Zgadza się. Udowodnić nie udowodnię. Ale przez lata spędzone na uczelni w ramach studiów miałem do czynienia (krótko ale zawsze) z takimi przedmiotami jak marketing i psychologia społeczna, więc coś o socjotechnikach słyszałem. I psychologia odwrotna to naprawdę potężne narzędzie. Jak to się mawia - na złość babci odmrożę sobie uszy. I to mi podpowiada logika. Jak wspomniano wcześniej jest bardzo wątpliwe by sama piosenkarka wiedziała o tym że w tym dniu w Polsce w ogóle jest jakieś święto. Ale organizatorzy na pewno wiedzieli i mam przypuszczenie graniczące z pewnością że liczyli na kontrowersję.Alex pisze: To są tylko Twoje przypuszczenia. Ani Ty nie udowodnisz, że tak jest, ani ja, że jest odwrotnie. Nikt chyba nie spodziewa się, że w efekcie tego protestu odwołają koncert.
Czy mniej kupiłoby bilety to nie wiem, ale na pewno mniej by wiedziało. Im więcej się o czymś mówi (nieważne dobrze czy źle), tym więcej osób o tym prędzej czy później usłyszy. Ja na przykład o tym że w ogóle jest jakiś koncert dowiedziałem właśnie z tego wątku, więc to co najmniej jedna osoba więcej . Nie mówiąc już o prasie. O koncercie przebrzmiałej piosenkarki nie każdy napisze, ale artykuł o "proteście oburzonych katolików" na pewno znajdzie czytelników.Alex pisze:Nie powiesz mi też chyba, że gdyby nie ten protest mniej ludzi wiedziałoby o koncercie. i mniej kupiłoby bilety.
I to nie są tylko przypuszczenia. Jest sobie taki muzyk. Sam jest niewierzący, ale nie przeszkadza mu to w ramach tzw. "artystycznej ekspresji" głosić bluźnierczych haseł. I robi to w tej chwili od ponad dwudziestu lat. Tylko że jeszcze parę lat temu prawie nikt spoza branży o nim nie słyszał, a dzisiaj po kilku głośnych procesach i reportażach ów osobnik jest znanym "celebrytą" wypowiadającym się głośno i wszędzie. I bilans jest taki że dzisiaj ma on znacznie większe potencjalne grono odbiorców.
Ujmę to tak - jeżeli wierzącym ludziom (których w naszym kraju jest ponoć zdecydowana większość) trzeba tłumaczyć tak elementarne rzeczy by nie chodzić na koncerty osoby która powiedziała że "zawsze wiedziała że katolicyzm jest kompletnie seksistowską, sfrustrowaną religią opartą na grzechu i karze" to mamy poważny problem z wychowaniem w wierze. A dlaczego w ogóle jest organizowany ten koncert? Bo jest publiczność. I moim zdaniem to z potencjalnymi uczestnikami koncertu powinniśmy rozmawiać i tłumaczyć dlaczego powinni ten czas spędzić lepiej, a nie z organizatorami którzy na pewno się tym protestem nie przejmą a bardzo możliwe że na nim skorzystają. A nikogo raczej nie przekona argument "uważam że nie powinieneś mieć możliwości udziału w tym koncercie", a do tego protest przeciw organizacji się sprowadza.Alex pisze:Myślę też, że ta akcja jest ważna dla ludzi z "Krucjaty Młodych". To może być ważny moment w życiu młodego chłopaka czy dziewczyny, być może po raz pierwszy w życiu musieli opowiedzieć się za ważną dla nich wartością - a to kształtuje charakter.
Co do pierwszego zdania w pełni się zgadzam. I zapewniam że znam opowiadanie "Ostatnie miejsce" autorstwa Ferrero Bruno. Ale zdaję sobie również sprawę z tego, że diabeł jest bardzo inteligentny i na pewno zna takie pojęcie jak gambit.Alex pisze:Podtrzymuję swoje zdanie, że każdy zrobi to, co mu dyktuje sumienie. Uważam też, że jeśli mamy do wyboru - milczeć wobec zła lub zaprotestować to zawsze lepiej wyrazić sprzeciw. I w koszta trzeba wliczyć fakt, że , narazimy się na krytykę nie tylko tych, którzy kupią bilety ale i tych, którzy uważają, że milczeniem służą dobrej sprawie i dorobią do tego całą ideologię dla usprawiedliwienia swojej postawy.