@Marek MRB a potem taki Jasiu i Zenek z kolegami zrobi sobie taką modlitwę językami w domku, bez ochronnego działania budynku kościoła. Rogaty zadziała i zaczną obrażać Boga w innych językach, albo podda im słowa jakiegoś zaklęcia/klątwy/wezwania złego ducha i problem gotowy.
Zwróciłbym też uwagę w przypadku takich "modlitw językami" na kolejne poważne zagrożenie z którego sobie teraz zdałem sprawę. Na tej mszy kiedy to obserwowałem olbrzymią większość stanowiły osoby starsze. Wiek 50+ to norma. Znam kilka takich osób i ich wiara jest wspaniała i wielka, ale to najczęściej osoby łatwowierne i bez wiedzy. A pozostałą część to "oazowa młodzież" w różnym wieku, takie osoby które swoimi zachowaniami często zahaczają o dewocję.
Problem polega na tym, że te osoby nie oceniają krytycznie tego w czym uczestniczą. Bardzo łatwo jest je zmanipulować. Gdy np. ja widzę coś co budzi mój niepokój czy to na pewno jest ok, to jestem w stanie jakoś to zweryfikować, natomiast te osoby chłoną wszystko co nowe, a co dotyczy religii, lub ma religijną otoczkę.
Mam taką osobę w rodzinie i na szczęście ona sama przychodzi mi pokazać nowości jakie dostała/usłyszała, więc trzymam rękę na pulsie. Bierze ona udział w różnego typu mszach charyzmatycznych i uzdrowieniowych. Kilka razy i ja na nich byłem i mogłem na własne oczy np. zobaczyć "zaśnięcie w Duchu Świętym", czyli to jak w trakcie takiej mszy niektóre osoby nagle padają na ziemię i wchodzą w fazę głębokiego snu (faza REM bo gałki oczne ruszają się jak szalone). W trakcie tych zaśnięć niektóre osoby mają objawienia prywatne.
Niebezpieczeństwo tkwi w tym, że to osoby spotykając się nawet "na herbacie" czy częściej na różańcu cały czas mówią o charyzmatach, uzdrowieniach, darach, przesłaniach i objawieniach. Czytają różne publikacje i strony w internecie. Wspominałem już, że są łatwowierne i bezrefleksyjnie przyjmują wszystko co ma chociaż religijną otoczkę. A niestety w internecie i tego typu grupach "świrków" nie brakuje.
Znakomitym przykładem jest "przesłanie na 2012 rok" jakie dostała wspomniana osoba z mojej rodziny dwa lata temu. To była kserówka - kartka A4 tekstu. Miałem wyrazić o tym opinię, bo ona osoba z mojej rodziny była już spanikowana. "Przesłanie" to mówiło o dniach ciemności które miały nadejść w grudniu 2012. Takie pomieszanie kilku filmów katastroficznych, z Apokalipsą i opisem zimy nuklearnej. Po redakcji tekstu i kilku słowach kluczach (np. określenie Kaliningradu mianem Królewca) stwierdziłem, ze pisała to na komputerze w podstawowym WordPadzie osoba przynajmniej po 60. To co było w tym przesłaniu zostało autorowi ponoś przedstawione w czasie objawienia. Moja opinia była taka, że to stek bzdur i raczej diabeł podsunął taką wizję by siać panikę. Ale podobno wiele osób, które to przesłanie czytały koniec grudnia spędziły w strachu, mając w domu zapas poświęconych świec (bo tylko one miały dawać światło).
Tak sobie myślę, że i ja mam kilka charyzmatów, ale zostawiam te przemyślenia dla siebie. Jakoś nie kręci mnie rozmowa z jakimś Zenkiem o tym jakie kto ma charyzmaty, bo to czasem przypomina rozmowę o kolekcjonowaniu pokemonów, a nie o darach Bożych.
Chociaż jednym przemyśleniem się podzielę. Największym darem do Boga dla mnie było chyba to, że nie byłem członkiem, żadnej "grupy przykościelnej". Nie miałem okazji przebywać pod kloszem i mieć za znajomych tylko grzecznych katolików. W szkołach miałem szkołę życia bo trafiałem akurat na taki rocznik w którym przeważały dresy, "sportowcy" i elyta. To daje mi zupełnie inne spojrzenie na otaczający nas świat.
Miałem okazję to zauważyć uczestnicząc w akcji Stop Seksualizacji Naszych Dzieci w Warszawie. Pozdrawiam wszystkich jeżeli to czytacie

W pewnym momencie rozmów z osobami w różnym wieku i różnych wspólnot głośno stwierdziłem, że nie jest tak jak oni mówią. Poparła mnie inna uczestniczka tych rozmów - podobnie jak ja pochodząca z poza wspólnot. Ich opis rzeczywistości to była taka "cukierkowa" wizja świata, szkół i środowiska w jakim dorastają ich dzieci. Gdy im opowiedziałem kilka przykładów jak brutalne i szare jest życie w szkole i uświadomiłem, że tak naprawdę nie mają pojęcia co ich dzieci robią np. w internecie, to kilka osób było w szoku.
Łowca trolli internetowych, biczownik gimbo-ateistów, pogromca głupoty w internecie.