Podałem dwa linki w moim poprzednim poście. Jeden z nich to list biskupa Santander, Msgr. Jose Vilaplana, który pisze między innymi:sami pisze:Dziękuję za tak szybki odzew. Ja jednak nie zetknąłem się z żadnymi materiałami źródłowymi, potwierdzającymi zastrzeżenia, które wymieniłeś. Jeśli mógłbyś mi podać jakieś namiary będę wdzięczny, choć myślę, że to co napisałeś funkcjonuje na zasadzie "...ktoś coś kiedyś komuś powiedział, że..." analogicznie do niesprawdzonych i niepotwierdzonych słów Gospy w Medjugorje.
1. All the bishops of the diocese from 1961 through 1970 asserted that the supernatural character of the said apparitions, that took place around that time, could not be confirmed. [no constaba].* (A zatem, że wszyscy biskupi lokalnej diecezji zapewniają, że nie można potwierdzić ponadnaturalnego charakteru objawień)
2. In the month of December of 1977 Msgr. del Val, Bishop of Santander, in union with his predecessors, affirmed that in the six years of being Bishop of Santander there were no new phenomena. (Czyli w 1977 roku lokalny biskup stwierdza, że przez sześć lat nie było żadnych nowych objawień. Można dziś dodać do tego kolejne 12 lat)
3. W 1992. roku biskup podczas wizyty ad limina w Rzymie przedstawił tę sprawę kongregacji do spraw doktryny wiary z prośbą o wskazówki jak postępować i uzyskał odpowiedź, że nie ma potrzeby interwencji Rzymu w stosunku do ustaleń lokalnych biskupów i że należy sprawę zostawić tak, jak jest.
I to jest właśnie oficjalne stanowisko Rzymu. Sześć negatywnych opinii (czy może raczej neutralnych, tzn. stwierdzających, że nie da się ustalić ponadnaturalnego charakteru zjawisk) i tyle. Rzym nie widzi potrzeby zajmowania się więcej tą kwestią.
Wiesz... uczciwość nakazywałaby jednak, skoro cytujesz tę książkę, przekazanie tego jak sama książka te "czasy ostateczne" rozumie. A tam, na stronie 210, w przypisach, czytamy: "Skoro trzeci papież po Janie XXIII będzie "ostatnim", jak będzie mógł istnieć Kościół bez Ojca Świętego? Skoro nie będzie papieża, czy Chrystus powróci wtedy na Ziemię?"W książce "Garabandal. Wydarzenia i daty" o. Eusebio Garcia de Pescara , kapucyna, który żył w klasztorze w regionie Santander i miał kontakt z wizjonerkami oraz bezpośrednimi świadkami wydarzeń w Garabandal fakty jakie tam miały miejsce przedstawia on tak:
1. Proroctwo o trzech papieżach
... Wtedy Conchita (jedna z widzących) otwarcie powiedziała swej matce, powtarzając to następnie różnym osobom:
- Będzie jeszcze tylko trzech papieży.
-Skąd ci to przyszło do głowy ?
-Znikąd mi to nie przyszło, Dziewica powiedziała mi o tym.
-Nadchodzi więc koniec świata ?
-Dziewica nie mówiła o <końcu świata>, lecz o <końcu czasów>.
-A jaka to różnica?
-Tego nie wiem. Wiem tylko, że powiedziała, iż po tym papieżu będzie jeszcze tylko trzech, a potem nadejdzie koniec czasów.
Jeśli przypomnimy sobie co Jezus powiedział s. Faustynie o "iskrze z Polski, która przygotuje świat na Jego ostateczne przyjście" łatwiej zrozumieć, iż po śmierci JP II rzeczywiście weszliśmy w okres końca czasów. Zresztą były protestant Thomas Rutkowski, który podobnie jak Wayne Weible pod wpływem Medjugorje przeszedł na katolicyzm i napisał książkę "Owoce Medjugorie. Apostołowie dni ostatnich" mówi wyraźnie o duchowym przeświadczeniu, iż objawienia Maryjne w Medjugorje rodzą apostołów na czasy ostateczne. Nie wiemy jak długo te czasy potrwają, jednak wydaje się, że one już się zaczęły.
A zatem widzisz sam, że wszyscy przed wyborem B16 właśnie tak interpretowali te słowa. Wymyślanie teorii, że to proroctwo jest prawdziwe, bo od śmierci JPII mamy Czasy Ostateczne i proroctwo nie mówiło o tym, że będzie tylko trzech papieży, ale że będzie tylko trzech do końca czasów, to zwykłe matactwo i naginanie faktów dla ratowania czegoś, co się okazało fałszywym proroctwem.
To jest dokładnie takie samo działanie, jak działanie Świadków Jehowy i innych sekt, które są pełne fałszywych proroctw i potem pełne tłumaczeń typu "Jezus rzeczywiście miał powrócić i powrócił, ale w sposób utajniony i dlatego nikt tego nie zauważył. Yeah, right.
Książkę, którą wspominasz znam i czytałem ją. Mam ją w swojej bibliotece. Z całej jej treści jasno wynika, że proroctwo dotyczy wydarzenia na skalę globalną, światową. Koniec czasów to nie śmierć wybitnego papieża i koniec "epoki Jana Pawła", ale koniec świata, jaki znamy i najprawdopodobniej powrót Jezusa na Ziemię. Inaczej nie da się tego zinterpretować.
Znowu mamy tam do czynienia z pewną manipulacją. Bo skoro ojciec Pio "widział znak" za swego życia, mimo, że znaku jeszcze nie było, a on już nie żyje, to jakie znaczenie ma to, czy proroctwo, że znak nastąpi za życia JPII jest prawdziwe, czy nie? Ojciec Pio go rzekomo widział, gdy JPII był papieżem, więc i tak każdy sobie może teraz interpretować i naginać te proroctwa jak tylko chce. Taka zabawa nie bardzo ma sens.2. Wielki Cud
Nigdzie nie znalazłem stwierdzenia, że Cud miał się wydarzyć za życia JP II. Oto co jest napisane w książce o. Pesquera...
Dzięki i zapraszam jak najczęściej.Hiob, świetne forum. Będę tu częściej zaglądał. Pozdrawiam gorąco!
Czasy ostateczne to są, według nauczania Kościoła, czasy od Wniebowstąpienia Pana Jezusa. Od dwóch tysięcy lat żyjemy w Czasach Ostatecznych. KKK:Sojusz pisze:Nie wiem czy to wszystko to prawda, nie wiem jak na to patrzeć. Ciekaw jestem tylko co to jest ten "koniec czasów"? Czy może być tak, że ten koniec, to koniec jakiejś epoki, ery w życiu ludzkości, że zło zostanie zniszczone a na ziemi zostanie tylko dobro, albo na odwrót? Bardzo mnie to ciekawi i także czekam na odpowiedź do postu sami'ego Hiobie.
731 W dzień Pięćdziesiątnicy (po upływie siedmiu tygodni paschalnych) Pascha Chrystusa wypełnia się przez wylanie Ducha Świętego, który zostaje objawiony, dany i udzielony jako Osoba Boska: Chrystus, Pan, ze swojej Pełni wylewa obficie Ducha.
732 W tym dniu zostaje w pełni objawiona Trójca Święta. Od tego dnia zapowiedziane przez Chrystusa Królestwo zostaje otwarte dla tych, którzy w Niego wierzą; w pokorze ciała i w wierze uczestniczą oni już w komunii Trójcy Świętej. Przez swoje przyjście, które ciągle trwa, Duch Święty pozwala światu wejść w "czasy ostateczne", w czas Kościoła, Królestwo już odziedziczone, ale jeszcze nie spełnione.
2749 Jezus wypełnił całkowicie dzieło Ojca i Jego modlitwa – podobnie jak Jego Ofiara – rozciąga się aż po spełnienie się czasu. Modlitwa Godziny napełnia czasy ostateczne i kieruje je do ich spełnienia. Jezus, Syn, któremu Ojciec dał wszystko, powierzył się całkowicie Ojcu; jednocześnie wyraża się z niezależną wolnością dzięki władzy, jaką Ojciec dał Mu nad wszystkim. Syn, który stał się Sługą, jest Panem, Pantokratorem. Nasz Arcykapłan, który modli się za nas, jest także Tym, który modli się w nas, i jest Bogiem, który nas wysłuchuje.
2819 "Królestwo Boże. . . to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym" (Rz 14,17). Czasy ostateczne, w jakich żyjemy, są czasami wylania Ducha Świętego. Od tej chwili rozpoczęła się decydująca walka między "ciałem" a Duchem.
Co z tego wszystkiego wynika? Jak to rozumieć? Przede wszystkim, uważam, zawsze należy po prostu powracać do nauki Kościoła, do Ewangelii, do Jezusa. Problem z objawieniami, czy to będzie Garabandal, czy Medjugorie, czy nawet Fatima i Lourdes polega na tym, że czasem stają się one "innym kościołem". Ludzie są gotowi walczyć o ich prawdziwość, o przestrzeganie ich postanowień, o propagowanie takiego, czy innego kultu, jakie dane objawienie nam zaproponowało, zapominając, że objawienie ma zawsze jedynie na celu skierowanie nas do nawrócenia, do Jezusa i do Kościoła.
Dlatego nie jest ani dobre, ani korzystne skupianie swej uwagi na znakach, na przepowiedniach, na prawdziwości, czy nieprawdziwości Garabandal, czy też Medjugorie. Ważne jest to, by się nawrócić i by wiernie stać przy papieżu, magisterium, a więc i Biblii i Tradycji. Garabandal było, skończyło się i nie bardzo widzę sens głębokich i czasochłonnych dyskusji nad tym epizodem. Ja uważam, że były to objawienia szatańskie, ale nie udowodnię tego. Całkiem możliwe, że się mylę. Polegam na opinii lokalnych biskupów i na negatywnych analizach innych osób, ale i te mogą być mylne.
W Medjugorie, gdzie mamy do czynienia ze zjawiskiem pod wieloma względami podobnym do Garabandal, jestem przekonany o prawdziwości objawień. Znowu moje subiektywne zdanie, ale oparte na doświadczeniu. A zatem świadectwo. Byłem tam, widziałem, sam tego skosztowałem i widzę jakie przyniosło owoce w moim życiu. Jednak ja nie jestem "medjugorskim katolikiem", ale Rzymskim. Dla mnie wartość Medjugorie polega na tym, że Medjugorie spowodowało, że zacząłem się modlić, regularnie spowiadać i uczęszczać w Mszy Świętej, czytać Biblię, pościć - innymi słowy żyć tak, a przynajmniej starać się żyć tak, jak naucza od wieków Kościół. Tylko tyle i aż tyle.
To jest ważne i tylko to jest ważne. Natomiast promowanie jakiś objawień dla tego, że ktoś tam kiedyś to nakazał, jest rozbijaniem jedności Kościoła. Nie wiem, jakie jest przesłanie Garabandal, jakie są te "kamienie do walki z szatanem" z Garabandal, jeżeli są takie. Jeżeli są, to skupmy się na nich, nie na samym miejscu, a jeżeli ich nie ma, to czemu te objawienia miały służyć? Jeżeli kierują nas do Kościoła, do jedności z papieżem, to zwróćmy się w stronę Kościoła, nie w stronę Garabandal. Nie drogowskaz jest celem, drogowskaz ten cel wskazuje. A jeżeli to Garabandal jest celem, to na pewno objawienie nie jest maryjne, ale szatańskie, bo Ona zawsze wskazuje na Jezusa, a Kościół jest Jego Ciałem. Kościół i Jezus to jedno i nic co pochodzi od Maryi nie może nas od Kościoła oddalać.