Wróżby, przesądy, horoskopy, zabobony
Moderator: Marek MRB
- hiob
- Administrator
- Posty: 11199
- Rejestracja: 24-10-07, 22:28
- Lokalizacja: Północna Karolina, USA
- Kontakt:
Wróżby, przesądy, horoskopy, zabobony
Czy czytanie horoskopów to niewinna zabawa, czy grzech? Czy jest to niebezpieczne? A co z chodzeniem do wróżki, albo no "numerolożki"? Oto ciekawy fragment felietonu Franciszka Kucharczaka:
Myśl wyrachowana: Ludzie chcą koniecznie wiedzieć, co będzie, bo nie wiedzą, co jest.
Facet chciał się ożenić. W biurze matrymonialnym otrzymał dwie oferty. – Ta pani jest ładna, ale głupia. A ta jest brzydka, ale bardzo pięknie śpiewa – mówi pracownik biura. Klient wybrał tę drugą. Poszedł z kwiatami pod wskazany adres. Na widok właścicielki mieszkania, zaczął błagać: "śpiewaj, śpiewaj, śpiewaj!".
W tygodniku "Gala" ukazał się wywiad z Natalią Kukulską i jej przyjaciółką Violą Śpiechowicz. Kukulska opowiada, jak to było z urodzeniem jej drugiego dziecka. Ponieważ okazało się, że musi być cesarskie cięcie, piosenkarka mogła wybrać termin porodu. Wybrała datę 5.05.2005. Tu wmieszała się Viola Śpiechowicz. – Rozmawiałam z numerolożką. Zbadałyśmy tę datę w połączeniu z imieniem i nazwiskiem Ani. I niestety… – zawiesiła głos. I podała datę właściwszą – 4 maja. Po tym telefonie Natalia Kukulska nie mogła "zaznać spokoju". Pomyślała, że "pewne rzeczy dzieją się po coś" – i urodziła zgodnie z sugestią przyjaciółki. Ta bardzo się ucieszyła, bo to "niepowtarzalna szansa, żeby sprawdzić układ planet".
Lubię Natalię Kukulską, ale czytając to, miałem ochotę zawyć: "śpiewaj, śpiewaj, śpiewaj!".
Pani Natalio, litości. Pani jest katoliczką. Dlaczego uwierzyła Pani gusłom? To racja, że pewne rzeczy dzieją się po coś. Na przykład po coś Pan Bóg dał ludziom przykazania, a wśród nich pierwsze – "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną". Już w podstawówce na religii uczą dzieci, że zabobon to grzech. A co dopiero magia. Co z tego, że pełno dziś "numerolożek" i innych "logów", skoro pod mądrymi nazwami kryją się wiedźmy i szarlatani. To w najlepszym razie naciągacze, ale zazwyczaj też kanały przerzutowe złych mocy. dalej>>>
Ja się z nim zgadzam w 100%, ale ja się tu nie liczę, bo ja się zawsze zgadzam z Frankiem w 100%. Ale co Wy myślicie? I dlaczego?
Myśl wyrachowana: Ludzie chcą koniecznie wiedzieć, co będzie, bo nie wiedzą, co jest.
Facet chciał się ożenić. W biurze matrymonialnym otrzymał dwie oferty. – Ta pani jest ładna, ale głupia. A ta jest brzydka, ale bardzo pięknie śpiewa – mówi pracownik biura. Klient wybrał tę drugą. Poszedł z kwiatami pod wskazany adres. Na widok właścicielki mieszkania, zaczął błagać: "śpiewaj, śpiewaj, śpiewaj!".
W tygodniku "Gala" ukazał się wywiad z Natalią Kukulską i jej przyjaciółką Violą Śpiechowicz. Kukulska opowiada, jak to było z urodzeniem jej drugiego dziecka. Ponieważ okazało się, że musi być cesarskie cięcie, piosenkarka mogła wybrać termin porodu. Wybrała datę 5.05.2005. Tu wmieszała się Viola Śpiechowicz. – Rozmawiałam z numerolożką. Zbadałyśmy tę datę w połączeniu z imieniem i nazwiskiem Ani. I niestety… – zawiesiła głos. I podała datę właściwszą – 4 maja. Po tym telefonie Natalia Kukulska nie mogła "zaznać spokoju". Pomyślała, że "pewne rzeczy dzieją się po coś" – i urodziła zgodnie z sugestią przyjaciółki. Ta bardzo się ucieszyła, bo to "niepowtarzalna szansa, żeby sprawdzić układ planet".
Lubię Natalię Kukulską, ale czytając to, miałem ochotę zawyć: "śpiewaj, śpiewaj, śpiewaj!".
Pani Natalio, litości. Pani jest katoliczką. Dlaczego uwierzyła Pani gusłom? To racja, że pewne rzeczy dzieją się po coś. Na przykład po coś Pan Bóg dał ludziom przykazania, a wśród nich pierwsze – "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną". Już w podstawówce na religii uczą dzieci, że zabobon to grzech. A co dopiero magia. Co z tego, że pełno dziś "numerolożek" i innych "logów", skoro pod mądrymi nazwami kryją się wiedźmy i szarlatani. To w najlepszym razie naciągacze, ale zazwyczaj też kanały przerzutowe złych mocy. dalej>>>
Ja się z nim zgadzam w 100%, ale ja się tu nie liczę, bo ja się zawsze zgadzam z Frankiem w 100%. Ale co Wy myślicie? I dlaczego?
Ostatnio zmieniony 14-01-09, 02:58 przez hiob, łącznie zmieniany 1 raz.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)
Re: Wróżby, przesądy, horoskopy, zabobony
To grzech i niepotrzebne otwarcie na siły, które niekoniecznie nas lubią ;) Od wielu lat nie czytam horoskopów nawet dla zabawy. W najlepszym wypadku to zwykła bzdura 

Wspólnota Domowego Kościoła
天無絕人之路 (天无绝人之路)
Niebo nigdy nie zamyka wszystkich drzwi (chiń)
天無絕人之路 (天无绝人之路)
Niebo nigdy nie zamyka wszystkich drzwi (chiń)
Re: Wróżby, przesądy, horoskopy, zabobony
Pytanie czy grzechem jest czytanie horoskopów czy wiara w nie?
Re: Wróżby, przesądy, horoskopy, zabobony
Pewnie po przeczytaniu jakiegoś horoskopu nic się nie stanie ale czy jesteśmy całkowicie pewni, że nic z tego nie będzie się nam w głowie kołatało? Jeśli ufam Bogu, który mówi mi "nie będziesz miał bogów cudzych przede mną", to ja rozumiem, że mówi mi również "nie będziesz tym bogom poświęcał również swojego czasu i uwagi". Ten czas należy się Bogu.
Ojciec Jacek Salij w swojej książce "Nadzieja poddawana próbom" opisuje do czego może doprowadzić taki niewinny z pozoru flirt z wróżbiarstwem: http://mateusz.pl/ksiazki/js-npp/js-npp_54.htm
Ojciec Jacek Salij w swojej książce "Nadzieja poddawana próbom" opisuje do czego może doprowadzić taki niewinny z pozoru flirt z wróżbiarstwem: http://mateusz.pl/ksiazki/js-npp/js-npp_54.htm
- hiob
- Administrator
- Posty: 11199
- Rejestracja: 24-10-07, 22:28
- Lokalizacja: Północna Karolina, USA
- Kontakt:
Re: Wróżby, przesądy, horoskopy, zabobony
Ale jeżeli w nie nie wierzymy, to po co czytać? Ani nie są zabawne, ani nie dają nam żadnej informacji. Czy więc zatem nie mamy gdzieś w podświadomości tego "w zasadzie nie wierzę, ale na wszelki wypadek sprawdzę"?KubaCh pisze:Pytanie czy grzechem jest czytanie horoskopów czy wiara w nie?
Pamiętam kiedyś taką scenkę w sklepie, której co prawda sam nie widziałem, ale opowiedziała mi o niej ze śmiechem żona. Stała w kolejce do kasy w supermarkecie i z nudów wzięła z półki gazetę i zaczęła czytać horoskopy. Zobaczyła to Victoria, oczy jej się zrobiły wielkie i mówi: "Mamo, co robisz? Jak się tata dowie, to zobaczysz co będzie!"
Piszę o tym nie dlatego, żeby potępiać kogokolwiek za czytanie horoskopów. Moja żona z pewnością nie wierzy w to, co tam piszą i z pewnością nie poszłaby do wróżki. Najczęściej, myślę, czytamy te horoskopy po prostu bezmyślnie. Podobnie np. w radiu codziennie nas dzielni prezenterzy uszczęśliwiają informacją, że "urodzeniu w dzisiejszym dniu odznaczą się talentem organizacyjny, zdolnością do języków", czy co tam innego wymyślą. Słuchamy tego między wiadomościami a pogodą i nawet nie powoduje to uniesienia naszych brew.
Ale czy to jest niewinny przerywnik, czy raczej oznaka naszej "pogańskości"? Gdzie jest granica? U mnie, jak u Vula i jak widać z reakcji Victorii w sklepie, ta granica przebiega "na samym początku". Nie czytam horoskopów, bo nie będę robił kudłatemu szparki w drzwiach. Po co ma w nią wpychać swoje kopyto. Ale czy ja i Vul jesteśmy "ekstremami"? Może trzeba wyluzować troszkę? Czy też właśnie to kudłaty chce, byśmy wyluzowali?
W tekście o czyśćcu cytowałem pewien wers:
Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski. (Mt 5,48)
A więc może taka "drobna niedoskonałość" jak czytanie horoskopów jednak jest sporym problemem?
Nawiasem mówiąc zastanawiające, że tak wiele gazet zamieszcza te brednie. Widocznie uważają (i to zapewne nie bez słuszności), że zwiększa to ilość czytelników. Wygląda na to, że w katolickim kraju, gdzie niemal każdy uważa się za chrześcijanina, większość ludzi nie widzi nic złego w czytaniu horoskopów.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)
-
- Przyjaciel forum
- Posty: 964
- Rejestracja: 14-10-08, 10:17
- Lokalizacja: qq
Re: Wróżby, przesądy, horoskopy, zabobony
jak usłyszę w telewizyjnej prognozie - jutro będziemy mieli złe samopoczucie - to się muszę nieźle pilnować by czuć się dobrze :mrgreen: A co dopiero jak się przeczyta horoskop!KubaCh pisze:Pytanie czy grzechem jest czytanie horoskopów czy wiara w nie?
(jestem teoretykiem - omijam je od lat baaaaardzo szerokim łukiem, tak na wszelki wypadek)
Jezu ufam Tobie!
Re: Wróżby, przesądy, horoskopy, zabobony
Również zgadzam się z panem Franciszkiem Kucharczakiem. Dawniej zupełnie nie zdawałem sobie sprawy ze szkodliwości wszelkich przepowiedni, zabobonów i ich powiązań z kudłatym. Intrygowała mnie wręcz ta przedziwna korelacja np. znaków zodiaku z cechami osobowymi.
Deklaracja "ja nie wierzę w horoskopy" jest błędnie rozumiana, bo nie wierzę, dlatego, że to są brednie wyssane z palca ? To nie jest kwestia wiary, bądź niewiary. Przepowiednia na przykład może się okazać prawdziwa ? I co wtedy ? Powiemy, że wierzymy w horoskop, bo się okazał prawdziwy ? To jest jeden z haczyków kudłatego. My po prostu mamy powiedzieć głośno i wyraźnie, że nie uznajemy przepowiedni kudłatego i niech sobie pisze horoskopy swoim belzebubom. To samo się tyczy przesądów mocno rozpowszechnionych w naszej kulturze i obyczajowości.
Deklaracja "ja nie wierzę w horoskopy" jest błędnie rozumiana, bo nie wierzę, dlatego, że to są brednie wyssane z palca ? To nie jest kwestia wiary, bądź niewiary. Przepowiednia na przykład może się okazać prawdziwa ? I co wtedy ? Powiemy, że wierzymy w horoskop, bo się okazał prawdziwy ? To jest jeden z haczyków kudłatego. My po prostu mamy powiedzieć głośno i wyraźnie, że nie uznajemy przepowiedni kudłatego i niech sobie pisze horoskopy swoim belzebubom. To samo się tyczy przesądów mocno rozpowszechnionych w naszej kulturze i obyczajowości.
Re: Wróżby, przesądy, horoskopy, zabobony
Powiedzialbym raczej (w moim przypadku) : zobaczymy co za idiotyzmy dzisiaj wypisali. Tak mimochodem przezucajac strony. Strata czasu? Nawet oczywista ale nie grzech. Co innego jak bedzie sie wierzyc w horoskopy, numerki , wrozki etc. Jest tylko jeden Bog i Wiara to oczywiste.hiob pisze: Ale jeżeli w nie nie wierzymy, to po co czytać? Ani nie są zabawne, ani nie dają nam żadnej informacji. Czy więc zatem nie mamy gdzieś w podświadomości tego "w zasadzie nie wierzę, ale na wszelki wypadek sprawdzę"? .
Tak nawiasem mowiac najgorsza sprawa jest z wrozkami , astro i innymi logami gdzie ludzie niby "wierzacy" ida po porade a czasami hmm... pomoc zamiast do ksiedza czy nawet w ekstremalnych przypadkah egzorcysty.
Uwazam, ze takie spotkania moga byc bardzo grozne i jakis "ludzki" pomagier kudlatego otworzy/podczepi kanal na ta ciemna strone. Klent wyjdzie zadowolny w jego mniemaniu a moze juz byc praktycznie nieswiadomym (jeszcze) niewolnikiem.
- hiob
- Administrator
- Posty: 11199
- Rejestracja: 24-10-07, 22:28
- Lokalizacja: Północna Karolina, USA
- Kontakt:
Re: Wróżby, przesądy, horoskopy, zabobony
Prawdę mówiąc jak napiszemy horoskop dla jednej dwunastej populacji, czyli dla pół miliarda ludzi, albo choćby po polsku dla trzech milionów naszych rodaków, to na pewno wielu się znajdzie takich, którym się "sprawdzi". Nawet horoskop dzienny to horoskop dla stu tysięcy ludzi. Do tego horoskopy są zawsze tak pisane, by były jak najbardziej ogólne, a więc by każdy w nich znalazł jakąś "prawdę dla siebie".Artek pisze: Dawniej zupełnie nie zdawałem sobie sprawy ze szkodliwości wszelkich przepowiedni, zabobonów i ich powiązań z kudłatym. Intrygowała mnie wręcz ta przedziwna korelacja np. znaków zodiaku z cechami osobowymi. [...] Przepowiednia na przykład może się okazać prawdziwa ? I co wtedy ? [...]
Ale prawda jest tylko taka, że albo jest to totalna bzdura (co jest jeszcze najmniejszym nieszczęściem), albo stoją za tym siły i moce, z którymi lepiej nie mieć niczego wspólnego.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)
Re: Wróżby, przesądy, horoskopy, zabobony
Chciałbym tu dorzucić, że bardzo niebezpieczną praktyką jest noszenie różnych ozdób. Chodzi mi o amulety i inne symbole, które uważa się za symbole szatana. Są to: trzy szóstki, odwrócony krzyż, pentagram (gwiazda pięcioramienna), pierścień atlantów, popularna pacyfka (symbolizuje upadek chrześcijaństwa, bo są na niej dwa opuszczone ramiona krzyża), krzyżyk z kokardką, krzyżyk z haczykiem, trupie czaszki, skrzyżowane kości, chiński znak równowagi yin i yang, wisiorki buddy, maski afrykańskie itp. Tyle przychodzi mi na razie do głowy.
Są one bardzo rozpowszechnione, zwłaszcza wśród młodzieży. Niestety noszenie ich jest niebezpieczne, ponieważ otwierają osoby noszące je na działanie szatana. Warto więc przypatrzeć się co sami nosimy a zwłaszcza co noszą nasze dzieci i jakie ozdoby wiszą na ścianach naszych domów i w oknach. Tyczy się to także symboli i rysunków na koszulkach i bluzach.
Są one bardzo rozpowszechnione, zwłaszcza wśród młodzieży. Niestety noszenie ich jest niebezpieczne, ponieważ otwierają osoby noszące je na działanie szatana. Warto więc przypatrzeć się co sami nosimy a zwłaszcza co noszą nasze dzieci i jakie ozdoby wiszą na ścianach naszych domów i w oknach. Tyczy się to także symboli i rysunków na koszulkach i bluzach.
Re: Wróżby, przesądy, horoskopy, zabobony
W większości przypadków tak jest, ale nie we wszystkich. Nie wiem kto pisze te horoskopy (inspirator jest znany), ale w tych -nazwijmy "profesjonalnych"- bardzo często cechy charakteru, typ osobowości, podatność na schorzenia itp współzależą od znaku zodiaku. Wiem to z autopsji- niestety. I dlatego teżhiob pisze:Prawdę mówiąc jak napiszemy horoskop dla jednej dwunastej populacji, czyli dla pół miliarda ludzi, albo choćby po polsku dla trzech milionów naszych rodaków, to na pewno wielu się znajdzie takich, którym się "sprawdzi".
zgadzam się z Twoją opinią.hiob pisze:...stoją za tym siły i moce, z którymi lepiej nie mieć niczego wspólnego.
Re: Wróżby, przesądy, horoskopy, zabobony
W jednym z ostatnich numerów "Wprost" moją uwagę przykuło to zdjęcie z ObamąJurekżywiec pisze:...amulety i inne symbole, które uważa się za symbole szatana.


Re: Wróżby, przesądy, horoskopy, zabobony
Takie ułożenie palców "uszy wilka" lub "sarenka" to przynależnośc do pewnego ugrupowania, które jest narzędziem szatana. Z tego co wiem to juz Clinton tak pokazywał. Nie jest to bujda, bo wiemy co reprezentują w swoich poglądach i polityce, albo lepiej kogo, prezydenci USA i nie tylko. Wiadomo, że sataniści, blackmetalowcy, masoni i inne sekty to słudzy złego. Dlatego z wielkim przerażeniem i bez zdziwienia patrzę na to zdjecie.Artek pisze:W jednym z ostatnich numerów "Wprost" moją uwagę przykuło to zdjęcie z Obamą zresztą nie pierwsze z nim, z palcami ułożonymi na wzór "uszów wilka". W Wikipedii piszą, że to symbol satanistów, blackmetalowców i zawodników amerykańskiego bejsbola. Nie wiem co o tym sadzić
- hiob
- Administrator
- Posty: 11199
- Rejestracja: 24-10-07, 22:28
- Lokalizacja: Północna Karolina, USA
- Kontakt:
Re: Wróżby, przesądy, horoskopy, zabobony
Nie bardzo wiem, co o tym sądzić. Moje pierwsze skojarzenie było z symbolem "I Love You", bardzo popularnym tutaj i powszechnie znanym znakiem. Jednak znak, jaki pokazują na Waszym zdjęciu jest trochę inny. Zacząłem szukać w necie i widzę, że tam sporo grochu z kapustą. To rzeczywiście wygląda na znak satanistyczny, ale też często symbol "I Love You" niektórzy pokazują jako równoznaczny symbol. Do tego inni tłumaczą, że symbol "uszu" to symbol University of Texas, przynajmniej, gdy jest pokazywany przez rodzinę Busha.
Czasem zresztą, wydaje się, jest to zwykły przypadek, że ktoś ułoży tak palce, jak na przykład w przypadku znanego amerykańskiego "teleewangelisty" Pata Robertsona, czy Yassera Arafata. Robertson jest na pewno chrześcijaninem i na pewno nie pokazuje na tym zdjęciu symbolu satanistycznego, a Arafat może był sługą kudłatego. ale wątpię, by znał symbole europejskich, czy amerykańskich satanistów. Na tym zdjęciu także najwyraźniej przypadkowo ułożył palce w taki sposób.
Zapytałem też moje dzieci, amerykańskie nastolatki, ucznia drugiej klasy liceum i studentkę pierwszego roku i oboje powiedzieli mi, że to są "bullhorns", "rogi byka", znak muzyków rockowych, ale nie mający jakiegoś satanicznego wydźwięku. Przynajmniej nie jest tak przez nie odbierany.
W sumie jeśli chodzi o buraka, to do mnie głośniej przemawia to, co on robi w polityce, niż jakieś symbole. Ale nie zmienia to faktu, że zaczynam dziś post i nowennę w intencji jego nawrócenia. Modlitwa może wiele i nie takie osoby odmieniały swoje życie i swoje poglądy.
http://www.lifeprint.com/asl101/topics/i_love_you.htm
http://www.psalm9416.com/signsofsatan.htm
http://www.whale.to/b/hand.html
Czasem zresztą, wydaje się, jest to zwykły przypadek, że ktoś ułoży tak palce, jak na przykład w przypadku znanego amerykańskiego "teleewangelisty" Pata Robertsona, czy Yassera Arafata. Robertson jest na pewno chrześcijaninem i na pewno nie pokazuje na tym zdjęciu symbolu satanistycznego, a Arafat może był sługą kudłatego. ale wątpię, by znał symbole europejskich, czy amerykańskich satanistów. Na tym zdjęciu także najwyraźniej przypadkowo ułożył palce w taki sposób.
Zapytałem też moje dzieci, amerykańskie nastolatki, ucznia drugiej klasy liceum i studentkę pierwszego roku i oboje powiedzieli mi, że to są "bullhorns", "rogi byka", znak muzyków rockowych, ale nie mający jakiegoś satanicznego wydźwięku. Przynajmniej nie jest tak przez nie odbierany.
W sumie jeśli chodzi o buraka, to do mnie głośniej przemawia to, co on robi w polityce, niż jakieś symbole. Ale nie zmienia to faktu, że zaczynam dziś post i nowennę w intencji jego nawrócenia. Modlitwa może wiele i nie takie osoby odmieniały swoje życie i swoje poglądy.
http://www.lifeprint.com/asl101/topics/i_love_you.htm
http://www.psalm9416.com/signsofsatan.htm
http://www.whale.to/b/hand.html
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)
Re: Wróżby, przesądy, horoskopy, zabobony
Jednym słowem lepiej nie kombinować z palcami, bo nigdy nie wiadomo co z tego wyjdzie.
Czasami w rożnych rejonach świata można popełnić co najmniej gafę jak się nie zna miejscowych obyczajów. Np. pokazanie polskiej "figi z makiem" może mieć wręcz przykre konsekwencje
Czasami w rożnych rejonach świata można popełnić co najmniej gafę jak się nie zna miejscowych obyczajów. Np. pokazanie polskiej "figi z makiem" może mieć wręcz przykre konsekwencje
