konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?
konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?
witam
napisze wprost , bo nie przywyklem do owijania w bawelne i w piekna gre slow otoz jestem wierzacy na pewno nie "ortodoksyjnie" , na swoj sposob moze tak sie wyraze , trafilem na to forum dzieki Hiobowi a mianowicie jednym z jego filmikow z BMW M3 (marki ktorej jestem doslownie maniakiem) juz jakis dluzszy czas temu , co jakis czas zagladalem na jakies nowe jego filmiki az w koncu postanowilem sprawdzic jego strony dotyczace jazdy truckiem (kocham samochody i tez koniecznie chcialem zobaczyc jak to wyglada "od srodka" ) no i tak troszke poczytalem , najpierw bez konta , pozniej stwierdzilem ze je zaloze ale do rzeczy.
czesto sie spotykam z ludzmi glebokiej wiary ktorzy sa po prostu wobec innych agresywni . teoretycznie jestem wobec wszystkich z poczatku neutralny a "oceniam" ludzi po tym jak ich dobrze poznam. ale czesto zdaza sie iz powiedzmy ze zwyklej sytuacji kiedy potencjalnie czlowiek nie ma zlych zamiarow robi sie niezla draka poniewaz jakas Pani/Pan w sposob agresywny staraja sie wymusic jakas swoja wersje wydarzen czy tez aby bylo po ich mysli , zawsze zylem w przekonaniu ze ktos gleboko wierzacy i niosacy w sercu slowo Boze to jest osoba do ktorej zawsze mozna zwrocic sie o pomoc czy tez powinna stosowac sie do tego slowa Bozego a nie jednokrotnie bywalem swiadkiem ataku czy to werbalnego czy czasami fizycznego na druga osobe i z wyzywaniem od szatanow i diablow itd. dla przykladu podam sytuacje z filmiku ktory kiedys zobaczylem dotyczyl on zjazdu sluchaczy radia maryja dotyczylo to mocnej agresji wobec np dziennikarzy nazywajac iz zydami , komuchami i co tam sie jeszcze nie zapragnie. generalnie zawsze mnei ciekawilo bo mamy w sobie taka tradycje ze jak ktos nie chcial byc chrzescijaninem to sie go naklanialo sila tak zwane "krucjaty" co chyba mozna powiedziec ze w dzisiejszych czasach jest to podobnie stosowane poprzez wielu "ortodoksow" tyle ze bez miecza i ognia a inna przemoca
tez sie domyslam ze wielu z tych ludzi ma po prostu problemy natury zdrowotnej... ze soba ..ale no chyba nie wszyscy .
chciałbym poznać Wasze zdanie , osób mocno wierzących jak i tych mniej , bądź w ogóle jeśli tutaj takowi są dlaczego tak jest ?
napisze wprost , bo nie przywyklem do owijania w bawelne i w piekna gre slow otoz jestem wierzacy na pewno nie "ortodoksyjnie" , na swoj sposob moze tak sie wyraze , trafilem na to forum dzieki Hiobowi a mianowicie jednym z jego filmikow z BMW M3 (marki ktorej jestem doslownie maniakiem) juz jakis dluzszy czas temu , co jakis czas zagladalem na jakies nowe jego filmiki az w koncu postanowilem sprawdzic jego strony dotyczace jazdy truckiem (kocham samochody i tez koniecznie chcialem zobaczyc jak to wyglada "od srodka" ) no i tak troszke poczytalem , najpierw bez konta , pozniej stwierdzilem ze je zaloze ale do rzeczy.
czesto sie spotykam z ludzmi glebokiej wiary ktorzy sa po prostu wobec innych agresywni . teoretycznie jestem wobec wszystkich z poczatku neutralny a "oceniam" ludzi po tym jak ich dobrze poznam. ale czesto zdaza sie iz powiedzmy ze zwyklej sytuacji kiedy potencjalnie czlowiek nie ma zlych zamiarow robi sie niezla draka poniewaz jakas Pani/Pan w sposob agresywny staraja sie wymusic jakas swoja wersje wydarzen czy tez aby bylo po ich mysli , zawsze zylem w przekonaniu ze ktos gleboko wierzacy i niosacy w sercu slowo Boze to jest osoba do ktorej zawsze mozna zwrocic sie o pomoc czy tez powinna stosowac sie do tego slowa Bozego a nie jednokrotnie bywalem swiadkiem ataku czy to werbalnego czy czasami fizycznego na druga osobe i z wyzywaniem od szatanow i diablow itd. dla przykladu podam sytuacje z filmiku ktory kiedys zobaczylem dotyczyl on zjazdu sluchaczy radia maryja dotyczylo to mocnej agresji wobec np dziennikarzy nazywajac iz zydami , komuchami i co tam sie jeszcze nie zapragnie. generalnie zawsze mnei ciekawilo bo mamy w sobie taka tradycje ze jak ktos nie chcial byc chrzescijaninem to sie go naklanialo sila tak zwane "krucjaty" co chyba mozna powiedziec ze w dzisiejszych czasach jest to podobnie stosowane poprzez wielu "ortodoksow" tyle ze bez miecza i ognia a inna przemoca
tez sie domyslam ze wielu z tych ludzi ma po prostu problemy natury zdrowotnej... ze soba ..ale no chyba nie wszyscy .
chciałbym poznać Wasze zdanie , osób mocno wierzących jak i tych mniej , bądź w ogóle jeśli tutaj takowi są dlaczego tak jest ?
Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?
Marcin70,
temat jest dość śliski - bo ociera się o politykę. A o polityce na forum nie dyskutujemy - bo nigdy nie wyszło z tego nic dobrego. Więc spróbuję Ci odpowiedzieć (i mam nadzieję, że inni uczestnicy forum również), ale proszę o nie skręcanie w kierunku polityki, bo wtedy temat trzeba będzie zamknąć.
Moim zdaniem agresja u ludzi zawsze wynika z dwóch przyczyny - albo jest to poczucie bezkarności i wyuczone zachowanie, że agresja jest dobrym środkiem do osiągnięcia celu (i tak jest np. z huliganami i przestępcami), albo agresja jest środkiem obronnym, który włączamy w momencie kiedy się czegoś lub kogoś boimy.
Zakładam, że wśród zaangażowanych katolików pierwszy motyw odpada - bo jest w sposób ewidentny sprzeczny z nauką Kościoła i z tym, czego można się dowiedzieć nawet w ramach coniedzielnego chodzenia do kościoła i słuchania czytań z Ewangelii. Więc ja bym źródła agresji upatrywał w strachu. W tym, że część z nas, katolików, ma poczucie bycia otoczonym przez złowrogi świat, który walczy z religią i Kościołem i robi to celowo. I w takim momencie ludzie czują się zagrożeni i atakowani przez ten zewnętrzny świat. Jeśli do tego w takiej grupie pojawią się liderzy i wskażą tych wrogów palcem, mówiąc że to TVN i Gazeta Wyborcza - to o agresję już łatwo. Jesteśmy wszak atakowani przez zło czyhające za robiem i wiemy kto za tym złem stoi. Więc takiego dziennikarza GW czy operatora z TVN łatwo zaatakować - zwłaszcza gdy jesteśmy w tłumie ludzi, którzy mają takie same przeświadczenia i wzajemnie się do nich przekonują - wtedy nie trzeba nawet dużej odwagi żeby rzucić obelgę, popchnąć czy rzucić kamieniem.
Poza tym bycie w grupie ułatwia zachowania agresywne - bo z jednej strony jest silniejsza zachęta ze strony innych uczestników grupy, a z drugiej - znika poczucie indywidualnej odpowiedzialności. I tak jest zarówno w przypadku agresji inspirowanej strachem, jak i w przypadku tej "pierwotnej" - huligani też zwykle nabierają odwagi w grupie, a jak się takiego pojedyńczego delikwenta z grupy wyłączy to często potulnieje jak owieczka.
Więc podsumowując - moim zdaniem agresja spotykana czasem u konserwatywnych katolików to zjawisko o podłożu psychologicznym a nie religijnym i wynika z dwóch rzeczy:
- poczucia strachu i osaczenia, potęgowanego często przez liderów (formalnych bądź nieformalnych) celem zjednoczenia grupy (najłatwiej ludzi jednoczyć wokół wspólnego wroga)
- bycia w grupie i stojącego za tym poczucia większej bezkarności i mniejszej refleksji nad własnymi czynami
Ale pewnie to jedna z wielu opinii - z chęcią przeczytam kolejne.
temat jest dość śliski - bo ociera się o politykę. A o polityce na forum nie dyskutujemy - bo nigdy nie wyszło z tego nic dobrego. Więc spróbuję Ci odpowiedzieć (i mam nadzieję, że inni uczestnicy forum również), ale proszę o nie skręcanie w kierunku polityki, bo wtedy temat trzeba będzie zamknąć.
Moim zdaniem agresja u ludzi zawsze wynika z dwóch przyczyny - albo jest to poczucie bezkarności i wyuczone zachowanie, że agresja jest dobrym środkiem do osiągnięcia celu (i tak jest np. z huliganami i przestępcami), albo agresja jest środkiem obronnym, który włączamy w momencie kiedy się czegoś lub kogoś boimy.
Zakładam, że wśród zaangażowanych katolików pierwszy motyw odpada - bo jest w sposób ewidentny sprzeczny z nauką Kościoła i z tym, czego można się dowiedzieć nawet w ramach coniedzielnego chodzenia do kościoła i słuchania czytań z Ewangelii. Więc ja bym źródła agresji upatrywał w strachu. W tym, że część z nas, katolików, ma poczucie bycia otoczonym przez złowrogi świat, który walczy z religią i Kościołem i robi to celowo. I w takim momencie ludzie czują się zagrożeni i atakowani przez ten zewnętrzny świat. Jeśli do tego w takiej grupie pojawią się liderzy i wskażą tych wrogów palcem, mówiąc że to TVN i Gazeta Wyborcza - to o agresję już łatwo. Jesteśmy wszak atakowani przez zło czyhające za robiem i wiemy kto za tym złem stoi. Więc takiego dziennikarza GW czy operatora z TVN łatwo zaatakować - zwłaszcza gdy jesteśmy w tłumie ludzi, którzy mają takie same przeświadczenia i wzajemnie się do nich przekonują - wtedy nie trzeba nawet dużej odwagi żeby rzucić obelgę, popchnąć czy rzucić kamieniem.
Poza tym bycie w grupie ułatwia zachowania agresywne - bo z jednej strony jest silniejsza zachęta ze strony innych uczestników grupy, a z drugiej - znika poczucie indywidualnej odpowiedzialności. I tak jest zarówno w przypadku agresji inspirowanej strachem, jak i w przypadku tej "pierwotnej" - huligani też zwykle nabierają odwagi w grupie, a jak się takiego pojedyńczego delikwenta z grupy wyłączy to często potulnieje jak owieczka.
Więc podsumowując - moim zdaniem agresja spotykana czasem u konserwatywnych katolików to zjawisko o podłożu psychologicznym a nie religijnym i wynika z dwóch rzeczy:
- poczucia strachu i osaczenia, potęgowanego często przez liderów (formalnych bądź nieformalnych) celem zjednoczenia grupy (najłatwiej ludzi jednoczyć wokół wspólnego wroga)
- bycia w grupie i stojącego za tym poczucia większej bezkarności i mniejszej refleksji nad własnymi czynami
Ale pewnie to jedna z wielu opinii - z chęcią przeczytam kolejne.
Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?
Ten medal moi Drodzy ma dwie strony. Czasem brak zdrowej agresji sprawia, że chrześcijaństwo staje się "cukierkowate", z Jezusa robi się "bozię", a uczniowie powołani do ewangelizacji stają jak "ciepłe kluchy". To jest oczywiście absolutnie nie do przyjęcia!
Pismo Święte mówi:
Gniewajcie się, a nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce! (Ef 4, 26)
Wspomina zatem o słusznym gniewie i rzecz jasna jego przejawach.
Zauważcie, że Pan Jezus nie był "cukierkowaty":
Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: Weźcie to stąd, a z domu mego Ojca nie róbcie targowiska! Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie. (J 2, 15-17)
Pan Jezus nie wziął sobie tego bicza "dla szpanu" - On go użył. Zrobił tam niezłą zadymę. Niejeden zapewne tym biczem oberwał.
Zobaczcie jakimi słowami Pan zwrócił się do Apostoła:
Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie. (Mt 16, 23)
To było raczej niezbyt miłe i wypowiedziane raczej niespokojnym tonem.
Podobnie jak nie były spokojne słowa:
Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości. (Mt 23, 26-27)
Sądzicie, że Pan te słowa wypowiadał "delikatnie"?
Słuchając słów Pana niejeden zapewne powiedział, jak uczniowie: "Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?" (J 6, 60 )
Co to oznacza dla nas Jego uczniów? Chrześcijaństwo Kochani to nie tylko "ciepłe słówka" - to także radykalizm ewangeliczny.
Otóż istnieją sytuacje w których taki argument jest konieczny! I o tym również musimy pamiętać. Dla przykładu: jeżeli zauważę, że jakiś młody człowiek popycha staruszkę to nie będę się zachowywać jak "ciepłe kluchy", tylko raczej wykażę kontrolowaną agresję.
W psychologii istnieje pojęcie: agresja prospołeczna - jest to agresja służąca akceptowanym społecznie celom, takim jak np.: karanie za łamanie reguł lub obrona dziecka przed awanturnikiem. Do tego pojęcia zalicza się także karcenie dziecka przez rodziców.
Tutaj jeszcze jedna mała dygresja z mojej strony. Otóż dziennikarze głoszący antykatolickie, czy idąc głębiej, antychrześcijańskie tezy stosują wyrafinowana agresję werbalną, ubraną w piękne słówka, niejednokrotnie pseudonaukowe. Natomiast ludzie "prości", którzy nie potrafią posługiwać się słowem - atakują (w tym przypadku bronią swoich wartości!) tak, jak potrafią.
Pismo Święte mówi:
Gniewajcie się, a nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce! (Ef 4, 26)
Wspomina zatem o słusznym gniewie i rzecz jasna jego przejawach.
Zauważcie, że Pan Jezus nie był "cukierkowaty":
Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: Weźcie to stąd, a z domu mego Ojca nie róbcie targowiska! Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie. (J 2, 15-17)
Pan Jezus nie wziął sobie tego bicza "dla szpanu" - On go użył. Zrobił tam niezłą zadymę. Niejeden zapewne tym biczem oberwał.
Zobaczcie jakimi słowami Pan zwrócił się do Apostoła:
Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie. (Mt 16, 23)
To było raczej niezbyt miłe i wypowiedziane raczej niespokojnym tonem.
Podobnie jak nie były spokojne słowa:
Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości. (Mt 23, 26-27)
Sądzicie, że Pan te słowa wypowiadał "delikatnie"?
Słuchając słów Pana niejeden zapewne powiedział, jak uczniowie: "Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?" (J 6, 60 )
Co to oznacza dla nas Jego uczniów? Chrześcijaństwo Kochani to nie tylko "ciepłe słówka" - to także radykalizm ewangeliczny.
Otóż istnieją sytuacje w których taki argument jest konieczny! I o tym również musimy pamiętać. Dla przykładu: jeżeli zauważę, że jakiś młody człowiek popycha staruszkę to nie będę się zachowywać jak "ciepłe kluchy", tylko raczej wykażę kontrolowaną agresję.
W psychologii istnieje pojęcie: agresja prospołeczna - jest to agresja służąca akceptowanym społecznie celom, takim jak np.: karanie za łamanie reguł lub obrona dziecka przed awanturnikiem. Do tego pojęcia zalicza się także karcenie dziecka przez rodziców.
Tutaj jeszcze jedna mała dygresja z mojej strony. Otóż dziennikarze głoszący antykatolickie, czy idąc głębiej, antychrześcijańskie tezy stosują wyrafinowana agresję werbalną, ubraną w piękne słówka, niejednokrotnie pseudonaukowe. Natomiast ludzie "prości", którzy nie potrafią posługiwać się słowem - atakują (w tym przypadku bronią swoich wartości!) tak, jak potrafią.
Ostatnio zmieniony 14-05-12, 14:17 przez Agunik, łącznie zmieniany 5 razy.
Z Bożym pozdrowieniem!
Agnieszka
--------
Odnowię bowiem moje przymierze z tobą i poznasz, że Ja jestem Pan,
abyś pamiętała i wstydziła się,
i abyś ze wstydu ust swoich nie otwarła wówczas,
gdy ci przebaczę wszystko, coś uczyniła. (Ez 16,62-63)
Agnieszka
--------
Odnowię bowiem moje przymierze z tobą i poznasz, że Ja jestem Pan,
abyś pamiętała i wstydziła się,
i abyś ze wstydu ust swoich nie otwarła wówczas,
gdy ci przebaczę wszystko, coś uczyniła. (Ez 16,62-63)
Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?
generalnie Tworzac ten temat nawet nie mialem na celu wkraczanie do polityki po prostu zauwazylem ze ludzi ogarnia frustracja i zamiast rozmawiac i sie dogadywac ze soba to po prostu walka idzie na noze nie adekwatnie do stanu sytuacji
Agunik , z calym szacunkiem ale Twoja odpowiedz w bardzo maly sposob zachacza o to co pisalem i o to czego sie chcialem dowiedziec mi nie chodzilo ze wszyscy mamy byc cieplymi kluchami gdy faktczynie trzeba w jakis sposob zareagowac tylko mi chodzilo o sytuacje kiedy powiedzmy z niczego nagle jest wojna poniewaz "szatan" atakuje wiernych , chociaz tak na prawde nic takiego nie ma miejsca .
dobrze zrozumial intencje mego postu KubaCh.
dziekuje Wam za dyskusje i zapraszam inne osoby do wypowiedzi
Agunik , z calym szacunkiem ale Twoja odpowiedz w bardzo maly sposob zachacza o to co pisalem i o to czego sie chcialem dowiedziec mi nie chodzilo ze wszyscy mamy byc cieplymi kluchami gdy faktczynie trzeba w jakis sposob zareagowac tylko mi chodzilo o sytuacje kiedy powiedzmy z niczego nagle jest wojna poniewaz "szatan" atakuje wiernych , chociaz tak na prawde nic takiego nie ma miejsca .
dobrze zrozumial intencje mego postu KubaCh.
dziekuje Wam za dyskusje i zapraszam inne osoby do wypowiedzi
Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?
No to źle się wyraziłeś, ponieważ zawarty przez Ciebie przykład z dziennikarzami wskazywał na to, że nie mamy do czynienia z niewiniątkami. Dziennikarze antychrześcijańscy niejednokrotnie bowiem robią sobie pośmiewisko z chrześcijaństwa - a tutaj można a nawet należy się przeciwstawiać.Marcin70 pisze:Agunik , z calym szacunkiem ale Twoja odpowiedz w bardzo maly sposob zachacza o to co pisalem i o to czego sie chcialem dowiedziec
Oto Twój przykład:
Marcin70 pisze:dla przykladu podam sytuacje z filmiku ktory kiedys zobaczylem dotyczyl on zjazdu sluchaczy radia maryja dotyczylo to mocnej agresji wobec np dziennikarzy nazywajac iz zydami , komuchami i co tam sie jeszcze nie zapragnie.
Z Bożym pozdrowieniem!
Agnieszka
--------
Odnowię bowiem moje przymierze z tobą i poznasz, że Ja jestem Pan,
abyś pamiętała i wstydziła się,
i abyś ze wstydu ust swoich nie otwarła wówczas,
gdy ci przebaczę wszystko, coś uczyniła. (Ez 16,62-63)
Agnieszka
--------
Odnowię bowiem moje przymierze z tobą i poznasz, że Ja jestem Pan,
abyś pamiętała i wstydziła się,
i abyś ze wstydu ust swoich nie otwarła wówczas,
gdy ci przebaczę wszystko, coś uczyniła. (Ez 16,62-63)
Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?
generalnie , jestem neutralny co zaznaczylem w swoim poscie i jakos nie wydaje mi sie aby ktos sie z kogos smial , wystarczy obejrzec ten film ktory posluzyl mi za przyklad (moze zle dobralem ten przyklad do tego co chcialem napisac , nie wiem ) i generalnie samo pojawienie sie tych dziennikarzy wywarlo fale agresji. wydaje mi sie ze ludzie sami nakrecaja sie przeciwko sobie i szukaja winnych kto zaczal owy konflikt .. i tak jak KubaCh napisal , ktos pokazal palcem "winnego" i poszlo jak domino.
Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?
To, o czym mówisz nie rodzi się w 5min. i z niczego. Zaraz wyjaśnię.Marcin70 pisze:generalnie samo pojawienie sie tych dziennikarzy wywarlo fale agresji. wydaje mi sie ze ludzie sami nakrecaja sie przeciwko sobie i szukaja winnych kto zaczal owy konflikt ..
Mówimy o dziennikarzach i Radiu, które ze sobą mają mocno na pieńku.
Propaganda antychrześcijańska, antyklerykalna oraz programowe ośmieszanie ruchów chrześcijańskich, które było serwowane przez niektóre media musiało w pewnym momencie trafić "kosą na kamień". Tym kamieniem dla mediów antychrześcijańskich stało się Radio Maryja, zarówno poprzez jednoznaczne odpowiedzi na niektóre dziennikarskie zabiegi, jak też niechęć do wypowiadania się Liderów Radia w związku z manipulacjami (świadomymi zresztą!) ich przekazu w antychrześcijańskich mediach.
Powstała więc obopólna niechęć ze względu na rzeczy zawinione (Radio Maryja też nie pozostaje bez winy).
Ta niechęć narastała, bo piętrzyły się problemy, niejasności, manipulacje...
Następowały więc po obu stronach nieprzyjemne opinie, które powtarzano i "nakręcano".
Na "wybuch" z jakiejkolwiek strony nie składa się więc JEDNO wydarzenie, ale szereg mniejszych i większych problemów, które w danym momencie mają właśnie swoje ujście.
Wyobraźmy sobie następującą sytuację: Pan X wielokrotnie szykanuje Pana Y, przyjaciele Pana X robią podobnie, bo... są jego przyjaciółmi i powtarzają za nim. Reakcja ze strony Pana Y jest taka, że psioczy na Pana X i psioczy na jego przyjaciół. Mamy więc obóz "A". Za chwilkę będziemy mieć też obóz "B", bo Pan Y także ma swoich zwolenników. Gdyby się w tym czasie w obozie "A" pojawił ktoś nowy, kto nie uczestniczył w problemie od początku, to będzie potraktowany przez zespół "B" dokładnie w taki sposób jak cała reszta zespołu "A", bo "A" narobiło wcześniej kłopotów.
Jeżeli ilość tych problemów przybiera na skali i zasięg też przybiera na skali, to niestety eksplozja także będzie miała większe ujście, bo skala problemów osiągnęła już "zenit" po obu stronach barykady.
Ostatnio zmieniony 14-05-12, 16:31 przez Agunik, łącznie zmieniany 1 raz.
Z Bożym pozdrowieniem!
Agnieszka
--------
Odnowię bowiem moje przymierze z tobą i poznasz, że Ja jestem Pan,
abyś pamiętała i wstydziła się,
i abyś ze wstydu ust swoich nie otwarła wówczas,
gdy ci przebaczę wszystko, coś uczyniła. (Ez 16,62-63)
Agnieszka
--------
Odnowię bowiem moje przymierze z tobą i poznasz, że Ja jestem Pan,
abyś pamiętała i wstydziła się,
i abyś ze wstydu ust swoich nie otwarła wówczas,
gdy ci przebaczę wszystko, coś uczyniła. (Ez 16,62-63)
Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?
No i vice versa! Wszystko w temacie! Pedofilia i inne afery w kościele i jedno przez drugie się nakręca..Agunik pisze:To, o czym mówisz nie rodzi się w 5min. i z niczego. Zaraz wyjaśnię.Marcin70 pisze:generalnie samo pojawienie sie tych dziennikarzy wywarlo fale agresji. wydaje mi sie ze ludzie sami nakrecaja sie przeciwko sobie i szukaja winnych kto zaczal owy konflikt ..
Mówimy o dziennikarzach i Radiu, które ze sobą mają mocno na pieńku.
Propaganda antychrześcijańska, antyklerykalna oraz programowe ośmieszanie ruchów chrześcijańskich, które było serwowane przez niektóre media musiało w pewnym momencie trafić "kosą na kamień". Tym kamieniem dla mediów antychrześcijańskich stało się Radio Maryja, zarówno poprzez jednoznaczne odpowiedzi na niektóre dziennikarskie zabiegi, jak też niechęć do wypowiadania się Liderów Radia w związku z manipulacjami (świadomymi zresztą!) ich przekazu w antychrześcijańskich mediach.
Powstała więc obopólna niechęć ze względu na rzeczy zawinione (Radio Maryja też nie pozostaje bez winy).
Ta niechęć narastała, bo piętrzyły się problemy, niejasności, manipulacje...
Następowały więc po obu stronach nieprzyjemne opinie, które powtarzano i "nakręcano".
Na "wybuch" z jakiejkolwiek strony nie składa się więc JEDNO wydarzenie, ale szereg mniejszych i większych problemów, które w danym momencie mają właśnie swoje ujście.
Wyobraźmy sobie następującą sytuację: Pan X wielokrotnie szykanuje Pana Y, przyjaciele Pana X robią podobnie, bo... są jego przyjaciółmi i powtarzają za nim. Reakcja ze strony Pana Y jest taka, że psioczy na Pana X i psioczy na jego przyjaciół. Mamy więc obóz "A". Za chwilkę będziemy mieć też obóz "B", bo Pan Y także ma swoich zwolenników. Gdyby się w tym czasie w obozie "A" pojawił ktoś nowy, kto nie uczestniczył w problemie od początku, to będzie potraktowany przez zespół "B" dokładnie w taki sposób jak cała reszta zespołu "A", bo "A" narobiło wcześniej kłopotów.
Jeżeli ilość tych problemów przybiera na skali i zasięg też przybiera na skali, to niestety eksplozja także będzie miała większe ujście, bo skala problemów osiągnęła już "zenit" po obu stronach barykady.
Temat wyjaśniony i zakończony
Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?
Ja też napiszę Ci wprostMarcin70 pisze:napisze wprost
Marcin70 pisze:jestem wierzacy na pewno nie "ortodoksyjnie"
Jasne. Ci głęboko wierzący to mają być Twoim zdaniem tacy a tacy, a Ty sam, jako będący "na bakier", to już nie musisz. Można to streścić tak; ja jestem taki jaki jestem, a wy macie być święci.Marcin70 pisze:ze ktos gleboko wierzacy i niosacy w sercu slowo Boze to jest osoba do ktorej zawsze mozna zwrocic sie o pomoc czy tez powinna stosowac sie do tego slowa Bozego
Na Jakiej podstawie uważasz że ludzie powinni się dostosować do twojego o nich mniemania?Marcin70 pisze:ze ktos gleboko wierzacy i niosacy w sercu slowo Boze to jest osoba do ktorej zawsze mozna zwrocic sie o pomoc czy tez powinna stosowac sie do tego slowa Bozego
Proponuję samemu zacząć się do Niego stosować.Marcin70 pisze:tez powinna stosowac sie do tego slowa Bozego
Może też podaj sytuacje ze "Star Treka"? Albo z "Mody na Sukces" Bo chyba bardziej są te filmy obiektywne, niż te które obecnie oglądasz. Nie zastanowiło Cię, że ten "filmik" nagrali ci którzy atakują Kościół?Marcin70 pisze:dla przykladu podam sytuacje z filmiku
Ach tak! No i szydło z worka wychodzi. Jak ktoś nie jest taki, jaki ma twoim zdaniem być, to mu od czubków wymyślasz...Marcin70 pisze:tez sie domyslam ze wielu z tych ludzi ma po prostu problemy natury zdrowotnej... ze soba
Tak, właśnie zauważyłem twoją neutralnośćMarcin70 pisze:generalnie , jestem neutralny co zaznaczylem w swoim poscie
Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?
Udowodnij swoją teze, nie przedstawiaj wyciągnietych z powietrza argumentów bo tak się zaczynają spory.Nie zastanowiło Cię, że ten "filmik" nagrali ci którzy atakują Kościół?
Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?
Członkowie Kościoła nie spadają z księżyca. Pochodzą z określonego społeczeństwa, z rodzin o określonych problemach społecznych. Pedofilia jest problemem społecznym i dotyka różnych krajów. Nie jest ona problemem religijnym!Anaheim pisze:No i vice versa! Wszystko w temacie! Pedofilia i inne afery w kościele i jedno przez drugie się nakręca..
Temat wyjaśniony i zakończony
Jeżeli jest problemem społecznym, to jest rzeczą oczywistą, że jakiś jej procent znajdzie się także w Kościele, bo członkowie Kościoła wywodzą się ze społeczeństwa.
Podobnie rzecz ma się z problemem alkoholizmu.
Ostatnio zmieniony 14-05-12, 20:10 przez Agunik, łącznie zmieniany 1 raz.
Z Bożym pozdrowieniem!
Agnieszka
--------
Odnowię bowiem moje przymierze z tobą i poznasz, że Ja jestem Pan,
abyś pamiętała i wstydziła się,
i abyś ze wstydu ust swoich nie otwarła wówczas,
gdy ci przebaczę wszystko, coś uczyniła. (Ez 16,62-63)
Agnieszka
--------
Odnowię bowiem moje przymierze z tobą i poznasz, że Ja jestem Pan,
abyś pamiętała i wstydziła się,
i abyś ze wstydu ust swoich nie otwarła wówczas,
gdy ci przebaczę wszystko, coś uczyniła. (Ez 16,62-63)
-
- Przyjaciel forum
- Posty: 1189
- Rejestracja: 09-03-10, 19:43
- Lokalizacja: Polska
Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?
Filmiki są jakimś źródłem informacji, choć mogą być reżyserowane lub zmanipulowane. Nie twierdzę, że tak jest.Marcin70 pisze:dla przykladu podam sytuacje z filmiku ktory kiedys zobaczylem
Ale może coś z własnego doświadczenia?
Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?
wypraszam sobie , mowienie ze jestem jakis na bakierAnteas pisze:Marcin70 napisał/a:
ze ktos gleboko wierzacy i niosacy w sercu slowo Boze to jest osoba do ktorej zawsze mozna zwrocic sie o pomoc czy tez powinna stosowac sie do tego slowa Bozego
Jasne. Ci głęboko wierzący to mają być Twoim zdaniem tacy a tacy, a Ty sam, jako będący "na bakier", to już nie musisz. Można to streścić tak; ja jestem taki jaki jestem, a wy macie być święci.
patrzac na to co piszesz i w jaki sposob to wybacz , ale nie dam sie ani sprowokowac ani wciagnac w taka dyskusje na poziomie drapania po oczach
pozdrawiam Cie
z wlasnego doswiadczenia mialem kilka sytuacji , gdzie prawie dostalem parasolka tak na prawde za nic , na przyklad za to ze zaparkowalem auto i powiedzialem ze na 10 sekund i mnie nie ma i zaczelo sie "Szatanie , diable itd itd " (od osob wychodzacych z kosciola) , wiele podobnych sytuacji ja czy znajomi
Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?
Marcin70 pisze:otoz jestem wierzacy na pewno nie "ortodoksyjnie" , na swoj sposob
To napisz jaki jesteś.Marcin70 pisze:wypraszam sobie , mowienie ze jestem jakis na bakier
Ja generalnie ufam ludziom i temu co mówią, ale myślę że musiałeś mocno ubarwić tą historię, zanim nam ją opowiedziałeśMarcin70 pisze:mialem kilka sytuacji , gdzie prawie dostalem parasolka tak na prawde za nic , na przyklad za to ze zaparkowalem auto i powiedzialem ze na 10 sekund i mnie nie ma i zaczelo sie "Szatanie , diable itd itd " (od osob wychodzacych z kosciola) , wiele podobnych sytuacji ja czy znajomi
Ostatnio zmieniony 16-05-12, 16:39 przez Anteas, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: konserwatywni katolicy a agresja , skad sie bierze ?
nie mam takiego celu aby to ubrarwic ? po co ? skoro wierzysz to mi uwierz ze tak było , nie raz prawie z niczego , rzucali sie prawie z piesciami , zyje na swiecie nie od wczoraj , a uwierz mi nie jestem osoba ktora siedzi calymi dniami przy komputerze i duzo sie przemieszczam i chodze i widze duzo ludzi wiec nie raz miałem awanture "za friko" od osób które się zasłaniały Bogiem a mnie strącały do piekła
nie uważam ze mnie nic nie obowiazuje a kogos obowiazuje wszystko , wydaje mi się ze kazdy powinien patrzeć na siebie i robić tak jak najlepiej sam potrafi , czynic dobro i nie czynić złego drugiej osobie. Jesli ja jestem dobrym człowiekiem a za takiego na pewno sie uważam i ja potrafie postawić sie w sytuacji drugiego człowieka i go w jakis sposob zrozumiec tak czasami wlasnie z drugiej strony dostaje "malo lub nic " od osob ktore jak wspomnialem , zasłaniaja sie Bogiem
nie uważam ze mnie nic nie obowiazuje a kogos obowiazuje wszystko , wydaje mi się ze kazdy powinien patrzeć na siebie i robić tak jak najlepiej sam potrafi , czynic dobro i nie czynić złego drugiej osobie. Jesli ja jestem dobrym człowiekiem a za takiego na pewno sie uważam i ja potrafie postawić sie w sytuacji drugiego człowieka i go w jakis sposob zrozumiec tak czasami wlasnie z drugiej strony dostaje "malo lub nic " od osob ktore jak wspomnialem , zasłaniaja sie Bogiem