Czyściec

Tutaj są dyskusje na temat wiary. Masz jakieś pytania dotyczące nauki Kościoła, na temat chrześcijaństwa, sekt, wiary, a także komentarz na temat jakiegoś tekstu z mojej stronki? Tutaj możesz wyrazić swoje opinie i zadać pytania.

Moderator: Marek MRB

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Czyściec

Post autor: hiob » 07-01-09, 00:53

Często nie rozumiemy tej doktryny, a protestanci ją wręcz odrzucają. Argumentują oni, że nie jest ona wzmiankowana w Biblii, może poza Księgą Machabejską, która według nich nie jest natchnionym Słowem Bożym. Oskarżają wręcz Kościół, że wymyślił tę doktrynę, wraz z nauką o odpustach, by czerpać korzyści majątkowe. My, katolicy, musimy wierzyć w istnienie czyśćca, ale czy możemy tę naukę zrozumieć? I czy można korzystając z samej tylko Biblii wykazać, że czyściec istnieje? Zacznijmy od początku.

Kto idzie do czyśćca?


Aby zrozumieć potrzebę istnienia czyśćca, musimy zrozumieć różnicę między winą i karą, a także między lekkim i ciężkim (śmiertelnym) grzechem.

Czy Bóg wybaczając nam winę ciągle wymaga od nas zadośćuczynienia za grzechy?


W 2. Księdze Samuela czytamy:


Dawid rzekł do Natana: Zgrzeszyłem wobec Pana. Natan odrzekł Dawidowi: Pan odpuszcza ci też twój grzech - nie umrzesz, lecz dlatego, że przez ten czyn odważyłeś się wzgardzić Panem, syn, który ci się urodzi, na pewno umrze. (2 Sm 12, 13-14)

Bóg wybaczył królowi Dawidowi grzech, zmazał jego winę, ale ciągle wymagał zadośćuczynienia w postaci bólu i cierpienia Dawida po stracie swego syna. podobnie gdy nam dziecko sąsiada wybije okno, to możemy mu wybaczyć, ale nie znaczy to wcale, że nie musi on nam zapłacić za rozbitą szybę. Albo gdy nam jakiś kierowca wjedzie w płot, to niekoniecznie musimy zaraz dzwonić na policję, możemy mu wybaczyć, ale musi nam zapłacić za naprawę płotu.

Rozróżnienie między grzechem lekkim i śmiertelnym w Biblii.

Święty Jan w swym Liście pisze o grzechach, które prowadzą do śmierci i do takich, które nie są śmiertelne:


Jeśli ktoś spostrzeże, że brat popełnia grzech, który nie sprowadza śmierci, niech się modli, a przywróci mu życie, mam na myśli tych, których grzech nie sprowadza śmierci. Istnieje taki grzech, który sprowadza śmierć. W takim wypadku nie polecam, aby się modlono. Każde bezprawie jest grzechem, są jednak grzechy, które nie sprowadzają śmierci. (1 J 5, 16-17)

Święty Jakub natomiast pisze:

To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci.. Następnie pożądliwość, gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech dojrzeje, przynosi śmierć. (Jk 1, 14-15)

Święty Jakub rozróżnia pokusę od grzechu, który ta pokusa rodzi, a ten od grzechu "dojrzałego", który jest śmiertelny. Widać z tego, że może być grzech, który jeszcze nie przynosi śmierci. Który rani, ale nie pozbawia nas do końca Łaski Uświęcającej.

Co się zatem dzieje w momencie naszej śmierci? Osoby, które nie mają nic na swym sumieniu i które zadośćuczyniły za wszystkie swoje grzechy, idą prosto do nieba. Osoby, które popełniły ciężki, śmiertelny grzech i nie przeprosiły za niego Boga, nie wyspowiadały się i nie żałowały za niego, idą prosto do piekła. Ale co z tymi, którzy pozostają w stanie Łaski Uświęcającej, które mają w sobie życie wieczne, ale mają jeszcze pewien dług do spłacenia? Nie zasługują na wieczne potępienie, bo są w stanie Łaski, ale nie są wystarczająco oczyszczone, by oglądać Boga twarzą w twarz? Apokalipsa 21,27 nam mówi, że nic nieczystego nie wejdzie do nieba. A więc? A więc dusze te muszą przejść jakiś proces oczyszczający.

Bóg jest "po trzykroć święty". Prorok Izajasz nas uczy:
Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. (Iz 6,3) A więc Bóg jest perfekcją. My nie zawsze. Jednak Biblia nas wzywa do takiej perfekcyjności, jaką ma ze swej natury Bóg:

Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski. (Mt 5,48)

W całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał, gdyż jest napisane: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty. (1 P 1,15-16)

Bez osiągnięcia tej świętości nie możemy oglądać Boga:

Starajcie się o pokój ze wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana. (Hbr 12,14)

Nic nieczystego do niego (nieba) nie wejdzie (Ap 21,27a)

A więc co się stanie z tymi braćmi, którzy zmarli nie mając na sumieniu ciężkich grzechów, ale nie są jeszcze w pełni oczyszczeni? Nie są idealnie święci? Biblijna, logiczna i historyczna odpowiedź brzmi: Czyściec.

Sam nazwa "czyściec" oczywiście oznacza miejsce, gdzie następuje oczyszczenie. I nie jest istotne, że słowo to nie występuje w Biblii. Przede wszystkim Biblia nie była pisana po polsku. Po drugie są inne dogmaty wiary, które nie są nazwane w Biblii, a jednak wszyscy w nie wierzymy. Zarówno katolicy jak i protestanci. Na przykład dogmat o Trójcy Świętej. A przecież w Biblii także nie znajdziemy słowa "Trójca". Poza tym fakt, że Biblia nie wymienia nazwy "czyściec" wcale nie oznacza, że nic o nim nie mówi. Mówi i to całkiem sporo.

Mateusz 12,32:


Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym.

Oczywiście Biblia nie wspomina tu o dwudziestym pierwszym wieku, ale o okresie naszego życia na ziemi i o czasie, który nastąpi po naszej śmierci. Jeżeli ktoś grzeszy przeciw Duchowi, nie zostanie mu więc wybaczone ani w tym, ani w przyszłym życiu. A więc inne grzechy mogą być wybaczone w "wieku, który przyjdzie". Na pewno nie jest tu mowa o piekle, bo człowiek potępiony nie ma "drugiej szansy" i nie może tu być mowa o niebie, bo tam nie ma nikogo, kto by potrzebował odpuszczenia grzechów. Musi być jakieś inne miejsce, gdzie ciągle można uzyskać odpuszczenie naszych win.

1 Kor 3, 12-15:

I tak jak ktoś na tym fundamencie (którym jest Jezus) buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień /Pański/; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest. Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień.

Bardzo lubię ten fragment, bo trudno wręcz sobie wyobrazić bardziej wyraźny opis czyśćca. Bez użycia samej nazwy, św. Paweł opisuje dokładnie rzeczywistość, jaką czyściec jest. Pisze on o chrześcijanach, budujących na fundamencie, którym jest Jezus. A wiec pisze o zbawionych. W Dniu Pańskim, czyli w dniu Sądu, każde nasze dzieło, każdy nasz uczynek, budowany na fundamencie Pana będzie wypróbowany w ogniu. Za dobre uczynki otrzymamy nagrodę. Ogień złotu nie szkodzi. Ale "słomiane" i "drewniane" uczynki, plewy, które produkujemy w ciągu naszego życia, przyniosą nam szkodę. Ogień je musi strawić. My ciągle ocalejemy, a więc osiągniemy zbawienie, ale "jakby przez ogień".

I jasne jest, że to nie same nasze dzieła będą przechodzić tę "próbę ognia", ale nasze dusze, czyli my sami. Bowiem po naszej śmierci nic ze sobą nie zabierzemy. Karawany nie mają bagażników na dachach, ani haków do przyczepek. Goli przyszliśmy na ten świat i goli z niego odejdziemy. To nasze dusze, nasze serca będą przechodziły tę "ogniową próbę". To dusze muszą ulec oczyszczeniu. I takie oczyszczenie to jest właśnie definicja czyśćca. To o czym mówi tu święty Paweł jest tym, o czym naucza Kościół.

Nie jest to jedyny tekst na temat czyśćca. Są także inne wersety potwierdzające jego istnienie. Pierwszy List Św. Piotra, 3,18-20a:


Chrystus bowiem również raz umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia Duchem. W nim poszedł ogłosić [zbawienie] nawet duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym…

Pierwszy List Św. Piotra 4,6:

Dlatego nawet umarłym głoszono Ewangelię, aby wprawdzie podlegli sądowi jak ludzie w ciele, żyli jednak w Duchu - po Bożemu.

Jezus poszedł głosić Ewangelię duszom "niegdyś nieposłusznym" i "zamkniętym w więzieniu". Co to jest za miejsce? Na pewno nie gehenna, nie piekło, ale i nie jest to niebo, "łono Abrahama", bo Piotr mówi tu o duszach niegdyś nieposłusznych. Nie koniecznie Piotr mówi tu o czyśćcu, ale mówi o jakimś miejscu, które nie jest ani piekłem, ani niebem. Czyli rzeczywistość jaka nas czeka po naszej śmierci jest znacznie bardziej złożona, niż niektórym się wydaje. Istniały i istnieją tam także inne miejsca, czy też raczej "stany naszej duszy". Dopiero na końcu świata pozostaną tylko dwie rzeczywistości: Miejsce gdzie będą wszystkie potępione dusze wraz ze zbuntowanymi aniołami i miejsce, które nazywamy "niebem", miejsce wiecznego odpoczynku w Panu i z Panem.


2 Mch 12, 42-45:

a potem oddali się modlitwie i błagali, aby popełniony grzech został całkowicie wymazany. Mężny Juda upomniał lud, aby strzegli samych siebie i byli bez grzechu mają przed oczyma to, co się stało na skutek grzechu tych, który zginęli. Uczyniwszy zaś składkę pomiędzy ludźmi, posłał do Jerozolimy około dwu tysięcy srebrnych drachm, aby złożono ofiarę za grzech. Bardzo pięknie i szlachetnie uczynił, myślał bowiem o zmartwychwstaniu. Gdyby bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym, lecz jeśli uważał, że dla tych, którzy pobożnie zasnęli, jest przygotowana najwspanialsza nagroda - była to myśl święta i pobożna. Dlatego właśnie sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych, aby zostali uwolnieni od grzechu.

Tu mamy bardzo wyraźną naukę o czyśćcu i o potrzebie modlitw za zmarłych. Jedyny "problem" z tym fragmentem Biblii polega na tym, że protestanci nie uznają Ksiąg Machabejskich za natchnione Słowo Boże. Ale tak naprawdę to nie jest żaden problem. Co więcej, jest to raczej dowód na to jak mocny jest w tych wersetach dowód na istnienie czyśćca. Księgi Machabejskie zawsze były częścią kanonu Biblii. Od samego początku. Od dekretu papieża Damazego z roku 382. Od soborów w Hippo i w Kartaginie pod koniec czwartego wieku. Od zatwierdzenia kanonu Biblii przez papieża Innocentego w roku 405.

Wcześniej oczywiście były dyskusje na temat tego jakie pisma, listy, Ewangelie są Słowem Bożym. Niektórzy uważali, że List do Hebrajczyków, List św. Judy, Apokalipsa, czy 2. List św. Piotra nie są natchnionym Słowem Bożym. Inni uważali, że Pasterz Hermasa, Ewangelie Piotra i Tomasza, Listy Barnaby i Klemensa – są. Jednak formalna, oficjalna decyzja Kościoła, kierowanego Duchem Świętym, zakończyła te dyskusje na 1100 lat. Dopiero Marcin Luter rozpoczął nowy spór, wyrzucając z Biblii siedem Ksiąg. Wyrzucił głównie dlatego, że on sam wymyślił sobie, że czyśćca nie ma.

Jednak nawet, gdy ktoś nie uznaje Ksiąg Machabejskich za natchnione, nie może ich odrzucić jako pism historycznych. One podają nam prawdę o tym, w co wierzyli Żydzi przed przyjściem pana Jezusa na świat i jak tą wiarę praktykowali. I z powyższego cytatu wyraźnie widać, że wierzyli w to, że powinniśmy się modlić za zmarłych, bo mogą oni potrzebować naszej modlitwy. Czyli wierzyli, że istnieje jakieś miejsce, które nie jest niebem, ani miejscem dla potępionych, ale miejscem, gdzie dusze mogą zostać oczyszczone ze swych niedoskonałości.

Ironią losu jest, że sam Marcin Luter napisał: To "papistom" (czyli katolikom) zawdzięczamy Słowo Boże, które od nich otrzymaliśmy. W przeciwnym wypadku nie wiedzielibyśmy nic na jego temat." (M. Luter, commentary on St. John, ch.16)

Święty Augustyn napisał:

"Nie dałbym żadnej wiary Ewangeliom, gdyby autorytet Kościoła mnie do tego nie skierował" (Against the Letter of Mani, 5,6; Jurgens vol.3, #1581)

Prawda bowiem jest taka, że tylko dzięki Kościołowi wiemy które Księgi należą do Biblii. Luter nie ma żadnego autorytetu. On może mieć opinię, jak każdy z nas, ale nasze opinie niewiele znaczą. To Duch Święty kierował Kościołem, gdy ten podejmował ostateczne decyzje co należy do kanonu Biblii. Dlatego też argument, że nie można uważać Ksiąg Machabejskich za natchnione nie ma żadnej wagi. Tym bardziej, że jak wcześniej wspominałem, są to także po prostu historyczne księgi, opisujące zwyczaje Żydów w tamtych czasach.

Znane nam dziś teksty liturgii z pierwszych wieków zawierają modlitwy za zmarłych. Groby chrześcijan z drugiego i trzeciego wieku mają napisy zawierające prośby o modlitwy za zmarłych. Tertulian w roku 211 napisał: "Składamy ofiary za zmarłych w rocznice ich urodzin" (The Crown, 3,3; Jurgens #367) Modlitwy i ofiary za zmarłych były do czasów reformacji, przez piętnaście wieków, powszechną praktyką wśród wszystkich chrześcijan. To wszystko świadczy o tym, że wiara czyściec jest tak stara jak chrześcijaństwo, a nawet starsza, bo została przez nas przejęta od Żydów.

Czyściec nie jest więc żadnym wymysłem chciwego kleru, ale nauką zgodną z Tradycją, Biblią i nauczaniem Ojców Kościoła. I tylko dlatego Biblia i inne źródła nas o czyśćcu uczą, bo istnieje on naprawdę. I dzięki Bogu. Gdyby bowiem nie było możliwości oczyszczenia się, to wiedząc, że nic nieczystego nie może wejść do Królestwa Niebieskiego, moglibyśmy udać się tylko "w to drugie miejsce". A tego nie życzę najgorszemu wrogowi.

Także takie rozwiązanie, jakie wymyślił sobie Luter, (że jesteśmy jak kupa gnoju pokryta białym śniegiem prawości Jezusa) nie przemawia do mnie w ogóle. Ja nie chcę spędzać wieczności wiedząc, że jestem śmierdzącą kupą gnoju. I to, że Bóg w jakiś sposób by tego nie zauważał, widząc tylko swego Syna i Jego prawość, wcale mnie nie pociesza. Ja bym wiedział, że jestem brudny.

Bóg kocha nas za bardzo, by nas zaledwie formalnie ogłosić czystymi. On nas naprawdę oczyści. W niebie będziemy doskonali, jak Ojciec jest doskonały. A że ten proces może być długi i bolesny? Cóż. Wieczność w piekle ciągle jest nieskończenie dłuższa i boleśniejsza. Zresztą póki żyjemy, możemy wiele uczynić, by czyśćca uniknąć. Możemy się poprawić, nawrócić, ofiarować swoje cierpienia za nasze grzechy, możemy ofiarować Bogu nasze posty i modlitwy. Możemy także korzystać z bogactwa Kościoła i otrzymać odpusty, jakie nam On ofiaruje. To naprawdę nic nie kosztuje (poza zmianą swojego życia). Nie musimy wcale do tego mieć kasy.

Jest to niezwykle proste, ale też niezwykle trudne. Dlaczego? Bo jednym z warunków otrzymania odpustu jest posiadanie serca całkowicie wolnego od wszelkiego przywiązania do jakiegokolwiek grzechu, choćby powszedniego. A z tym, wszyscy wiemy, jest zawsze trudno. Nasze serca kochają nasze małe grzeszki. Lenistwo, nasza pycha, traktowanie innych góry, nasze papieroski i naszą wódeczkę, nasz apetyt , naszą miłość do materialnych rzeczy, skąpstwo, gdy chodzi o pomoc potrzebującym. Nasze…, nasze…, nasze… .

Każdy z nas ma jakieś ulubione grzeszki, z którymi się tak trudno pożegnać. Ale jak w pewnej amerykańskiej reklamie warsztatu samochodowego, "you can pay me now, or you can pay me later". Zapłacimy teraz, albo zapłacimy później. Tyle, że prewencja zawsze jest mniej kosztowna, niż naprawa po awarii. Dlatego lepiej się oczyścić teraz i zostać świętymi. Oni od razu, w momencie śmierci, spotykają Boga twarzą twarz. Dla reszty, dla zbawionych, lecz niedoskonałych, na szczęście pozostaje czyściec. I dzięki Bogu za to. To naprawdę nie jest żadna kara, ale dowód Jego wielkiej miłości do nas.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
szymon
Przyjaciel forum
Posty: 60
Rejestracja: 19-04-08, 23:16
Lokalizacja: Kołobrzeg

Re: Czyściec

Post autor: szymon » 08-01-09, 10:24

http://www.piotrskarga.pl/ps,2121,16,29 ... ierze.html

Polecam ten link.

(...)Jednocześnie ona sama odczuwała potworny ból głowy. Pewnego dnia miała wizję. Ujrzała ojca otoczonego płomieniami i pogrążonego w wielkim smutku. Ojciec przechodził czyściec, jednak Bóg zezwolił mu na ukazanie się córce, którą chciał poprosić o modlitwę. Zezwolił również na zdanie relacji z tego, jak jest w czyśćcu.

Udręczony żołnierz zwrócił się do niej tymi słowami: – Chcę, abyś zamówiła Mszę świętą i ofiarowała modlitwy oraz odpusty w mojej intencji. Spójrz, jak jestem pogrążony w tej otchłani wypełnionej płomieniami. Ach, gdyby tylko ludzie wiedzieli, czym jest czyściec, wówczas znosiliby wszystko, by go uniknąć. Bądź świętą, moja córeczko, i zawsze przestrzegaj Świętej Reguły (zakonnej – przyp. red.), nawet w najdrobniejszych sprawach. Czyściec dla osób duchownych jest straszną rzeczą!

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: Czyściec

Post autor: hiob » 08-01-09, 17:20

Szymon, dzięki. Jest też bardzo popularna książeczka "Moje przeżycia z duszami czyśćcowymi" której autorką jest Maria Simma. Jest ciągle dostępna w necie i katolickich księgarniach. Ja jednak w moim tekście o czyśćcu nie wspominałem o tego typu objawieniach, bo był on odpowiedzią na list, jaki otrzymałem od Sylwii, która jest protestantką. Dlatego starałem się wykazać istnienie czyśćca głownie na podstawie Biblii. Jest jednak znanym faktem, że wielu mistyków potwierdza istnienie czyśćca i wielu otrzymało łaskę rozmawiania z duszami czyśćcowymi. Mówią o tym między innymi święta Faustyna i Padre Pio.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Saileh
Przyjaciel forum
Posty: 360
Rejestracja: 18-08-09, 18:27

Re: Czyściec

Post autor: Saileh » 18-08-09, 22:14

Wspania³y tekst, bardzo pomaga w zrozumieniu czym jest czy¶ciec. Zastanawiam siê tylko, jak mo¿na na tym tle umiejscowiæ jeszcze odkupienie nas przez Chrystusa?

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: Czyściec

Post autor: hiob » 19-08-09, 02:00

Saileh pisze:Wspaniały tekst, bardzo pomaga w zrozumieniu czym jest czyściec.
Dzięki, choć oczywiście nie ja to wymyśliłem. Na pewno napisałem to na podstawie jakiegoś wykładu w radiu, czy innego tekstu. Dlatego śmiało mogę się zgodzić z Tobą, że tekst jest dobry. ;-)
Zastanawiam się tylko, jak można na tym tle umiejscowić jeszcze odkupienie nas przez Chrystusa?
Odkupienie jest tutaj podstawą wszystkiego. Bez ofiary Pana Jezusa nie było by potrzeby oczyszczania się, bo czekało by nas zasłużone potępienie. Tylko dzięki łasce Boga możemy mówić o zbawieniu. Tylko dzięki łasce je otrzymujemy. Ale Bóg nas za bardzo kocha, by nam po prostu narzucić tę łaskę. On chce nas zmienić. Stąd cały proces, który zaczyna się tu, na ziemi i nie kończy, aż osiągniemy zjednoczenie z Bogiem w niebie. Aż Go zobaczymy twarzą w twarz.

Podam Ci ilustrację, która pomoże Ci to zrozumieć. Wyobraź sobie, że ktoś jest skazany na śmierć, oczekuje na wyrok i do tego jest śmiertelnie chory. Otrzymuje prawo łaski, sędzia daruje się mu karę... to jest, w dużym uproszczeniu, rozumienie usprawiedliwienia przez wielu protestantów. Ale teologia katolicka idzie dużo dalej. Nie tylko kara zostaje darowana, ale także zostaje uzdrowiony i na dodatek sędzia go adoptuje jako własnego syna.

Skazany nie musi nic zrobić, poza zaakceptowaniem tego. Oczywiście akceptacja to nie zaledwie powiedzenie "tak". Akceptacja, jak nas uczy Biblia w nieskończonej ilości wersetów, to powiedzenie "tak", które ma swoje konsekwencje. Zatem to nasze "tak" musi dać owoce, inaczej nie jest to prawdziwe "tak". Ale... ale gdy już opuszczamy więzienie i idziemy jako synowie do domu sędziego, który teraz jest naszym ojcem, to musimy się umyć. Musimy zrzucić śmierdzące łachy więzienne. Nie wystarczy zaproszenie, potrzebne jest oczyszczenie. Sama Biblia nam to przypomina, w przypowieści o uczcie weselnej:

«Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: "Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę: woły i tuczne zwierzęta pobite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!" Lecz oni zlekceważyli to i poszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy [ich], pozabijali. Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić. Wtedy rzekł swoim sługom: "Uczta wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie". Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala zapełniła się biesiadnikami. Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka, nie ubranego w strój weselny. Rzekł do niego: "Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego?"Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: "Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów". (Mt 22, 2-13)

Co my tam mamy. Zaproszeni, którzy sami rezygnują z Uczty (niewątpliwie aluzja do faryzeuszów, czy w ogóle Żydów) i "wszyscy inni", czyli my, po których Pan posyła swe sługi. Ale nawet jak akceptujemy zaproszenie, to musimy się przyoblec w strój weselny. Musimy być oczyszczeni i nieskazitelni, by uczestniczyć w Uczcie, inaczej zostalibyśmy wyrzuceni na zewnątrz.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
brunatny
Przyjaciel forum
Posty: 637
Rejestracja: 12-07-09, 22:11
Lokalizacja: POLSKA
Kontakt:

Re: Czyściec

Post autor: brunatny » 23-09-09, 23:31

jeśli możesz hiob rozwinąć ten temat i poddać go dyskusji dlaczego ludzie w większości nie przywiązują uwagi do śmierci do tego co nas czeka po tamtej stronie niektórzy traktują śmierć jako koniec problemów odpoczynek po doczesnym życiu nieraz nawet żartują że pójdą do piekła bo tam będzie większość kumpli czy nie powinniśmy bardziej troszczyć się o to co nas czeka po tamtej stronie na co sobie zasłużyliśmy tu na ziemi wszak śmierć nikogo nie pominie i każdy odpowie za swoje życie czy nie lepiej pomyśleć o tym już teraz?
Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli.

Moria
Przyjaciel forum
Posty: 23
Rejestracja: 06-11-09, 09:15
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Czyściec

Post autor: Moria » 06-11-09, 10:33

Możemy pomóc duszom w czyśćcu w dostaniu sie do nieba. Można uzyskiwać odpusty za dusze w czyśćcu:

Nauka o odpustach łączy się z tajemnicą Bożego Miłosierdzia. W sakramencie pojednania grzesznik otrzymuje przebaczenie wyznanych grzechów, za które szczerze żałuje. Dzięki temu może on osiągnąć wieczne zbawienie.
Uzyskane przebaczenie nie uwalnia jednak od kar doczesnych (czasowych), które spotykają nas za życia lub po śmierci w czyśćcu. Uwolnieniu od tych kar służy właśnie obfity skarbiec odpustów Kościoła.

Odpust jest to darowanie przez Boga kary doczesnej za grzechy odpuszczone już co do winy.

Rozróżnia się odpusty cząstkowe i zupełne (zależnie od tego, w jakim stopniu uwalniają nas od kary doczesnej). Odpusty te może zyskiwać każdy ochrzczony po spełnieniu odpowiednich warunków dla siebie lub ofiarowywać je za zmarłych.

Warunki uzyskania odpustu zupełnego:

-Brak jakiegokolwiek przywiązania do grzechu, nawet powszedniego (jeżeli jest brak całkowitej dyspozycji - zyskuje się odpust cząstkowy)
-Stan łaski uświęcającej (brak nieodpuszczonego grzechu ciężkiego) lub spowiedź sakramentalna
-Przyjęcie Komunii świętej
-Odmówienie modlitwy (np. "Ojcze nasz" i "Zdrowaś Mario") w intencjach Ojca Świętego (nie chodzi o modlitwę w intencji samego papieża, choć i ta modlitwa jest bardzo cenna; modlitwa związana z odpustem ma być skierowana w intencji tych spraw, za które modli się każdego dnia papież. Intencje te są często ogłaszane, m.in. na naszych stronach z kalendarzem na dany miesiąc)
-Wykonanie czynności związanej z odpustem

Ewentualna spowiedź, Komunia święta i modlitwa w intencjach Ojca Świętego mogą być wypełnione w ciągu kilku dni przed lub po wypełnieniu czynności, z którą związany jest odpust; między tymi elementami musi jednak istnieć związek.

Po jednej spowiedzi można uzyskać wiele odpustów zupełnych, natomiast po jednej Komunii świętej i jednej modlitwie w intencjach papieża - tylko jeden odpust zupełny.

Kościół zachęca do ofiarowania odpustów za zmarłych (niekoniecznie muszą być to osoby nam znane, nie musimy wymieniać konkretnego imienia - wystarczy ofiarować odpust w intencji osoby zmarłej, która tego odpustu potrzebuje). Przez taki dar sam ofiarodawca zyskuje dla siebie odpust zupełny w godzinie swojej śmierci.

I tak np. mozna uzyskac odpust zupełny za dusze w czyśćcu:
-W dniach od 1 do 8 listopada za nawiedzenie cmentarza z równoczesną modlitwą za zmarłych - codziennie odpust zupełny, który można ofiarować wyłącznie za zmarłych (za nawiedzenie cmentarza w inne dni - odpust cząstkowy również wyłącznie za zmarłych);


Wszystko na temat odpustów:

Odpusty w Kościele
http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/odpusty.php3
Dekret o związaniu odpustów z aktami kultu spełnianymi dla uczczenia Bożego Miłosierdzia
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR ... 62002.html
Odpust zupełny związany z koronką do Miłosierdzia Bożego
http://adonai.pl/milosierdzie/?id=52
Dekret o odpustach w Roku Kapłańskim
http://www.kuria.lublin.pl/www/Dekret_o ... %C5%84skim
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
św.Tomasz z Akwinu (†1274)

Chrystus zstąpił do piekieł, aby wyzwolić stamtąd, tych co tam przebywali. Tak samo i my powinniśmy pomagać duszom w czyśćcu. Bez serca byłby ten, kto by nie zatroszczył się o swego przyjaciela przebywającego w więzieniu. A cóż dopiero, gdy chodzi o tych, którzy są w czyśćcu, gdzie cierpi się bez porównania więcej. Czytamy w Księdze Hioba (19,21): "Zlitujcie się przyjaciele, zlitujcie, gdyż Bóg mnie dotknął swą ręką". A w 2 Księdze Machabejskiej (12,45): "Piękną i zbawienną rzeczą jest modlić się za zmarłych, by byli od grzechów uwolnieni".
Św.Augustyn podaje trzy formy pomocy: msza święta, modlitwa i jałmużna. Św.Grzegorz dodaje jeszcze post. Możliwość tej pomocy jest jak najbardziej realna, skoro i na świecie jest dopuszczalne, by jeden przyjaciel za drugiego wyrównywał długi.
Wykład pacierza


św. Paweł od Krzyża (+1775)

"Jeżeli podczas naszego życia praktykowaliśmy modlitwy o miłosierdzie dla dusz cierpiących w czyśćcu, dobroć Boga na nas spłynie i nie zabraknie nam pomocy po naszej śmierci."

Jezus powiedział do św. siostry Faustyny na temat dusz w czyśćcu: Wszystkie te dusze są bardzo przeze mnie umiłowane, odpłacają się mojej sprawiedliwości; w twojej mocy jest im przynieść ulgę. Bierz ze skarbca mojego Kościoła wszystkie odpusty i ofiaruj za nie... O, gdybyś znała ich mękę, ustawicznie byś ofiarowała za nie jałmużnę ducha i spłacała ich długi mojej sprawiedliwości.

św. Wincenty Pallotti (†1850)

"...powinniśmy pomagać duszom czyśćcowym, gdyż domaga się tego miłość, a niesienie pomocy stanowi heroiczny akt chrześcijańskiej miłości (…) Dlatego jeżeli wspomaganie ubogich, podnoszenie upadłych, dodawanie sił słabym i małodusznym jest przejawem miłości, to takimże przejawem miłości jest i niesienie pomocy i przynoszenie ulgi strapionym i cierpiącym duszom czyśćcowym! (…) Święty Sobór Trydencki zwraca nam uwagę, że duszom w czyśćcu możemy pomagać szczególnie przez Najśw. Ofiarę1 (…) A jak bardzo możemy ulżyć cierpieniom tych dusz przez posty i umartwienia, jak bardzo pocieszyć je możemy przez zdobywanie odpustów, tego cichym, lecz wymownym świadectwem jest wielka zapobiegliwość papieży w nadawaniu odpustów, które uzyskać można na rzecz dusz czyśćcowych2.
Czyż [zatem] do okazania pomocy naszym braciom nie pobudzi nas duch cnoty religii, gdy domaga się tego miłość chrześcijańska? Czy nie skłoni nas do tego zamiłowanie do prawości, skoro wymaga tego sprawiedliwość? Czyż do niesienia pomocy i pociechy duszom czyśćcowym nie pociągnie nas słodkie poczucie ludzkości, dyktowane nam przez sam rozum?
Niechże [zatem] wzruszy nas przynajmniej wzgląd na pożytek własny, gdyż uwalniając biedne dusze z czyśćca, będziemy mieć w nich tyleż obrońców w niebie, którzy prosić będą o naszą szczęśliwość i o nasze wieczne zbawienie. Wspomnijmy wreszcie, najmilsi, że w owym więzieniu są i nasi krewni!"
Mowa wygłoszona na rzecz dusz czyśćcowych, 1815 r. (fragmenty)

1 – Jakoż w dekrecie z 3 XII 1563 roku o czyśćcu czytamy: "Czyściec istnieje, a duszom w nim przebywającym można nieść pomoc przez modły wiernych, szczególnie zaś przez składanie na ołtarzach miłej Bogu Ofiary" (potissimum vero acceptabili altaris Sacrificio iuvari). Denz.- Sch. Nr 1820
2 – Było to dawniej i nadal jest aktualne, jak po Vaticanum II świadczy Manuale delle Indulgenze, Rzym, Watykan 1968, passim.

źródło:
Św. Wincenty Pallotti Pisma Pallottiego dotyczące jego duchowości
Wyboru dokonał i opracował ks. Franciszek Bogdan SAC, Pallottinum 1987
Ostatnio zmieniony 06-11-09, 10:37 przez Moria, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: Czyściec

Post autor: hiob » 07-11-09, 16:25

Dzięki, Moria. Warto podkreślić, że jednym z warunków uzyskania odpustu zupełnego jest "brak jakiegokolwiek przywiązania do grzechu, nawet powszedniego". Warunek bardzo trudny, niemal niemożliwy do spełnienia. My wszyscy bardzo kochamy nasze małe grzeszki i jest nam bardzo trudno wyrzec się ich wszystkich, szczerze i do końca. Dlatego też, choć powinniśmy się starać wypraszać odpusty dla naszych bliskich i dla nas samych, musimy pamiętać, że nie jest to taki "hokus-pokus", ale coś, co wymaga drastycznej, rewolucyjnej odmiany naszych serc.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Moria
Przyjaciel forum
Posty: 23
Rejestracja: 06-11-09, 09:15
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Czyściec

Post autor: Moria » 05-12-09, 10:48

Św. Jan Maria Vianney - mówił:

"Praktykowanie modlitwy o uwolnienie dusz z czyśćca jest, po modlitwie o nawrócenie grzeszników, najmilsze Bogu."

"Dusze czyśćcowe nic dla siebie zrobić nie mogą, lecz mogą wiele dla swych dobroczyńców."


św. o. Pio:

"Módlcie się, módlcie się, módlcie się. Musimy opróżnić czyściec. Wszystkie dusze muszą być uwolnione".

Awatar użytkownika
brunatny
Przyjaciel forum
Posty: 637
Rejestracja: 12-07-09, 22:11
Lokalizacja: POLSKA
Kontakt:

Re: Czyściec

Post autor: brunatny » 08-12-09, 23:05

MODLITWA: TRZECH ZDROWAŚ MARYJO PRZEZ KRWAWE ŁZY MIŁOSIERDZIA
(za dusze w czyśćcu cierpiące)

Matko Miłosierdzia i współczucia, Współodkupcielko
i Pośredniczko Wszelkich Łask przez Twoje Krwawe i Macierzyńskie
łzy Miłosierdzia, prosimy cię, ratuj dusze w czyśćcu cierpiące.

3 x Zdrowaś Maryjo ....

Wieczny odpoczynek racz im dać Panie
a światłość wiekuista niechaj im świeci na wieki wieków.
Przez Miłosierdzie Boże niech odpoczywają w pokoju.
Amen.

"Moje Krwawe Łzy są Łzami Miłosierdzia.
Przez moje Macierzyńskie Łzy Miłosierdzia są wszystkie Łaski,
które będą wam potrzebne są przerażeni moimi Łzami i tymi duszami, na które padły. Jeśli ktoś wzywa Moich Łez Miłosierdzia przez odmówienie 3 x Zdrowaś Maryjo, to tysiące dusz wznosi się na wyższy poziom albo zostaje wybawionych. Macie też wiedzieć, że tysiące demonów zostaje zakute w łańcuchy w piekle.
Jest to wielka łaska dana naszym wiernym dzieciom, które w tym czasie potrzebują wiele specjalnych Łask". www.vismaya-maitreya.pl/modlitwy.html
Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli.

jumik
Przyjaciel forum
Posty: 5
Rejestracja: 17-10-09, 20:12
Lokalizacja: Polska

Re: Czyściec

Post autor: jumik » 27-12-09, 21:48

hiob pisze:Aby zrozumieć potrzebę istnienia czyśćca, musimy zrozumieć różnicę między winą i karą (...)

Czy Bóg wybaczając nam winę ciągle wymaga od nas zadośćuczynienia za grzechy?


W 2. Księdze Samuela czytamy:


Dawid rzekł do Natana: Zgrzeszyłem wobec Pana. Natan odrzekł Dawidowi: Pan odpuszcza ci też twój grzech - nie umrzesz, lecz dlatego, że przez ten czyn odważyłeś się wzgardzić Panem, syn, który ci się urodzi, na pewno umrze. (2 Sm 12, 13-14)

Bóg wybaczył królowi Dawidowi grzech, zmazał jego winę, ale ciągle wymagał zadośćuczynienia w postaci bólu i cierpienia Dawida po stracie swego syna. podobnie gdy nam dziecko sąsiada wybije okno, to możemy mu wybaczyć, ale nie znaczy to wcale, że nie musi on nam zapłacić za rozbitą szybę. Albo gdy nam jakiś kierowca wjedzie w płot, to niekoniecznie musimy zaraz dzwonić na policję, możemy mu wybaczyć, ale musi nam zapłacić za naprawę płotu.
Ja dodałbym do tego fragment jeszcze mocniej ukazujący rozróżnienie winy i kary, mianowicie:

Pan cierpliwy, bogaty w życzliwość, przebacza niegodziwość i grzech, lecz nie pozostawia go bez ukarania (Lb 14,18)

Awatar użytkownika
ziemianka
Przyjaciel forum
Posty: 19
Rejestracja: 04-04-09, 15:36
Lokalizacja: szczecin

Re: Czyściec

Post autor: ziemianka » 28-12-09, 14:00

Rzeczywistośc czyścca jest rzeczywistoscia kary i cierpienia, gdyż tęsnki się za Bogiem. Kto był prawdziwie zakochany i tęsknił za ukochana osobą, ten może sobie to wyobrazic:)
Co więc możemy zrobić aby nie trafić do czyśca? Możemy za kazdym razem zadośćuczynić za lekkie grzechy. Jesli np jem za duzo słodyczy, to przestac bądź wynaczyź sobie ramy że np tylko w święta.
Jest to o wiele lepsze cieprieć teraz niz póxniej w czyśćcu i nie miec wpływu na skrócenie swojej kary.

JacekM
Przyjaciel forum
Posty: 27
Rejestracja: 04-01-10, 05:58
Lokalizacja: Chicago

Re: Czyściec

Post autor: JacekM » 10-01-10, 17:41

A moze teraz pomówmy o niebezpieczeństwie przez wiarę w czyśćciec.
- Jeżeli nie wierzysz w moc Bożej łaski, Chrustys jest dla ciebie bezużyteczny.
Galacjan 5:2-4 2) Oto ja, Paweł, powiadam wam: Jeśli się dacie obrzezać, Chrystus wam nic nie pomoże. (3) A oświadczam raz jeszcze każdemu człowiekowi, który daje się obrzezać, że powinien cały zakon wypełnić. (4) Odłączyliście się od Chrystusa wy, którzy w zakonie szukacie usprawiedliwienia; wypadliście z łaski.
- Wiara w czyśćciec jest niewiarą w dokończone dzieło Jezusa Chrystusa na krzyżu.
- Chrześcijaństwo to Jezus i nic więcej - nie 99% Jezusa.
- Pamiętaj Psalm 103:12 Jak daleko jest wschód od zachodu, Tak oddalił od nas występki nasze.
- Bóg oddalił grzechy chrześcijan tak jak daleko jest wschód od zachodu.
Ostanio czytałem na katolickiej stronie internetowej catholicculture.org wypowiedź ks. J. A. Hardona piszącego o czyśćcu "są tacy ludzie, którzy umierają w stanie wrogości do Boga i są pozbawieni nieba, ale są też ludzie, którzy co prawda nie odrzucali Boga, ale nie żyli całkowicie dla Niego. Jaki będzie ich los po śmierci?" Ksiądz ten stwierdził, że ich losem będzie czyśćciec.
Pierwszym błędem jest wiara, że ktoś nie żyjący całkowice dla Jezusa ma możliwość życia wiecznego. Chce wam wskazać, że niechrześcijanie są wrogami Boga.
Rzymian 5:10 Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej, będąc pojednani, dostąpimy zbawienia przez życie jego.
Drugim błędem była jego niewiedza, że chrześcijanie mają pokój z Bogiem.
Rzymian 5:1 Usprawiedliwieni tedy z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa,
Jezus musi być twoim Panem. Jeżeli jest Nim nie musisz sie o nic martwic

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: Czyściec

Post autor: hiob » 11-01-10, 03:46

JacekM pisze:A moze teraz pomówmy o niebezpieczeństwie przez wiarę w czyśćciec.
- Jeżeli nie wierzysz w moc Bożej łaski, Chrustys jest dla ciebie bezużyteczny.
Galacjan 5:2-4 2) Oto ja, Paweł, powiadam wam: Jeśli się dacie obrzezać, Chrystus wam nic nie pomoże. (3) A oświadczam raz jeszcze każdemu człowiekowi, który daje się obrzezać, że powinien cały zakon wypełnić. (4) Odłączyliście się od Chrystusa wy, którzy w zakonie szukacie usprawiedliwienia; wypadliście z łaski.
Super, tylko co to ma wspólnego z czyśćcem?
- Wiara w czyśćciec jest niewiarą w dokończone dzieło Jezusa Chrystusa na krzyżu.
Cóż, święty Paweł się z Tobą nie zgadza. Uczy on wyraźnie czegoś innego:

Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół. (Kol 1,24)

Jezus nie dlatego cierpiał za nas, byśmy my nie musieli, ale by nasze cierpienia, złączone z Jego cierpieniem miały rzeczywistą wartość.

Czy to znaczy, że my sami się zbawiamy? Oczywiście, że nie. Zbawienie jest darem, to tylko On. Ale Jezus nam oferuje zbawienie, a my je możemy przyjąć, lub odrzucić. Coś musimy zatem zrobić, by ten dar otrzymać, prawda?

A czyściec nie jest "zbawianiem się", ale oczyszczeniem. Biblia uczy wyraźnie o Królestwie Bożym, że "nic nieczystego do niego nie wejdzie" (Ap 21, 27)
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
Lucy
Przyjaciel forum
Posty: 47
Rejestracja: 12-01-10, 13:54
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Czyściec

Post autor: Lucy » 13-01-10, 00:28

Jezus podyktował koronkę do miłosierdzia Bożego św. Faustynie jako modlitwę na przebłaganie i uśmierzenie gniewu Bożego. Penitencjaria Apostolska 12 stycznia 2002 wydała akt, na mocy którego każdy wierny, który odmówi Koronkę do Miłosierdzia Bożego w kościele lub kaplicy wobec Sakramentu Eucharystii, może uzyskać, pod zwykłymi warunkami, odpust zupełny.


Z "Dzienniczka:

Ujrzałam Anioła Stróża który kazał mi pujść za sobą. W jednej chwili znalazłam sę w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. Płomienie, które paliły je , nie dotykały się mnie. Mój anioł Stróż nie odstępował mnie ani na chwilę. I zapytałam dusz jakie jest ich największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednozgodnie że największe dla nich cierpienie to tęsknota za bogiem. Widziałąm Matkę Bożą odwiedzającą dusze czyścowe. Dusze nazywają Maryję "Gwiazdą Morza". Ona im przynosi ochłodę. Chciałam więcej z nimi porozmawiać, ale mój Anioł Stróż dał mi znak do wyjścia. Wyszłam za drzwi tego więzienia cierpiącego. (Usłyszałam głos wewnętrzny), który mi powiedział : Miłosierdzie moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe. Od tej chwili ściślej obcuję z duszami cierpiącymi.


Powiedział mi Pan: Wstępuj często do czyśća, bo tam cię potrzebują. Rozumiem, o Jezu mój, znaczenie tych słów, które mówisz do mnie, ale pozwól mi wpierw wstąpić do skarbca miłosierdzia Twego.

ODPOWIEDZ