ziarenko gorczycy :cry: Ci zaś mężowie (i żony) co mają równą i większą niźli pomienione ziarenko wiarę pewnie nie odczuwają potrzeby ingerencji w krajobraz. Ani do podobnie przyziemnych spraw. Ale myślę że takowych jest bardzo niewielu i pewnie większość z nich to pobożni mnisi z klasztorów kontemplacyjnych. Ja to takim mnichom najprawdopodobniej nawet do pięt nie dorastam :oops: Starość nie radość.
Widzialem jest w musztardzie francuskiej :) w sumie moze pora by sprobowac.

Z tymi mnichami nie przeszadzaj :) bo to brzmi jak by mieli monopol, Ja tam sie ich boje troche ...

Wiesz w czym problem moim zdaniem u mnie.... kilka razy widzialem bardzo chora osobe i słyszałem podejdź i pomódl sie za nią powiedz coś.... i stchórzyłem. ... wstyd, strach przed wyśmianiem :(
WIelokrotnie slyszalem Mariusz zrob to czy tamto a teo nie robilem :( po prostu ze strachu przed obciachem.. mam wrazenie ze przez ten moj opor i probe racjonalizowania wszystkiego wogle zamykam sie na Boga :(
kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką.....

Awatar użytkownika
konik
Przyjaciel forum
Posty: 2389
Rejestracja: 16-12-10, 21:14
Lokalizacja: neunkirchen

od konika

Post autor: konik » 14-03-14, 19:38

Gorczyca jest w kazdej musztardzie, nawet w tej po obiedzie :-P
Drogi marku : takie male mam pomyslunki:
posegregowac dyskurs na etapy - zastrzezenia co do charyzmatykow, niebezpieczentwa itp., pozniej sprobowac zastanowiic sie nad pozytywami, a pozniej pomyslec jakto sie ma do nauczania Kosciola od poczatku, a nie tylko od soboru Vat.II, i jakie zdanie maja na ten temat swieci Kosciola i jak praktycznie takie charyzmaty uwidacznialy sie w ich zyciu ...
To taka tylko propozycja ( moze byc nie do odrzucenia? ;-) )
konik

Anteas

Re:

Post autor: Anteas » 14-03-14, 19:49

Anteas pisze:Jego syn zeznał, że ojciec często się tak popisywał i już kilkukrotnie bywał ukąszony - ale ten wąż okazał się mieć mocny jad...
Tak sobie jeszcze pomyślałem, że jeśli ów pastor miał taki charyzmat od Ducha :saint: to albo wspomniany Duch po którymś tam z kolei ukąszeniu, znudzony i poirytowany efekciarstwem pastora odebrał mu go, lub pastor był naturalnie odporny (do pewnego stopnia oczywiście) na jad węża (bądź na jady tych kilku akurat gatunków), bądź też jad węża okazał się silniejszy :lol: od Ducha :saint: :mrgreen:
mikalosz pisze:Widzialem jest w musztardzie francuskiej :) w sumie moze pora by sprobowac.
Moim zdaniem żadne cuda, ale może tobie bardziej zasmakuje.
mikalosz pisze:Z tymi mnichami nie przeszadzaj :) bo to brzmi jak by mieli monopol, Ja tam sie ich boje troche ...
W średniowieczu uwarzany że tylko mnisi mogą osiągnąć zbawienie. Dla czego, bo tak samo jak apostołowie mieli wszystko wspólne. Ale na szczęście nie posiadają monopolu. Oczywiście większość kanonizowanych to zakonnicy, ale bierze się to z tego, że każdy zakon to zwarta organizacja która potrafi zadbać aby proces kanonizacyjny nie "utknął" w szufladzie biurka jakiegoś rzymskiego dostojnika. Więc nawet jeśli toczy się latami, to bracia latami wystają na watykańskich poczekalniach. Zbawia co prawda Bóg, ale potwierdzić muszą biurokraci w sułtanach. A biurokracja ma swoje prawa. Pod każdą szerokością geograficzna.
Ale generalnie mnisi to bardzo mili i sympatyczni ludzie. Czasami nawet wtedy, gdy wstaną lewą nogą.
mikalosz pisze:Wiesz w czym problem moim zdaniem u mnie.... kilka razy widzialem bardzo chora osobe i słyszałem podejdź i pomódl sie za nią powiedz coś.... i stchórzyłem. ... wstyd, strach przed wyśmianiem :(
WIelokrotnie slyszalem Mariusz zrob to czy tamto a teo nie robilem :( po prostu ze strachu przed obciachem.. mam wrazenie ze przez ten moj opor i probe racjonalizowania wszystkiego wogle zamykam sie na Boga :(
Mnie też się zdarza :oops: i być może nikt z ludzi nie jest od tego wolny :cry:

Marek MRB
Administrator
Posty: 1320
Rejestracja: 22-03-11, 00:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: od konika

Post autor: Marek MRB » 15-03-14, 01:20

konik pisze: posegregowac dyskurs na etapy - zastrzezenia co do charyzmatykow, niebezpieczentwa itp., pozniej sprobowac zastanowiic sie nad pozytywami, a pozniej pomyslec jakto sie ma do nauczania Kosciola od poczatku, a nie tylko od soboru Vat.II, i jakie zdanie maja na ten temat swieci Kosciola i jak praktycznie takie charyzmaty uwidacznialy sie w ich zyciu ...
To taka tylko propozycja ( moze byc nie do odrzucenia? ;-) )
Obawiam się że dyskusja na temat charyzmatyków w ogóle jest "za ciężka" na forum -a nadto skończy się na dyskusji "Odnowa cacy czy be" (i tak co chwilę zjeżdża w tym kierunku). Ten wątek ma znacznie skromniejszy zakres - a mianowicie praktykę mówienia dźwięków, które - w zależności od interpretacji - mają być "gaworzeniem dzieci bożych" albo "językami anielskimi" i rozważanie, czy ma ona cokolwiek wspólnego z charyzmatem mówienia językami.
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz

RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI

Awatar użytkownika
mikalosz
Przyjaciel forum
Posty: 93
Rejestracja: 07-02-14, 13:45
Lokalizacja: Kocham Cie !! Moja ojczyzna w Niebie.

Re:

Post autor: mikalosz » 15-03-14, 14:38

Anteas pisze:
Anteas pisze:Jego syn zeznał, że ojciec często się tak popisywał i już kilkukrotnie bywał ukąszony - ale ten wąż okazał się mieć mocny jad...
Tak sobie jeszcze pomyślałem, że jeśli ów pastor miał taki charyzmat od Ducha :saint: to albo wspomniany Duch po którymś tam z kolei ukąszeniu, znudzony i poirytowany efekciarstwem pastora odebrał mu go, lub pastor był naturalnie odporny (do pewnego stopnia oczywiście) na jad węża (bądź na jady tych kilku akurat gatunków), bądź też jad węża okazał się silniejszy :lol: od Ducha :saint: :mrgreen:
To ze to maja byc akurat Jadowite Zywe weże to ci pastorzy se sami dodali :)

Moze chodzilo o jakies niejadowite :P
Ja to bralem jak bylem dzieckiem takie weze z Jarmarku do rak
http://jokomisiada.pl/data/include/cms/ ... ada_02.jpg

Wczoraj rozmawialem o tych wezach z Jezuita i on raczej uwaza ze to przenosnia Zła/szatana. NApewno na tej plaszczyznie niedoslownosci to ma sens.

Ale raczej wg mnie to dosłownie powinno byc traktowane tez..... tylko tam cholercia nie ma napisanego calego kontekstu :(
Zastanawiam sie czy w jakis pismach wczesno chrzescijanskich cos na temat tego wersetu pisali.... Moze w bibli tego nie ma napisanego bo to bylo cos dla nich oczywistego i wiedzieli o co chodzi....
a dla nas juz nie jest to oczywiste o co chodzilo.... zabardzo oddaleni kulturowo jesteśmy :/
Ostatnio zmieniony 15-03-14, 14:40 przez mikalosz, łącznie zmieniany 2 razy.
kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką.....

Marek MRB
Administrator
Posty: 1320
Rejestracja: 22-03-11, 00:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re:

Post autor: Marek MRB » 15-03-14, 16:02

Myślę że chodzi o opiekę Opatrzności:

Mk 16:17-18 bt "(17) Te zaś znaki towarzyszyć będą tym, którzy uwierzą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; (18) węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, a ci odzyskają zdrowie."

Z tym że raczej nie chodziło o popisywanie się, lecz o ochronę w trudach głoszenia. Z wężem akurat wypełniło się dosłownie w Pawle:
Dz 28:3-10 bt "(3) Kiedy Paweł nazbierał wielką naręcz chrustu i dołożył do ognia, żmija, która wypełzła na skutek gorąca, uczepiła się jego ręki. (4) Gdy tubylcy zobaczyli gada, wiszącego u jego ręki, mówili jeden do drugiego: Ten człowiek jest na pewno mordercą, bo choć wyszedł cało z morza, bogini zemsty nie pozwala mu żyć. (5) On jednak strząsnął gada w ogień i nic nie ucierpiał. (6) Tamci spodziewali się, że opuchnie albo nagle padnie trupem. Lecz gdy długo czekali i widzieli, że nie stało mu się nic złego, zmieniwszy zdanie, mówili, że jest bogiem. (7) W sąsiedztwie tego miejsca znajdowały się posiadłości namiestnika wyspy, imieniem Publiusz, który nas przyjął i po przyjacielsku przez trzy dni gościł. (8) Ojciec Publiusza leżał właśnie chory na gorączkę i biegunkę. Paweł poszedł do niego i pomodliwszy się, położył na niego ręce, i uzdrowił go. (9) Po tym wydarzeniu przychodzili również inni chorzy na wyspie i byli uzdrawiani. (10) Oni to okazali nam wielki szacunek, a gdy odjeżdżaliśmy, przynieśli wszystko, co nam było potrzebne."
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz

RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI

Anteas

Re:

Post autor: Anteas » 15-03-14, 18:47

mikalosz pisze:[To ze to maja byc akurat Jadowite Zywe weże to ci pastorzy se sami dodali
No w sumie Pismo ani słowem się nie zająknęło na temat węży jadowitych, lecz mówi o zwykłych wężach. Problem jest tylko taki; każdy jeden człowiek, w tej liczbie i ja, może sobie węże brać do rąk. I to bez fatygowania jakiegokolwiek ducha. Bądź to nieczystego, bądź starannie wyszorowanego.

"Te zaś znaki towarzyszyć będą tym, którzy uwierzą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, a ci odzyskają zdrowie." Mk 16;17-18

Wszak nie pisze że nic się nie stanie takiemu delikwentowi gdy weźmie węża do ręki, a jedynie że będzie brał węże do ręki. Więc w przypadku tamtego pastora proroctwo się spełniło co do joty; brał węże do ręki. A że jeden wąż nadmiernie nerwowo zareagował na spełnianie się słów Pisma, to już wypadek przy pracy. A takowe się zdarzają.
Marek MRB pisze:Z wężem akurat wypełniło się dosłownie w Pawle
No nie powiedział bym. Paweł nie brał do rąk żadnej żmii, jeno ona sama się uczepiła jego ręki. Tak mówi Pismo. Zresztą podejrzewam, że gdyby żmija wiedziała że apostoł ją strząśnie w ogień, to dwa razy by się zastanowiła nad tym krokiem 8-)
Oczywiście żmija to jak najbardziej wąż.

________________________________

Zaś co do węży jeszcze, to ja dotykałem węża w podstawówce, jak przyjechało obwoźne terrarium. Byłem jednym z kilku uczniów którzy się na to zdecydowali. Był oczywiście najedzony i tak ospały, że prawie w objęciach Morfeusza :-) Ale i tak się trochę bałem (miałem wtedy jakieś dziesięć lat.
Wąż miał jakieś trzy, cztery metry długości, był dość gruby (grubszy niż ramię dziesięciolatka), miał suchą, bardzo ciepłą i twardą skórę. Do dziś to pamiętam, więc może nie taka skleroza straszna jak ją malują :lol:

________________________________

Zaś co do tego czy odnowa jest cacy czy be, to ja przyznaję że jako skrajny konserwatysta jestem zdecydowanym przeciwnikiem jakichkolwiek nowości, odnawiania i tym podobnych rzeczy, bez względu na to w jaki sposób przymiotnik nowy został odmieniony przez przypadki, liczby i co tam sobie jeszcze poloniści wymyślą. Nie ma to absolutnie żadnego związku z cudami lub domniemanymi cudami, czy szprechaniem nikomu nie znanymi językami, łącznie z tymi językami, których nie zna nie tylko mówiący, ale i Bóg Wszechmogący. (O zrymowało mi się). Nie jest to bynajmniej wyraz antypatii do Ducha :saint:

Marek MRB
Administrator
Posty: 1320
Rejestracja: 22-03-11, 00:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re:

Post autor: Marek MRB » 15-03-14, 19:11

Zaś co do tego czy odnowa jest cacy czy be, to ja przyznaję że jako skrajny konserwatysta jestem zdecydowanym przeciwnikiem jakichkolwiek nowości, odnawiania i tym podobnych rzeczy, bez względu na to w jaki sposób przymiotnik nowy został odmieniony przez przypadki, liczby i co tam sobie jeszcze poloniści wymyślą.
Ostrożnie z odrzuceniem!
Bo "Odnowa" może znaczyć (i powinno!) "od nowa" - tj powrót do wciąż żywych korzeni.
Sęk w tym by wracać do prawdziwych korzeni, a nie do tego co się komu wydaje że starożytni chrześcijanie robili....
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz

RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI

Andriej
Przyjaciel forum
Posty: 446
Rejestracja: 12-02-13, 16:05
Lokalizacja: Alpy

Re:

Post autor: Andriej » 17-03-14, 20:54

Zainteresowal mnie ten temat powrotu do rzeczywistych korzeni. Czy mamy mozliwosc wejrzenia, jakie to sa korzenie? A moze sa one bardzo roznorodne, trudne do skrutowego opisania? Czy Marku mrb uwazasz, ze dzisiaj ruch charyzmatyczny czy koscioly zielonoswiatkowe raczej opieraja sie na jakichs wydumanych korzeniach, a nie na tych rzeczywistych? Moglbys odniesc sie do mojego pytania - bede wdzieczny.

ODPOWIEDZ