Chciałem się z Wami podzielić moimi myślami po lekturze Pisma. Oto pierwsze:
Czytając ST zacząłem dostrzegać coś w rodzaju ewolucji
moralności: jak Pan wychowywał ludzkość. Moralność w czasach Abrahama była
wstrząsająca (nawet dla dzisiejszego człowieka). Stopniowo widać jak przez
stulecia Bóg coraz mocniej zaznacza właściwy kierunek. Zaczyna się od
posłuszeństwa, takiej pruskiej dyscypliny. Żądanie złożenia syna z
pierworodnego jest takim przykładem. Kiedyś menadżerka jednej z dużych firm
powiedziała że najpierw musi być dyscyplina, a dopiero później
samodyscyplina. Bez pierwszej nie będzie drugiej! Przymierze i czasy
Mojżesza to precyzowanie wymogów. Księgi historyczne doskonale pokazują
wiarę Izraelitów: dobro (czyli posłuszeństwo Prawu) jest wynagradzane, a
złe postępowanie - karane i to już za życia doczesnego! Nie można wykluczyć
że początkowo Bóg właśnie tak postępował. Dziecko trzeba chwalić (i jeśli
trzeba - karcić) szybko. Inaczej ono nie rozumie związku między czynem a
skutkiem. DOpiero po kilkuset latach w Księdze Hioba zaczyna się rozważanie
o ważności cierpienia. Dotąd doszedłem, ale znam koniec (tyle o ile) -
Dobrą Nowinę i Drogę Jezusa. Najtrudniejsze wyzwanie .
Zbyszkowe myśli po spotkaniach z Biblią
Moderator: Marek MRB
-
- Przyjaciel forum
- Posty: 964
- Rejestracja: 14-10-08, 10:17
- Lokalizacja: qq
Zbyszkowe myśli po spotkaniach z Biblią
Ostatnio zmieniony 15-12-08, 01:19 przez Zbyszek Michał, łącznie zmieniany 2 razy.
Jezu ufam Tobie!
- hiob
- Administrator
- Posty: 11192
- Rejestracja: 24-10-07, 22:28
- Lokalizacja: Północna Karolina, USA
- Kontakt:
Re: Zbyszkowe myśli po spotkaniach z Biblią
Oczywiście, masz rację. Czasem twierdzimy, że Biblia, że Stary Testament jest niemoralny, czy sprzeczny z nauką Jezusa w Nowym Testamencie. Ale to nie prawda. Aby nauczyć kogoś, że należy nadstawiać drugi policzek, że należy wybaczać siedemdziesiąt razy siedem razy, to najpierw trzeba nauczyć, że kara powinna być adekwatna w stosunku do winy. Ludy pierwotne ( i nie tylko pierwotne) mściły się zwykle bez umiaru. Ktoś nam zabrał krowę, to my mu zabijmy syna. Ktoś nam zaorał miedzę, to my będziemy się z nim sądzić przez następne parę wieków. Ktoś się na nas brzydko popatrzył, to my mu spalimy dom. ST najpierw uczy, że sprawiedliwą karą jest "oko za oko", a gdy to dotarło do Narodu Wybranego, Jezus idzie dalej, mówiąc, że kara należy do Boga, a my powinniśmy się modlić za naszych nieprzyjaciół.Zbyszek Michał pisze:Chciałem się z Wami podzielić moimi myślami po lekturze Pisma.
Oto pierwsze:
Czytając ST zacząłem dostrzegać coś w rodzaju ewolucji
moralności: jak Pan wychowywał ludzkość. Moralność w czasach Abrahama była
wstrząsająca (nawet dla dzisiejszego człowieka). Stopniowo widać jak przez
stulecia Bóg coraz mocniej zaznacza właściwy kierunek.
Polecam swój "spacerek po Biblii", ktory można znaleźć TUTAJ. Napisałem go już dawno, jako jeden z moich pierwszych tekstów. Teraz może bym to ujął inaczej, ale nie będę nic poprawiał. Mają tamte teksty swoją wartość (dlatego, że nie ja to wymyśliłem ) i pomagają w zrozumieniu tego procesu, jakim były przymierza Boga z ludźmi. Od Adama do ostatniego przymierza z Jezusem, prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem. Przymierza, do którego i my zostaliśmy dopuszczeni.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)