Pojawiły się na tym forum argumenty biblijne na temat istnienia czyśćca. Wiemy już także, że dogmatu Kościoła Katolickiego o czyśćcu nie przyjmują niektóre sekty chrześcijańskie np. wszystkie ruchy średniowiecznych Katarów a konkretnie albigensów odrzucających ideę stanu oczyszczenia pozaziemskiego. Według nich dusza, która w momencie śmierci człowieka nie jest oczyszczona, po śmierci przybiera inne ciało, aż do momentu pełnego oczyszczenia i powrotu do nieba. Albigensi uczą, że oczyszczenie jest zawsze ziemskie i dokonuje się w następnych ziemskich egzystencjach.
Stanowisko Marcina Lutra na temat czyśćca już tu zostało przedstawione więc nie będę się w tej materii powtarzał.
Chciałbym jednak przedstawić tutaj stanowisko teologii katolickiej na temat czyśćca, aby obraz był pełny.
Już w 1335 roku znajdujemy w konstytucji papieża Benedykta XII "Benedictus Deus" następujące stwierdzenie:
Mocą niniejszej nieodwołalnej Konstytucji oraz powagą Apostolską orzekamy, że według powszechnego rozporządzenia Boga dusze wszystkich Świętych, które zeszły z tego świata przed męką Pana naszego Jezusa Chrystusa jak również Apostołów, męczenników, wyznawców, dziewic i innych wiernych zmarłych po przyjęciu chrztu świętego, jeśli w chwili śmierci nie miały nic do odpokutowania, a także te, które w przyszłości opuszczą świat w tym stanie , albo, jeśli miały w sobie coś do oczyszczenia, lecz doznały oczyszczenia po śmierci, oraz dusze dzieci odrodzonych w tymże Chrystusowym chrzcie w przeszłości lub przyszłości, a umierający po chrzcie, lecz przed użyciem wolnej woli - zaraz po śmierci swej i po wspomnianym oczyszczeniu u tych, którzy go potrzebowali, jeszcze przed odzyskaniem swoich ciał i przed Sądem Ostatecznym, od chwili wniebowstąpienia Zbawiciela Pana naszego Jezusa Chrystusa były i są w niebie, w królestwie i raju niebieskim z Chrystusem (...)(BF VIII, 108)
Dokument ten jasno mówi o oczyszczeniu pozaziemskim po śmierci, o przejściowym stanie różnym od dwóch stanów definitywnych, którymi są zbawienie i potępienie.
Według określenia soboru Trydenckiego sprawiedliwość człowieka w swoim aspekcie formalnym jest rzeczywiście różna od sprawiedliwości Chrystusa, którą posiada On jako Boska osoba. Nasza sprawiedliwość pochodzi od Chrystusa i z Jego zasług, lecz jest rzeczywiście różna od sprawiedliwości, którą ma Chrystus i dzięki której jest nieskończenie sprawiedliwy:
Kan. 10. Jeśli ktoś twierdzi, że ludzie są usprawiedliwieni bez Chrystusa, który swoją sprawiedliwością wysłużył nam usprawiedliwienie, albo że ona sama formalnie jest dla nich sprawiedliwością - niech będzie wyłączony.(BF VII, 86)
Czyli człowiek sprawiedliwy posiada sprawiedliwość wewnętrzną i w tym sensie jest ona ograniczona i niedoskonała. Ta niedoskonałość musi być wyraźnie stwierdzona, ponieważ sprawiedliwość wewnętrzna jest
jedyna przyczyną formalną usprawiedliwienia i nie towarzyszy jej dodatkowe przypisywanie sprawiedliwości Chrystusa. Niedoskonałość sprawiedliwości w człowieku nie powinna być widziana jakoby usparwiedliwionym brakowało cokolwiek aby zasłużyć na życie wieczne.
Z tego powodu ludziom usprawiedliwionym, którzy otrzymaną łaskę albo zawsze zachowywali, albo utraconą odzyskali, należy przedłożyć słowa Apostoła: "Obfitujcie w każdy dobry czyn, "wiedząc, że trud wasz nie pozostaje daremny w Panu" (1 Kor 15, 58); "Nie jest bowiem Bóg niesprawiedliwy, aby zapomniał o czynie waszym i miłości, którą okazaliście dla imienia Jego" (Hbr 6, 10) oraz: "Nie pozbywajcie się więc nadziei waszej, która ma wielką zapłatę" (Hbr 10, 35). Dlatego dobrze działającym "aż do końca" (Mt 10, 22; 24, 13) i ufającym w Bogu należy stawiać przed oczami życie wieczne i jako łaskę miłosiernie przyobiecaną przez Chrystusa synom Bożym i ,jako zapłatę", która mocą obietnicy samego Boga ma być wiernie wypłacona za ich dobre czyny i zasługi. To jest bowiem ów wieniec sprawiedliwości, który - jak mówi Apostoł - został mu odłożony przez sprawiedliwego sędziego po ukończeniu zawodów i biegu, a nie tylko jemu, lecz i wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego (2 Tm 4,7 n.). Albowiem ten sam Jezus Chrystus jako Głowa członkom (por. Ef 4, 15) i jako winny szczep latoroślom (por. J 15, 5) ustawicznie wlewa usprawiedliwionym siłę, która ich dobre czyny zawsze uprzedza, towarzyszy im i idzie za nimi, i bez której w żaden sposób nie mogłyby one być miłe Bogu i zasługujące. Trzeba wierzyć, że samym usprawiedliwionym niczego już nie brak, by tymi czynami, które w Bogu zostały dokonane, zadośćuczynili Bożemu prawu w obecnym życiu i w swoim czasie wysłużyli sobie prawdziwie osiągnięcie życia wiecznego, zwłaszcza jeśli umrą w łasce (por. Ap 14, 13). Sam przecież Chrystus, nasz Zbawiciel, mówi: "Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu" (J 4, 14). W ten sposób ani nasza własna sprawiedliwość nie może uchodzić za pochodzącą od nas (por. 2 Kor 3, 5), ani nie jest zapoznawana lub odrzucana sprawiedliwość Boża (por. Rz 10, 3). Ta bowiem sprawiedliwość jest nazywana naszą, ponieważ przez jej wszczepienie w nas stajemy się usprawiedliwieni; jest ona także Bożą, gdyż Bóg wlewa ją nam dzięki zasłudze Chrystusa. (BF VII, 75)
Jednakże chociaż niedoskonałość nie byłaby tak wielka aby uniemożliwić osiągnięcie życia wiecznego, to może opóźnić jego osiągnięcie o tyle, o ile domaga się po śmierci proces uprzedniego oczyszczenia.
Niedoskonałość sprawiedliwości człowieka wynika według soboru Trydenckiego z podwójnej przyczyny:
1. stan usprawiedliwienia może współistnieć u człowieka przez całe życie i faktycznie współistnieje (poza przypadkiem przywileju) z grzechami lekkimi:
Kan. 23. Jeśli ktoś twierdzi, że człowiek raz usprawiedliwiony nie może już więcej grzeszyć, ani też łaski utracić i że dlatego ten, kto upada i grzeszy nigdy nie był prawdziwie usprawiedliwiony, albo przeciwnie, że sprawiedliwy bez specjalnego przywileju Bożego przez całe życie może unikać wszystkich grzechów, nawet lekkich, jak to Kościół utrzymuje o świętej Dziewicy - niech będzie wyłączony. (BF VII, 99)
2. stan usprawiedliwienia może współistnieć z trwaniem doczesnej kary (za grzechy odpuszczone co do winy) z których człowiek jeśli się nie oczyści podczas ziemskiego życia będzie musiał oczyścić się po śmierci w czyśćcu przed wejściem do nieba.
Kan. 30. Jesli ktoś twierdzi, że po otrzymaniu łaski usprawiedliwienia każdemu grzesznikowi pokutujacemu tak jest wina odpuszczana i zgładzona kara wieczna, iż nie zostaje żadna kara doczesna do odpokutowania czy na tym świecie, czy w przyszłym - w czyśćcu - przed wejśćiem do królestwa niebieskiego - niech będzie wyłączony. (BF VII, 106)
Znajdujemy więc podwójne źródło niedoskonałości naszej sprawiedliwości, warto więc zauważyć, że dwa wielkie sobory ekumeniczne, które zajmowały się nauką o czyśćcu (Florencki i Trydencki) odnosiły ten czyśćciec tylko w relacji do drugiego z tych źródeł, czyli do kary doczesnej i jesli chodzi o grzechy śmiertelne to odpuszczone także co do kary wiecznej. W ten sposób chciało się ominąć w definicjach ściśle dogmatycznych wprowadzenie problemu teologicznego dość trudnego, który dlatego został poza dogmatem. Istotnie ze śmiercią kończy się okres pielgrzymowania czyli możliwość zasługiwania lub utraty zasługi i nie jest łatwo wytłumaczyć jak grzechy lekkie mogą byc odpuszczone po śmierci.
Na poczatku nalezy stwierdzić, iż oba te sobory widzą czyściec jako stan a nie miejsce. (sob. Florencki - "Dekret dla Greków" 1439r.; sob. Trydencki - "Dekret o czyśćcu" sesja XX, 1563r.)
Sobór Trydencki określił niedoskonałość sprawiedliwości człowieka pochodzącą od kary doczesnej, która musi być naprawiona w obecnym życiu lub przyszłym:
Ponieważ Kościół katolicki pouczony przez Ducha Świętego, na podstawie Pisma św. i starożytnej Tradycji Ojców, na świętych Soborach, a ostatnio na tym ekumenicznym [Trydenckim] Soborze podał naukę, że istnieje czyściec [zob. VII. 106], a dusze tam zatrzymane są wspomagane wstawiennictwem wiernych, zwłaszcza zaś miłą [Bogu] Ofiarą Ołtarza [zob. VII. 321, 331] – święty Sobór nakazuje biskupom pilnie starać się, ażeby w zdrową naukę o czyśćcu przekazaną przez świętych Ojców i święte Sobory wierni wierzyli, by jej przestrzegano, nauczano i ją wszędzie głoszono. Zagadnienia dla prostego ludu trudniejsze i subtelniejsze, które nie służą "do zbudowania" [por. 1 Tm 1, 4] i z których najczęściej nie ma żadnego pożytku dla pobożności – z kazań ludowych powinny być wyłączone. Niech nie pozwalają rozszerzać i zajmować się zagadnieniami niepewnymi lub mającymi pozór fałszu. Niech zabronią jako zgorszenia i obrazy dla wiernych tego, co budzi tylko pewną ciekawość lub zabobonność albo trąci brzydką chciwością. (BF VIII, 117)
Zagłębiając się te teksty łatwo stwierdzić, że naukę o czyśćcu jako dogmat wiary katolickiej zdefiniowano na soborze Florenckim i na nowo potwierdzono na VI sesji soboru Trydenckiego (a nie jak sądzą niektórzy w dekrecie dyscyplinarnym z XX sesji soboru Trydenckiego).
Sobór Watykański II w Konstytucji Dogmatycznej o Kościele (KK 49) opisuje całą rzeczywistość Kościoła i mówi w niej o czyśćcu jako o jednym z etapów Kościoła:
Dopóki tedy Pan nie przyjdzie w majestacie swoim, a wraz z Nim wszyscy aniołowie (por. Mt 25,31), dopóki po zniszczeniu śmierci wszystko nie zostanie poddane Jemu (por. 1 Kor 15,26-27), jedni spośród uczniów Jego pielgrzymują na ziemi, inni dokonawszy żywota poddają się oczyszczeniu, jeszcze inni zażywają chwały, widząc "wyraźnie samego Boga troistego i jedynego, jako jest", wszyscy jednak, w różnym stopniu i w rozmaity sposób, złączeni jesteśmy wzajemnie w tej samej miłości Boga i bliźniego i ten sam hymn chwały śpiewamy Bogu naszemu. Wszyscy bowiem, którzy są Chrystusowi, mając Ducha Jego zrastają się w jeden Kościół i zespalają się wzajemnie ze sobą w Chrystusie (por. Ef 4,16). Łączność zatem pielgrzymów z braćmi, którzy zasnęli w pokoju Chrystusowym, bynajmniej nie ustaje, przeciwnie, według nieustannej wiary Kościoła, umacnia się jeszcze dzięki wzajemnemu udzielaniu sobie dóbr duchowych. Albowiem mieszkańcy nieba, będąc głębiej zjednoczeni z Chrystusem, jeszcze mocniej utwierdzają cały Kościół w świętości, a część, którą Kościół tutaj na ziemi oddaje Bogu, uszlachetniają i różnorako obracają na większe zbudowanie Kościoła (por. 1 Kor 12,12-27). Przyjęci bowiem do ojczyzny i znajdując się blisko przy Panu (por. 2 Kor 5,8), przez Niego, z Nim i w Nim nieustannie wstawiają się za nas u Ojca ofiarując Mu zasługi, które przez jedynego Pośrednika między Bogiem i ludźmi, Jezusa Chrystusa (por. 1 Tm 2,5), zdobyli na ziemi, służąc Panu we wszystkim i w ciele swoim dopełniając tego, czego nie dostaje cierpieniom Chrystusowym, za ciało Jego, którym jest Kościół (por. Kol 1,24). Ich przeto troska braterska wspomaga wydatnie słabość naszą. (KK 49)
W numerze 50 wspomniana jest praktyka Kościoła, która wywodzi się z najdawniejszych czasów, odnośnie modlitwy za zmarłych i słowami z 2Mch 12,46 docenia ten zwyczaj: "ponieważ świętą i zbawienną jest myśl modlić się za umarłych, aby byli od grzechów uwolnieni". Sobór Watykański II przywołując dekrety soboru Florenckiego i Trydenckiego przedstwaia ponownie ich naukę o czyśćcu i modlitwie za zmarłych:
Tę właśnie czcigodną wiarę naszych przodków dotyczącą żywego obcowania z braćmi, którzy są w chwale niebieskiej albo oczyszczają się jeszcze po śmierci, obecny Sobór święty z wielkim pietyzmem przyjmuje i na nowo przedstawia postanowienia w tej mierze świętych Soborów: Nicejskiego II, Florenckiego i Trydenckiego. Równocześnie zaś, stosownie do swojej troski pasterskiej, upomina wszystkich, do których to należy, aby jeśli gdzieś zakradły się jakieś nadużycia, wykroczenia lub niedociągnięcia, starali się je ukrócić lub naprawić i aby wszystko odnowili na większą chwałę Chrystusową i Bożą. Niechaj tedy uczą wiernych, że prawdziwy kult świętych polega nie tyle na wielorakości aktów zewnętrznych, ile raczej na nasileniu naszej czynnej miłości, poprzez którą szukamy, dla większego dobra naszego oraz dobra Kościoła, "zarówno przykładu w życiu Świętych, jak i uczestnictwa w ich wspólnocie oraz pomocy w ich wstawiennictwie". Z drugiej zaś strony uświadamiać mają wiernych, że nasze obcowanie z mieszkańcami nieba, byle tylko pojmować je w pełniejszym świetle wiary, wcale nie zuboża kultu uwielbienia, jaki przez Chrystusa w Duchu oddajemy Bogu Ojcu, lecz przeciwnie, jeszcze bardziej go wzbogaca.
Albowiem wszyscy, którzy jesteśmy synami Bożymi i stanowimy jedną rodzinę w Chrystusie (por. Hbr 3,6), gdy łączymy się ze sobą we wzajemnej miłości i w jednej chwale Trójcy Przenajświętszej, odpowiadamy najgłębszemu powołaniu Kościoła i uczestniczymy w przedsmaku liturgii doskonałej chwały. Kiedy bowiem Chrystus ukaże się w chwale i nastąpi chwalebne zmartwychwstanie umarłych, jasność Boża oświeci Miasto niebieskie, a pochodnią jego będzie Baranek (por. Ap 21,24). Wtedy cały Kościół świętych w pełnym błogosławieństwie miłości uwielbiać będzie Boga i "Baranka, który był zabity" (Ap 5,12), wołając jednym głosem: "Siedzącemu na tronie i Barankowi błogosławieństwo i cześć, chwała i potęga na wieki wieków" (Ap 5,13-14). (KK 51)
Podobnie jak KK 49 soboru Watykańskiego II temat czyśćca znajduje się w "Wyznaniu wiary" Pawła VI:
Wierzymy w życie wieczne. Wierzymy, że dusze tych wszystkich, którzy umierają w łasce Chrystusa – czy to dusze mające jeszcze dopełnić ekspiacji przez ogień czyśćcowy, czy też te, które zaraz po rozłączeniu się z ciałem przyjmowane są przez Jezusa, jak dobry łotr, do raju – tworzą lud Boży po śmierci, która zostanie całkowicie zniszczona w dniu zmartwychwstania, kiedy owe dusze połączą się ze swymi ciałami.
Wierzymy, że mnóstwo dusz, które gromadzą się w raju z Jezusem i Maryją, tworzy Kościół niebieski, gdzie zażywając wiecznej szczęśliwości, oglądają Boga takim, jakim jest, a także w różnym stopniu i na różny sposób uczestniczą wespół z aniołami w sprawowaniu Boskiej władzy, przynależnej Chrystusowi uwielbionemu, gdy wstawiają się za nami i wspierają naszą słabość swą braterską pieczołowitością. ( Paweł VI "Wyznanie wiary" 1968r.)
To taki szybki skrót. Należało by jeszcze wspomnieć tutaj o Ojcach Kościoła. Postaram się to zrobić jak znajdę chwilę. BF - Odnośnik do "Breviarium Fidei, Wybór doktrynalnych wypowiedzi Kościoła", wydanie z roku 1998 (bo takie mam). Przepraszam jeśli trochę namieszałem.