Spowiedź

Teksty jakie zamieściłem w tym roku na swoich blogach: www.polonus.alleluja.pl, www.polon.us, www.hiob.us i www.jaskiernia.com
Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Spowiedź

Post autor: hiob » 16-06-07, 02:00

Często protestanci zadają nam takie pytanie: Dlaczego katolicy spowiadają się księdzu, zamiast spowiadać się bezpośrednio Bogu?

Najprostszą odpowiedzią na to jest: "Ponieważ Bóg tak ustanowił". W Liście św. Jakuba 5,16a czytamy:

"Wyznawajcie zatem sobie nawzajem grzechy"

Biblia nie mówi, żeby wyznawać swe grzechy tylko Bogu, ale by je wyznawać sobie nawzajem. Ewangelia św. Mateusza 9,6 mówi:

"Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów"

Co więcej dwa wersety dalej, w Mat 9,8 czytamy:

A tłumy ogarnął lęk na ten widok, i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił ludziom.

Biblia nam mówi, że Bóg udzielił takiej mocy ludziom. W liczbie mnogiej. A więc nie tylko "Syn Człowieczy", Jezus, ma na ziemi moc odpuszczania grzechów, ale także jacyś inni ludzie. Ale co to za ludzie? Czy wszyscy? Nie. Tylko apostołowie i ich następcy, a więc biskupi i kapłani. Ewangelia św. Jana nam to tak wyjaśnia:

"A Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane." (J 20, 21-23)

Jak widzieliśmy w cytacie z Ewangelii Mateusza, Ojciec posłał Syna, by odpuszczał On grzechy ludziom. Jan przypomina, że tak, jak Ojciec posłał Syna, tak i Syn posyła swych apostołów: dając im moc odpuszczania grzechów.

Ale dlaczego Jezus dawałby apostołom moc i prawo odpuszczania i zatrzymywania grzechów ludziom, jakby nie spodziewał się, że będą oni słuchali ustnej spowiedzi? Jezus potrafi czytać w ludzkich sercach, ludzie nie. Mogą taki dar otrzymać w nadzwyczajnych warunkach, bo dla Boga nie jest to z pewnością zbyt trudne i wiemy choćby z najnowszej historii, że Padre Pio taki dar miał. Ale inni kapłani go nie mają, więc tylko wtedy mogą podjąć decyzję o odpuszczeniu lub zatrzymaniu komuś grzechów, gdy ten ktoś się z nich wyspowiada.

A więc gdy spowiadamy się księdzu, to tylko postępujemy według planu, jaki dal nam sam Jezus dwa tysiące lat temu. Czy nie możemy się spowiadać bezpośrednio Bogu? Nie tylko możemy, ale powinniśmy. Powinniśmy to robić każdego dnia, każdej godziny, zaraz po tym, jak sobie uświadomimy, że zgrzeszyliśmy przeciw Bogu. Ale jak Biblia jest Słowem Bożym, to powinniśmy jej słuchać, a z jej słów wynika jednoznacznie, że jest to niewystarczające w normalnych warunkach.

Gdy mamy sytuację nadzwyczajną, gdy jesteśmy na tonącym statku, w płonącym budynku, gdy nie mamy dostępu do kapłana, wtedy spowiedź bezpośrednio Bogu, połączona ze szczerym żalem z pewnością wystarczy i da nam odpuszczenie grzechów. To także jest nauka Kościoła. Ale Bóg, który nas stworzył i zna nas lepiej, niż my znamy sami siebie wie, że bez ustnej spowiedzi szybko zaczniemy się sami oszukiwać, szybko się będziemy usprawiedliwiać we własnych oczach i sami decydować, jak Ewa i Adam w raju, co jest dobrem, a co złem.

Dlaczego kapłan ma moc zatrzymania naszych grzechów? Bo, opierając się na mądrości Kościoła i Jego nauce w dziedzinie moralności, wie, co jest dla nas dobre, a co jest śmiertelnym niebezpieczeństwem. W dzisiejszych czasach wielu chrześcijan uważa, że nie ma nic złego i niemoralnego w stosowaniu środków antykoncepcyjnych, w zamieszkaniu razem z kochającą osobą bez ślubu itd., itp. Tacy "chrześcijanie" bardzo szybko się sami usprawiedliwiają w swoich oczach i uważają, że są bez grzechu. Ale obiektywna rzeczywistość jest zupełnie inna i dlatego potrzebny jest ktoś z zewnątrz, kto właśnie będzie mógł obiektywnie spojrzeć i ocenić stan naszej duszy.

Oczywiście w różnych okresach historii ludzkość miała problemy z różnymi grzechami. Społeczeństwa były bardziej tolerancyjne do innych grzechów 500 lat temu niż są teraz. Wtedy grzechy przeciw niemoralnemu prowadzeniu się były bardzo ostro potępiane, ale znacznie bardziej akceptowane było rozwiązywanie problemów przemocą. Teraz przemoc przeciw bliźniemu nie jest tolerowana, ale pojęcie moralności zanika zupełnie. Dlatego właśnie potrzebujemy kapłanów w każdym okresie historii. Inaczej po prostu się tylko będziemy oszukiwać.

Poza tym... bez spowiedzi u kapłana ten fragment Ewangelii świętego Jana który wyżej cytowałem po prostu nie ma żadnego sensu.
Ostatnio zmieniony 22-03-11, 01:21 przez hiob, łącznie zmieniany 1 raz.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Saileh
Przyjaciel forum
Posty: 360
Rejestracja: 18-08-09, 18:27

Re: Spowiedź

Post autor: Saileh » 25-09-10, 21:12

Hiobie, fakt, ¿e ten fragment nie ma ¿adnego sensu bez spowiedzi.
Ale zastanawiam siê, jak to by³o z histori± spowiedzi? Czy mamy jakie¶ badania na temat pierwszych jej form? Podobno pierwsi chrze¶cijanie, m.in. Augustyn (http://mateusz.pl/duchowosc/dk-spowiedz.htm) unikali spowiedzi. Czy kto¶ ma jakie¶ materia³y na temat jej historii?
Ps 18,29 Bo Ty, Panie, każesz świecić mojej pochodni:
Boże mój, oświecasz moje ciemności.

http://adoracja.bielsko.opoka.org.pl/ - kopalnia wiedzy o Eucharystii

Baboon

Re: Spowiedź

Post autor: Baboon » 25-09-10, 23:19

Saileh pisze:Czy mamy jakieś badania na temat pierwszych jej form?
No właśnie. mnie też to ciekawi. Jak np wyglądała spowiedź przed wprowadzeniem konfesjonałów (XVI wiek bodajże)?

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: Spowiedź

Post autor: hiob » 02-01-11, 05:48

Konfesjonałów, takich jak w Polsce, nie ma dalej w wielu regionach świata. W USA zwykle jest to pokój, oddzielony przepierzeniem za którym siedzi ksiądz, a wierny ma wybór: Albo klęka przed przepierzeniem i wtedy spowiedź wygląda podobnie jak w Polsce, albo siada naprzeciw księdza za zasłonką i rozmawiają twarzą w twarz.

Nie wiem oczywiście jak to wygląda statystycznie, ale ja osobiście wybieram zawsze tę drugą możliwość. Zresztą często po prostu spowiadam się "byle gdzie", bo na przykład jadąc w trasie w niedzielę proszę księdza o spowiedź w przypadkowej parafii i wtedy zwykle po prostu siadamy w ławce w kościele, czy w zakrystii i tam się spowiadam.

Co do historii spowiedzi, to nie znam szczegółów, choć z pewnością zmieniały się zwyczaje na przestrzeni dziejów. Różnie to także wygląda w różnych tradycjach, w różnych rytach i regionach. Bywały np. okresy jawnej spowiedzi, przy wszystkich wiernych.

Co do św. Augustyna, to zależy na który okres jego życia popatrzymy. On miał taki czas, że już był przekonany do chrześcijaństwa, ale jeszcze mu było żal "starych grzechów". Nie chciał porzucić poprzedniego sposobu życia. Dlatego czytając św. Augustyna warto pamiętać, że to był także wielki grzesznik, który przeszedł interesującą drogę. Nie wszystko więc co robił i co pisał Augustyn, zwłaszcza we wcześniejszych okresach swego życia, jest godne polecenia z chrześcijańskiego punktu widzenia.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Saileh
Przyjaciel forum
Posty: 360
Rejestracja: 18-08-09, 18:27

Re: Spowiedź

Post autor: Saileh » 02-01-11, 19:52

My¶lê, ¿e o kluczowych dla nas w±tkach opowiada ten tekst:
http://zapytajksiedza.republika.pl/pytania/pyt012.htm
Przede wszystkim o tym, ¿e od pocz±tku istnia³a spowied¼ "uszna", ale ostatecznie ca³a pokuta by³a jawna.
Ps 18,29 Bo Ty, Panie, każesz świecić mojej pochodni:
Boże mój, oświecasz moje ciemności.

http://adoracja.bielsko.opoka.org.pl/ - kopalnia wiedzy o Eucharystii

koterba
Przyjaciel forum
Posty: 326
Rejestracja: 17-12-10, 21:15
Lokalizacja: Podlasie

Re: Spowiedź

Post autor: koterba » 02-01-11, 20:24

nie przesadzaj. Czym innym jest jednorazowe wyznanie grzechow przy chrzcie w wieku swiadomym, a czym innym PRZYMUS spowiedzi usznej a jeszcze czym innym "wyznawanie grzechow Bogu i jedni drugim". Mnie wystarczy, ze spowiadam sie przed Bogiem, a jesli wobec kogos zgrzesze to go przeprosze. Czy to wystarczy wg nauki KRK do usprawiedliwienia? Z pewnosci nie, ale nie dbam o to, bo Biblia=Tradycja Apostolow mowi cos innego.

"Pokutujcie więc i nawróćcie się, aby grzechy wasze zostały zgładzone". To naprawde wystarczy. Poza tym WSZYSCY jestesmy kaplanami Chrystusa.

Saileh
Przyjaciel forum
Posty: 360
Rejestracja: 18-08-09, 18:27

Re: Spowiedź

Post autor: Saileh » 02-01-11, 20:29

koterba pisze:nie przesadzaj. Czym innym jest jednorazowe wyznanie grzechow przy chrzcie w wieku swiadomym, a czym innym PRZYMUS spowiedzi usznej a jeszcze czym innym "wyznawanie grzechow Bogu i jedni drugim". Mnie wystarczy, ze spowiadam sie przed Bogiem, a jesli wobec kogos zgrzesze to go przeprosze. Czy to wystarczy wg nauki KRK do usprawiedliwienia? Z pewnosci nie, ale nie dbam o to, bo Biblia=Tradycja Apostolow mowi cos innego.

"Pokutujcie wiêc i nawróæcie siê, aby grzechy wasze zosta³y zg³adzone". To naprawde wystarczy. Poza tym WSZYSCY jestesmy kaplanami Chrystusa.
Je¶li nie pope³niasz grzechów ciê¿kich, mo¿esz raz na rok pój¶æ do ko¶cio³a i powiedzieæ to ksiêdzu.
A fragment, który zacytowa³e¶ "pokutujcie i nawróæcie siê" to s³owa ¦w Piotra do ¯ydów - czê¶ci± tego nawrócenia mia³ byæ chrzest. Ten cytat wiêc nie bardzo tutaj pasuje.
Oczywi¶cie, ¿e wszyscy jeste¶my kap³anami. Czy jednak Twoja znakomita znajomo¶æ Tradycji pozwala Ci mniemaæ, ¿e wszyscy jeste¶my kap³anami w tym samym sensie?
Ostatnio zmieniony 02-01-11, 20:31 przez Saileh, łącznie zmieniany 2 razy.
Ps 18,29 Bo Ty, Panie, każesz świecić mojej pochodni:
Boże mój, oświecasz moje ciemności.

http://adoracja.bielsko.opoka.org.pl/ - kopalnia wiedzy o Eucharystii

Awatar użytkownika
Ksiaze Kaspian
Przyjaciel forum
Posty: 79
Rejestracja: 18-01-09, 23:20
Lokalizacja: Jarocin

Re: Spowiedź

Post autor: Ksiaze Kaspian » 03-01-11, 09:25

Witajcie.
No i wreszcie Hiobie wsadziłeś kij w mrowisko. Więc ja powiem to co wiem i co czuję.
Po pierwsze dlaczego spowiedź uszna a nie powszechna? Ano dlatego, że podczas spowiedzi usznej człowiek odczuwa wstyd przyznania się do grzechów i występków które raczej chluby mu nie przynoszą i to przyznanie się obcej osobie. Mówimy oczywiście o spowiedzi szczerej a nie o przypadkach gdy grzechy są zatajane.
Zaraz pewnie podniosą się głosy jak można tak poniżać człowieka? Kochani każdy człowiek który wykracza poza granice prawa Boga sam siebie poniża. I tłumaczenie tutaj, że jesteśmy tylko ludźmi i że taka jest nasza natura jakoś mnie nie przekonują.
Pop prostu miałeś odwagę nagrzeszyć - to miej cywilną odwagę się do tego przyznać. To jest jedna część ludzi. Wprowadzenie dla nich spowiedzi powszechnej spowodowało by natychmiastowe usprawiedliwianie włąsnych grzechów i mimo, ze wyznali by je przed Bogiem we włąsnej duszy to zapewne żal za popełnione zło już nie był by wystarczający by uzyskać przebaczenie. I nie czarujmy się że chodzi przede wszystkim o grzechy związane z czystością. Spowiedź uszna ma pomóc takiemu penitentowi zrozumieć dlaczego to co zrobił jest złe.
Jest i taka grupa ludzi dla których spowiedź przed samym Bogiem jest wielką udręką. Mają już na tyle ukształtowane sumienia i duchowość, że doskonale zdają sobie sprawę z tego jakie zło popełnili i jakie niesie to za sobą konsekwencję. Takim ludziom wystarczyłą by spowiedź powszechna. Niestety ludzi o takich sumieniach nie ma zbyt wielu wiec dla dobra ogółu i panujących zasad przychodzą do kapłana wyznać swoje grzechy.
Jest jeszcze sprawa kapłana zasiadającego w konfesjonale. Jeden z moich przyjaciół księży zawsze powtarza swoim młodszym kolegom: Na ambonie masz być jak lew ale w konfesjonale jak owieczka.
Kiedyś na portalu Katolik.pl zadałem temat: Konfesjonał - sala sądowa czy ogród miłosierdzia". Żałuję, że nie mam materiałów z tamtej dyskusji ale zapewniam że była bardzo burzliwa. Doskonale zdaję sobie sprawę, że są kapłani którzy mówiąc o naszych grzechach, dotykają naszych sumień co niejednokrotnie skutkuje rzewnymi łzami żalu. Ale niestety są i tacy (za których zapewne zbyt mało ludzi się modli lub realizują powołanie rodziców) którzy zaczynają krzyczeć, pokazywać jak wielkimi grzesznikami jesteśmy a nie potrafią pomóc bam rozwiązać problemów przywiązania do naszych grzechów. Pamiętajmy jednak, że każdy kapłan wywodzi się z nas, z ludzi i także potrzebuje naszego wsparcia modlitewnego.
Reasumująć. Spowiedź uszna jest tylko i wyłącznie dla naszego dobra byśmy mogli porozmawiać z kapłanem o naszych słabościach i szukać sposobu na rozwiązanie problemu. Dlatego nie czekajmy na tzw masówki bo wtedy kapłan ma zbyt mało czasu by rzeczowo się nami "zająć". Jeśli trafimy na kapłana którego zachowanie daleko odbiega od przyjętych norm, po prostu odejdźmy od konfesjonału i przy następnej spowiedzi powiedzmy dlaczego tak postąpiliśmy. Po trzecie zawsze prośmy Ducha Świętego by dał łaskę mądrości kapłanowi który będzie nas spowiadał by sakrament pojednania dał nam jak najwięcej korzyści.
A na koniec powiem Wam jak ja przeżywam Sakrament Pojednania. Po pierwsze mam tylko jednego spowiednika który zna mnie na wskroś a w dodatku jest moim wspaniałym przyjacielem. SZOK? Dlaczego? Kapłan powinien oddzielać to co słyszy w konfesjonale od przyjaźni. W przeciwnym razie złamał by tajemnicę spowiedzi. Po drugie przygotowanie - bezpośrednie wyznanie grzechów Bogu jest dla mnie prawdziwą udręką a to dlatego, że śmiałem mojemu Przyjacielowi który życie za mnie oddał bez chwili wahania, zrobić kolejne świństwo i przekroczyć jego Prawo. Drugim takim punktem jest chwila wybaczenia. To jest coś co łapie mnie za serce najbardziej i wyciska morze łez. Wiedząc jak wiele złą uczyniłem czuję jak Ukochany Ojciec, Przyjaciel Obejmuje mnie i cicho mówi: Spokojnie mój synu, wszystko masz wybaczone ale pamiętaj nie grzesz więcej bo to bardzo boli. Kochani gwarantuję, że jeśli kiedykolwiek przeżyjecie coś takiego dwa razy się zastanowicie czy przekroczyć Prawo bo inaczej siła miłości i wybaczenia będzie waszą największą karą. Wtedy wyznanie grzechów kapłanowi to będzie prawdziwy pikuś.
Życzę Wam wszystkim by każdy Sakrament Pojednania był dla Was Ogrodem Miłosierdzia a nie salą sądową.
Pozdrawiam.
Mariusz.
Dopóki żyje na świecie chociaż jeden człowiek, który nie zna i nie kocha Chrystusa, nie wolno ci spocząć... Ojciec Franciszek Maria od Krzyża Jordan SDS

jackson
Przyjaciel forum
Posty: 3
Rejestracja: 28-09-10, 20:17
Lokalizacja: Kraków

Re: Spowiedź

Post autor: jackson » 03-01-11, 12:10

Witam,
Mam pewną wątpliwość i chciałbym usłyszeć od Was czy dobrze postąpiłem.
Kilka lat temu moja wiara, a zarazem spowiedź nie była tak głęboko przeżywana jak dziś (zasługa tego forum :)). Przede wszystkim niezbyt dobrze przygotowywałem się do spowiedzi i nie wiedziałem że zatajenie grzechu czyni spowiedź nieważną. Dla mnie w tamtym okresie zatajenie grzechu było równoznaczne z zapomnieniem. Poprostu nie wiedziałem że tak nie wolno. Wreszcie na religii Ksiądz wyjaśnił temat zatajenia grzechu na spowiedzi i od tamtego czasu wiem co to jest i nie zdażyło mi się już zataić grzechu. Jakiś czas po tej lekcji religii poszedłem do spowiedzi wyznając wszystkie grzechy zatajone. To było jakieś 5 lat temu. Kilka miesięcy temu przypomniałem sobie o zdarzeniu i pomyślałem że zatajenie grzechu samo w sobie jest grzechem wiec wyznałem na najbliższej spowiedzi ten grzech. Dzis znowu przypomniałem sobie to zdarzenie i powstała wątpliwość. Przy tej spowiedzi kilka lat temu, wyznając te zatajone grzechy podałem date mojej ostatniej spowiedzi, nie ostatniej dobrej spowiedzi. Jak pisałem nie przywiązywałem do tego takiej wagi jak dziś i poprostu wyznałem datę ostatniej spowiedzi. Dziś praktycznie pamiętam tylko to co tu napisałem, nie pamiętam tych dat. Prosiłbym o wasze zdanie w tej kwestii, czy dobrze postąpiłem po wszystkim. Zaznaczę że chodzę regularnie do spowiedzi, a że moja wiara dzięki temu forum się pogłębiła (Chwała Panu że to forum istnieje :-D ) to zaczynają wychodzić takie wątpliwe kwestie...

Awatar użytkownika
Nafteta
Przyjaciel forum
Posty: 1078
Rejestracja: 27-07-10, 13:24
Lokalizacja: Lublin

Re: Spowiedź

Post autor: Nafteta » 03-01-11, 13:55

Właśnie - forumy katolickie są dobre, kształtują nasze sumienia, np. kilka lat temu nie zastanawiałam się nad formą oddawania czci Bogu, szłam do kościoła, który był mi po drodze, a teraz wolę iść do takiego, w którym się klęka przy przyjmowaniu eucharystii i dobrze się z tym klęczeniem podczas komunii czuję,

spowiedź... myślę, że wiele tutaj się nauczę, zwłaszcza o dobrej spowiedzi, byłam w sobotę, wcześniej mniej więcej spowiadałam się przed rokiem, a do tej pory miałam przeświadczenie, że spowiedź jest ważna, jeżeli otrzymamy rozgrzeszenie, więc, żeby to rozgrzeszenie otrzymać, można pewnych rzeczy nie dopowiadać, kłaść nacisk na grzechy mniej istotne, czyli możemy nieco kręcić, ważne jest tylko rozgrzeszenie, ale ja jestem marną katoliczką i mam braki, jeżeli chodzi o rozumienie mojej wiary, dopiero kilka dni temu po raz pierwszy w życiu przeczytałam cały Katechizm, wydawnictwo Pallotinum, wydanie drugie,
w ogóle - stanie się katolikiem to praca, ciągła praca przez całe życie, ciągły nacisk na nasze wnętrze, byśmy stawali się bardziej godni przyjęcia eucharystii...
jak byłam dzieckiem, ze wszech stron wmawiano mi, że owszem, do kościoła się chodzi, ale na pewno nie słucha się tego, co księża mówią, a jak się nawet coś przypuści do świadomości z nauk księży, to nie należy postępować, jak księża nauczają,
a ja pewnego dnia: wysłuchałam, postąpiłam zgodnie z nauką kościoła i znalazłam spokój i ukojenie...

Awatar użytkownika
agula
Przyjaciel forum
Posty: 69
Rejestracja: 28-12-08, 19:54

Re: Spowiedź

Post autor: agula » 08-01-11, 13:34

Chciałam się podzielić moimi przeżyciami podczas ostatniej spowiedzi. Pierwszy raz zdarzyło mi się spotkać z takim przyjęciem przez duchownego. Do tej pory tylko w książkach na temat Sakramentu Pojednania czytałam o tym, że duchowny rozmawia z penitentem i udziela mu rad. Wszystkie moje wcześniejsze spowiedzi były wyznaniem grzechów i odpuszczeniem, czasem duchowny udzielił krótkiego napomnienia i/lub komentarza. Zaznaczam jednak, że podobnie nigdy nie spotkałam się z nieprzyjemnym przyjęciem.

Tydzień temu "zebrałam się" w sobie i po ok. 10 miesiącach przerwy poszłam do spowiedzi. Pewnie nie bez znaczenia był fakt, że nie była to spowiedź masowa (ogromne kolejki i księża po prostu się spieszą) tylko spowiedź podczas Mszy ... w Sylwestra ;-) Moje wyznanie grzechów było chyba ułamkiem tej spowiedzi. Ksiądz rozmawiał ze mną tak długo, że było mi wstyd wyjść z konfesjonału (co ludzie pomyślą o kimś kto tam był tak długo! ;-) ) A powiem szczerze to było tak wspaniałe przeżycie, że mogłabym tam siedzieć dłużej. Nie tylko wyjaśnił mi wiele rzeczy, nie tylko szczerze rozmawialiśmy o przywarach duchownych, którzy czymś mnie do siebie/do wiary zrazili, ale jeszcze dodatkowo powiedział, że jeśli tylko coś mnie będzie dręczyć to zawsze mogę przyjść do niego, chociażby do kancelarii i porozmawiać.
Ostatnio zmieniony 08-01-11, 13:37 przez agula, łącznie zmieniany 1 raz.

Zbyszek Michał
Przyjaciel forum
Posty: 964
Rejestracja: 14-10-08, 10:17
Lokalizacja: qq

Re: Spowiedź

Post autor: Zbyszek Michał » 08-01-11, 15:34

agula pisze:tylko coś mnie będzie dręczyć to zawsze mogę przyjść do niego, chociażby do kancelarii i porozmawiać
o! jak ja Ci zazdroszczę :-)
Na swojego spowiednika jeszcze czekam. I modle się o niego
Jezu ufam Tobie!

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: Spowiedź

Post autor: hiob » 30-01-11, 02:03

koterba pisze: Czy to wystarczy wg nauki KRK do usprawiedliwienia? Z pewnosci nie, ale nie dbam o to, bo Biblia=Tradycja Apostolow mowi cos innego.
Otóż mylisz się, według nauki Kościoła wystarcza to w zupełności. Zwłaszcza dla kogoś, kto nie jest katolikiem. Co więcej, jest to jedyna możliwość dla kogoś, kto nie jest katolikiem. Katechizm:

1452 Gdy żal wypływa z miłości do Boga miłowanego nade wszystko, jest nazywany "żalem doskonałym" lub "żalem z miłości" (contritio). Taki żal odpuszcza grzechy powszednie. Przynosi on także przebaczenie grzechów śmiertelnych, jeśli zawiera mocne postanowienie przystąpienia do spowiedzi sakramentalnej, gdy tylko będzie to możliwe.

Kościół uczy, że gdy jesteśmy w sobie w stanie wzbudzić żal doskonały za grzechy, to jest to wystarczający warunek by nam Bóg te grzechy odpuścił. Bóg bowiem wręcz "szuka pretekstu" by nas wyrwać z łap kudłatego. Jeżeli więc żałujemy nie ze strachu przed piekłem, ale dlatego, że obraziliśmy Pana Boga, to nasze grzechy są odpuszczone.

Oczywiście problem polega na tym, że my czasem sami siebie zwodzimy. A ponieważ Bóg nas zna lepiej, niż my znamy sami siebie, to dlatego otrzymaliśmy dar w postaci sakramentu spowiedzi.
"Pokutujcie więc i nawróćcie się, aby grzechy wasze zostały zgładzone". To naprawde wystarczy.
Znowu ta mentalność "albo-albo". Nie wolno nam tak podchodzić do Biblii! Biblia to nie szwedzki stół, z którego wybieramy co nam pasuje, uznając inne rzeczy za mniej ważne. Pokuta i nawrócenie są niezbędnym elementem odpuszczenia grzechów, ale to wcale nie znaczy, że mają zastąpić spowiedź. Przecież w Biblii mamy wiele przykładów, w Starym i Nowym Testamencie pokazujących nam, że musimy sobie wyznawać grzechy. ( http://fronda.pl/hiob/blog/a_gdzie_to_j ... i_spowiedz )
Poza tym WSZYSCY jestesmy kaplanami Chrystusa.
W pewnym sensie na pewno, ale to nie znaczy, że nie ma kapłaństwa sakramentalnego, ustanowionego w wieczerniku przez samego Jezusa. Przez całe wieki było oczywiste, że istnieje kapłaństwo sakramentalne, takie, jakie mamy dzisiaj w Kościele. Ojcowie Kościoła piszą o tym cały czas. To jest zupełnie nowa, ludzka tradycja, która powstała wiele, wiele wieków po Chrystusie, negująca istnienie kapłaństwa sakramentalnego. Czyli jest to zupełnie inna, nowa religia, nie mająca zbyt wiele z tą, której nas nauczał Jezus i Apostołowie.
Saileh pisze:Jeśli nie popełniasz grzechów ciężkich, możesz raz na rok pójść do kościoła i powiedzieć to księdzu.
Jeżeli nie popełniliśmy ciężkiego grzechu, nie mamy obowiązku nawet raz w roku się spowiadać. Nakaz by się spowiadać przynajmniej raz w roku dotyczy tylko osób, które zgrzeszyły ciężko. Kodeks Prawa Kanonicznego:

Kan. 989 - Każdy wierny, po osiągnięciu wieku rozeznania, obowiązany jest przynajmniej raz w roku wyznać wiernie wszystkie swoje grzechy ciężkie.


Jest jednak rzeczą rozsądną, by wyznawać także grzechy lekkie, bo gdy tego nie zrobimy i nie nawrócimy się, z pewnością nie ustrzeżemy się później od popełniania grzechów ciężkich. Jeszcze raz Kodeks Prawa Kanonicznego:

Kan. 988 -
§ 2. Zaleca się wiernym, by wyznawali także grzechy powszednie.


jackson pisze:... zaczynają wychodzić takie wątpliwe kwestie...
Wydaje mi się, że nie masz żadnych powodów do obaw. Bóg patrzy w nasze serca. Nie jest policjantem, ale Ojcem i widzi, że jak masz dobre intencje, to On bierze je zawsze "za dobrą monetę".

Grzechy, które popełniłeś nie będąc w pełni świadom, że grzeszysz, nie liczą się teraz "bardziej", gdy widzisz jak wtedy obrażałeś Pana Boga. A ponieważ zrobiłeś wszystko, by zadośćuczynić Bogu za te przewinienia, to zapewniam Cię, że możesz spać spokojnie. ;-)

I dzięki za miłe słowa o naszym forum. :-)
Zbyszek Michał pisze:...
Na swojego spowiednika jeszcze czekam. I modle się o niego
To tak jak ja. Albo choćby na jakiegoś kierownika duchowego, który listownie, czy telefonicznie mógłby mi pomóc. Nawet niedawno napisałem do jakiegoś ojca, o którym wiem, że zajmuje się duchowym kierownictwem, list, ale jak na razie bez odpowiedzi. Pewnie list wylądował w przegródce "spam", albo ojciec nie ma czasu odpowiedzieć. :-(
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Zbyszek Michał
Przyjaciel forum
Posty: 964
Rejestracja: 14-10-08, 10:17
Lokalizacja: qq

Re: Spowiedź

Post autor: Zbyszek Michał » 02-02-11, 12:07

hiob pisze:Pewnie list wylądował w przegródce "spam", albo ojciec nie ma czasu odpowiedzieć. :-(
ja się pocieszam staraniami św. s. Faustyny: ile czasu (i udręki) zajęło jej wymodlenie kierownika duchowego. To i nam się uda :-)
Jezu ufam Tobie!

sami_10
Przyjaciel forum
Posty: 1
Rejestracja: 10-02-11, 11:32
Lokalizacja: Polska

Re: Spowiedź

Post autor: sami_10 » 10-02-11, 12:36

hiob pisze:Zbyszek Michał napisał/a:
...
Na swojego spowiednika jeszcze czekam. I modle się o niego


To tak jak ja. Albo choćby na jakiegoś kierownika duchowego, który listownie, czy telefonicznie mógłby mi pomóc. Nawet niedawno napisałem do jakiegoś ojca, o którym wiem, że zajmuje się duchowym kierownictwem, list, ale jak na razie bez odpowiedzi. Pewnie list wylądował w przegródce "spam", albo ojciec nie ma czasu odpowiedzieć.
Takim duchowym kierownikiem jest Duch Święty :)
Jest m.in.
Pocieszycielem Ew.Jana 14:26
Duchem prawdy Ew.Jana 16:13
Koryntian 12 - opisuje dary duchowe

Jest wiele świadectw związanych z Duchem Świętym. Ostatnio słyszałem takie świadectwo, że reżyser teatralny był w Kazachstanie wystawiać sztukę chrześcijańską. Został zatrzymany przez policje i pytali się co robi, chciał powiedzieć że jest misjonarzem i rezyseruje sztukę chrześcijańską. Jednak Duch Święty my powiedział żeby tego nie mówił. Powiedział tylko że jest reżyserem teatralnym. Później pyta się policjanta dlaczego go tak pyta, to on powiedział że przyjeżdża wiele misjonarzy na wizie turstycznej i ich zamykają w więzieniu.
Każdy może mieć takiego Duchowego Przewodnika, wystarczy tylko o niego prosić Boga :)
pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 10-02-11, 12:37 przez sami_10, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ