Niebo

Pytania na każdy temat. nie ma pytań głupich, czy niedyskretnych. Takie mogą być co najwyżej odpowiedzi.
krulik661
Przyjaciel forum
Posty: 21
Rejestracja: 09-12-11, 15:10
Lokalizacja: Wielkopolska.

Niebo

Post autor: krulik661 » 14-03-13, 18:50

Słyszałem, że niebo jest to taki 'stan', gdy jesteśmy szczęśliwi, ale i że mamy świadomość po śmierci. Czyli, że po śmierci trafiamy do jakiegoś miejsca, gdzie żyjemy, możemy się spotkać z Bogiem i innymi ludźmi. Jak wygląda 'niebo'?

Awatar użytkownika
MAVERICK27
Przyjaciel forum
Posty: 291
Rejestracja: 22-06-09, 21:24
Lokalizacja: PL/IE

Post autor: MAVERICK27 » 15-03-13, 00:45

a tego to nikt nie wie :D Przekonamy się po drugiej stronie.
Może jednak kiedyś wyruszę w trasę...:-(

krulik661
Przyjaciel forum
Posty: 21
Rejestracja: 09-12-11, 15:10
Lokalizacja: Wielkopolska.

Post autor: krulik661 » 15-03-13, 12:10

W sumie masz racje. Przeczytałem wczoraj w Biblii zdanie 'Niebo i Ziemia przeminie, ale moje słowo nie przeminie'. Dziwnie to brzmi, jak należy to zinterpretować?

skrzydlaty
Przyjaciel forum
Posty: 1189
Rejestracja: 09-03-10, 19:43
Lokalizacja: Polska

Post autor: skrzydlaty » 15-03-13, 16:03

Chodzi prawdopodobnie o ten fragment:
Mt 24:35
Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą.

Ja bym to odczytywał w tym kontekście:
Rdz 2:1
W ten sposób zostały ukończone niebo i ziemia oraz wszystkie jej zastępy [stworzeń].

Według mnie tu chodzi o świat który znamy, a nie o niebo jako miejsce wiecznej szczęśliwości.

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11192
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: Niebo

Post autor: hiob » 18-03-13, 05:36

krulik661 pisze:Słyszałem, że niebo jest to taki 'stan', gdy jesteśmy szczęśliwi, ale i że mamy świadomość po śmierci. Czyli, że po śmierci trafiamy do jakiegoś miejsca, gdzie żyjemy, możemy się spotkać z Bogiem i innymi ludźmi. Jak wygląda 'niebo'?
Święty Paweł tak to opisał:

"ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują."

Nie wiemy jak wygląda Niebo, nie wiemy czym jest, choć wiemy sporo na temat "czym nie jest". Na pewno nie jest chmurką, na której się baaaaaaardzo długo siedzi, grając na harfie. Mistycy szczęście w Niebie porównują do ekstazy nieporównywalnej z żadnym odczuciem, do jakich zdolni jesteśmy tu, na Ziemi, a wszyscy, którzy "powrócili stamtąd", którzy przeżyli swą własną śmierć kliniczną, wracali z żalem. To jednak nie jest dowód na nic, bo my nie znamy natury śmierci klinicznej i nie wiemy, czy to przypadkiem tylko ich własny mózg nie płata im figli.

Jedno jest pewne - Cokolwiek byśmy sobie wyobrażali, jakikolwiek rodzaj szczęścia i radości, to i tak nawet nie zbliżymy się do tego, co nas tam naprawdę czeka.

Przykład, który często podaję, to rozmowa paroletniego chłopca z kilkanaście lat starszym, żonatym już bratem. Pyta on starszego brata, co to jest seks. Tamten odpowiada, że nie może mu wytłumaczyć, ale powie mu tylko, że to coś tak przyjemnego, że trudno to wręcz opisać. Mały pyta: Ale czy można wtedy jeść lizaka? - Coś ty, zgłupiał? Nawet nie będziesz myślał wtedy o lizaku! - To ja nie chcę wcale tego całego seksu, jak nawet tam nie można jeść lizaków.

My tak podchodzimy do Nieba, jak dzieci do seksu. Wyobrażamy sobie, że to taki bardzo dobry lizak. Tymczasem to, co tam nas czeka ma zupełnie inny wymiar, jest tak odlotowe, tak wspaniałe, że zapomnimy o lizakach i wszystkich innych przyjemnościach znanych nam z tego życia.

Często ludzie nie mogą sobie wyobrazić, by mogły być szczęśliwe w Niebie, gdy nie będzie tam ich ulubionych zwierzątek. Ja, gdy byłem chłopcem, nie wyobrażałem sobie, bym mógł być szczęśliwy w niebie, gdyby tam nie było samochodów. Muzułmanie wyobrażają sobie Niebo jako harem z dziewicami - i wszystkie te wyobrażenia są absurdalnie głupie.

Wszystkie te rzeczy mają taką naturę, że się prędzej, czy później znudzą. Gdy miałem dziesięć, czy nawet 16 lat, samochód był moim bożkiem. Dziś tu zaraz obok, w garażu, stoi 600-konne BMW. Pełen zbiornik paliwa, kluczyki mam w kieszeni, a ja nie mam najmniejszej ochoty nigdzie jechać. Mam to auto już półtora roku i mi zupełnie spowszedniało. Mieć je przez wieczność? Chyba by takie niebo zamieniło się w piekło.

Śmierć to jest nowe narodzenie, przejście do innego wymiaru rzeczywistości. I tak, jak nienarodzonemu dziecku nie da się wytłumaczyć, czym są ptaki i motyle, muzyka, kolory, śpiew, czy zakochanie, tak i nam nikt nie wytłumaczy czym jest to, co nam przygotował Bóg. Można tylko powtórzyć za św. Pawłem: "Ani oko nie widziało... " ;-)
krulik661 pisze:W sumie masz racje. Przeczytałem wczoraj w Biblii zdanie 'Niebo i Ziemia przeminie, ale moje słowo nie przeminie'. Dziwnie to brzmi, jak należy to zinterpretować?
My jesteśmy ludźmi, nie aniołami i pozostaniemy ludźmi. To znaczy, że będziemy mieszkać w jakiejś materialnej rzeczywistości, będziemy posiadać ciała, choć najprawdopodobniej nie będą one zbudowane z atomów i nie będą podlegać znanym nam prawom fizyki. W Apokalipsie możemy przeczytać:

I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I Miasto Święte - Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża. I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni jego ludem, a On będzie Bogiem z nimi. I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już /odtąd/ nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły. I rzekł Zasiadający na tronie: Oto czynię wszystko nowe. I mówi: Napisz: Słowa te wiarygodne są i prawdziwe. (Ap 21, 1-5)
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Marek MRB
Administrator
Posty: 1320
Rejestracja: 22-03-11, 00:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: Marek MRB » 20-03-13, 14:03

My jesteśmy ludźmi, nie aniołami i pozostaniemy ludźmi. To znaczy, że będziemy mieszkać w jakiejś materialnej rzeczywistości, będziemy posiadać ciała, choć najprawdopodobniej nie będą one zbudowane z atomów i nie będą podlegać znanym nam prawom fizyki.
Pełna zgoda, z tym że lepiej napisać że "prawa fizyki nie będą nas ograniczać".
Gdy Jezus w ciele uwielbionym chodził po ZIemi (po zmartwychwstaniu) to prawa fizyki go nie ograniczały (np. przechodził mimo drzwi zamknietych, zniknął uczniom z oczu itd) ale również - kiedy chciał - spożywał posiłki, mozliwe było dotknięcie Jego ran itd. No i chodził. Czyli prawdopodobnie mógł KORZYSTAĆ z praw fizyki.
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz

RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11192
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Post autor: hiob » 20-03-13, 15:01

Marek MRB pisze: Gdy Jezus w ciele uwielbionym chodził po ZIemi (po zmartwychwstaniu) to prawa fizyki go nie ograniczały (np. przechodził mimo drzwi zamknietych, zniknął uczniom z oczu itd) ale również - kiedy chciał - spożywał posiłki, mozliwe było dotknięcie Jego ran itd. No i chodził. Czyli prawdopodobnie mógł KORZYSTAĆ z praw fizyki.
To prawda, ale to była stara Ziemia. Nie wiemy jaka będzie nowa i jakim prawom będzie podlegać.

Gdy anioły ukazują się ludziom, przybierając postać podobną do ludzkiej, albo gdy ludzie tu "powracają", jak to było np. przy spotkaniu Pana Jezusa z Mojżeszem i Eliaszem to też w jakimś sensie podlegają naszym prawom fizyki, ale my nic nie wiemy na temat fizycznych właściwości nowej rzeczywistości, jaka zaistnieje po "końcu świata". Ale i dziś, dzięki istniejącym technologiom, możemy sobie wyobrazić taką "niematerialną materię", jak np. hologramy, czy trójwymiarowy film.

Być może, w jakimś sensie, ta rzeczywistość, która nas czeka będzie właśnie czymś takim. Wydaje mi się, że szczególnie wymiar czasu musi być inny i że "wieczność" to nie jest "baaaaaaaardzo, baaaaaaaardzo długo", ale coś zupełnie innego. To jednak są już zupełnie abstrakcyjne spekulacje i nie potrafię ich nijak uzasadnić.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

ODPOWIEDZ