Nasze Maszyny.
Re: Nasze Maszyny.
Dlaczego tablica nie jest umocowana na klapie bagażnika? Co się w ogóle stało, że nie ma tam na nią miejsca?
Re: Nasze Maszyny.
Wygląda na efekt tuningu "odmładzającego": Zaspawane miejsce na klapie plus zderzak pewnie z nowszej Fiesty, która rejestracje ma na zderzaku. Swego czasu tego typu przeróbki były popularne, np zakładanie (przerabianie) zderzaków od Seicento do Cinquecento i podobne...
Re: Nasze Maszyny.
price pisze:Dlaczego tablica nie jest umocowana na klapie bagażnika? Co się w ogóle stało, że nie ma tam na nią miejsca?
Trafne spostrzeżenie - normalnie w mk3 zderzaki są mniejsze i mają takie przetłoczenia, a tablica rejestracyjna wraz z oświetleniem mieści się w klapie bagażnika. Te zderzaki są z mk4, a wnęka w klapie została zaspawana i zaszpachlowana (teraz szpachla pęka i wszystko gnije ) Ja już taką kupiłem i nie będę tego zmieniał chyba że zajdzie potrzeba cięcia (zamierzam montować hak holowniczy i inny tłumik). Na razie zostaje jak jestMibars pisze:Wygląda na efekt tuningu "odmładzającego": Zaspawane miejsce na klapie plus zderzak pewnie z nowszej Fiesty, która rejestracje ma na zderzaku. Swego czasu tego typu przeróbki były popularne, np zakładanie (przerabianie) zderzaków od Seicento do Cinquecento i podobne...
Diesel kopci, diesel czadzi, diesel nigdy cię nie zdradzi!
Polo: jak dorosnę, będę Passatem!
Polo: jak dorosnę, będę Passatem!
Re: Nasze Maszyny.
Na codzień raczej małe autka. Fiat Panda, Seicento, Punto oraz czasami gdy będzie czas a wiadomo go bardzo mało to Wartburg
Praca to Mercedes MB100, Fiat Ducato, Fiat Doblo, Ford Transit.
Praca to Mercedes MB100, Fiat Ducato, Fiat Doblo, Ford Transit.
Jestem normalny czyli dla wielu inny.
Kon jezdzi dacia logan
Wiem, ze posrod truckerow smiesznie zabrzmi konski glos na temat samochodu, ktorego trudno dostrzec z maszynki typu wiezowiec na kolach. Ale co mi tam, zawsze kon do dyszla uwiazany, to choc raz na konia niech inne konie mechaniczne zapracowuja sobie.
Jakis mmiesiac temu okazalo sie, ze nadszedl czas wymiany pojazdu. Do kraju walca nad pieknym, modrym Dunajem kon przyczolgal sie autem, w ktorym golebie przelatywaly sobie z lewego blotnika do prawego i jeszcze mialy czas gniazdo zalozyc. No i przy okazji od czasu do czasu kawalek auta wolal zostac na asfalcie, zamias kontynuowac podroz wesola razem z reszta podzespolow. To auto mialo lat prawie 20, jezdzilo na gaz ( 10litrow minimum na 100 kilsow) i nosilo dumne miano niezapomnianej corki pana Porsche i Adolfa: VW (Wento). Kupione okazyjnie za 750zl + pare na naprawy ( kon wiecej nie mial, ale dojechac dojechal, gdzie potrzeba).
Ostatecznym argumentem wymiany pojazdu byl ekscytujacy moment, gdy proba zatrzymania autka skonczyla sie daremnym wciskaniem hamulca ( ktory przestal byc hamulcem) ... w efekcie udalo sie przejechac na czerwonym swietle i wyladowac na przeciwleglym pasie, ale zgodnie z nakazanym kierunkiem jazdy, co tez pozwolilo koniowi kontynuowac ta wesola przejazdzke az na parking o wlasnych silach i bez zadnej niezaplanowanej rysy na karoserii ( te ktore juz byly, byly juz bardzo historyczne)
Wspominam autko jednak czule - zapackane w srodku wapnem i cementem dzielnie znosilo wszelkie niedogodnosci, a ze kierownica i cztery kola wciaz krecily sie do przodu i na boki, tak koniowi czas uplywal mile na wspolnych randkach z wiekowa Wenia.
Nie ma juz Weni, na zlom pocieta, jej miejsce zajela drakula (chcialem napisac - dacia ).
Nocka juz ciemna, kon mocno ziewa ... opisy dalsze nadjada w niedalekij przyszlosci.
Serdecznie pozdrawiam.
Jakis mmiesiac temu okazalo sie, ze nadszedl czas wymiany pojazdu. Do kraju walca nad pieknym, modrym Dunajem kon przyczolgal sie autem, w ktorym golebie przelatywaly sobie z lewego blotnika do prawego i jeszcze mialy czas gniazdo zalozyc. No i przy okazji od czasu do czasu kawalek auta wolal zostac na asfalcie, zamias kontynuowac podroz wesola razem z reszta podzespolow. To auto mialo lat prawie 20, jezdzilo na gaz ( 10litrow minimum na 100 kilsow) i nosilo dumne miano niezapomnianej corki pana Porsche i Adolfa: VW (Wento). Kupione okazyjnie za 750zl + pare na naprawy ( kon wiecej nie mial, ale dojechac dojechal, gdzie potrzeba).
Ostatecznym argumentem wymiany pojazdu byl ekscytujacy moment, gdy proba zatrzymania autka skonczyla sie daremnym wciskaniem hamulca ( ktory przestal byc hamulcem) ... w efekcie udalo sie przejechac na czerwonym swietle i wyladowac na przeciwleglym pasie, ale zgodnie z nakazanym kierunkiem jazdy, co tez pozwolilo koniowi kontynuowac ta wesola przejazdzke az na parking o wlasnych silach i bez zadnej niezaplanowanej rysy na karoserii ( te ktore juz byly, byly juz bardzo historyczne)
Wspominam autko jednak czule - zapackane w srodku wapnem i cementem dzielnie znosilo wszelkie niedogodnosci, a ze kierownica i cztery kola wciaz krecily sie do przodu i na boki, tak koniowi czas uplywal mile na wspolnych randkach z wiekowa Wenia.
Nie ma juz Weni, na zlom pocieta, jej miejsce zajela drakula (chcialem napisac - dacia ).
Nocka juz ciemna, kon mocno ziewa ... opisy dalsze nadjada w niedalekij przyszlosci.
Serdecznie pozdrawiam.
konik
-
- Przyjaciel forum
- Posty: 1189
- Rejestracja: 09-03-10, 19:43
- Lokalizacja: Polska
Re: Nasze Maszyny.
Czekam na ciąg dalszy. Gdyby udało się zamieścić kilka fotek, byłoby bardzo miło.
Acha, koniku, czy nie pogniewałbyś się gdyby dołączyć ten temat do tematu Nasze maszyny?
Acha, koniku, czy nie pogniewałbyś się gdyby dołączyć ten temat do tematu Nasze maszyny?
od konika
Jesli pasuje do naszych maszyn, to czemu nie. A fotek na ten czas nie bedzie, poniewaz: nie mam aparatu, a wydatki pilne na sprawy inne wciaz sa ... i nawet nie wiem, jak to sie robi ( ostatni raz mialem Kodaka na klisze w reku 25 lat temu )
Jedynie na starosc to troche na klawikordzie w laptopie kon nauczyl sie cwalowac
Serdecznie pozdrawiam.
Jedynie na starosc to troche na klawikordzie w laptopie kon nauczyl sie cwalowac
Serdecznie pozdrawiam.
konik
Re: od konika
Jak się przywleczesz swoim czołgiem do Krakowa, to myślę że jakiś aparat fotograficzny będzie się dało wytrzasnąć. A nawet przeprowadzić skrócony kurs obsługikonik pisze: A fotek na ten czas nie bedzie, poniewaz: nie mam aparatu, a wydatki pilne na sprawy inne wciaz sa ... i nawet nie wiem, jak to sie robi ( ostatni raz mialem Kodaka na klisze w reku 25 lat temu )
Imaginujcie sobie że mająca dwa latka siostra mojej chrześnicy lepiej obsługuje mojego smatfona niż ja. No ale co można wymagać od starego, stojącego już prawie nad grobem wujka Anteasa, zwłaszcza ze zawsze był zapóźniony w rozwoju technicznym i do niedawna jeszcze nie wiedział co to takiego ten cały smartfon.
Re: Nasze Maszyny.
Koniku! Jak przyjedziesz kiedyś do Krakowa, to zrobimy Twojemu autku sesję zdjęciową!
A i tak najważniejsze będzie spotkanie z Tobą a sesja zdjęciowa to niejako przy okazji.
Pozdrawiam
Artur
A i tak najważniejsze będzie spotkanie z Tobą a sesja zdjęciowa to niejako przy okazji.
Pozdrawiam
Artur
od konika
Anteasie i Arturo - jestem zaszczycony Wasza propozycja i juz dziekuje serdecznie za pomoc i ciesze sie bardzo ze bede mogl sie spotkac .
Dlaczego wogole rozpoczalem taki temat ? Ktos moze pomyslec, ze co to kogo obchodzi, ze jakas stara chabeta dorwala sie do dacii; ani to auto prestizowe, technologia wprawdzie renault, ale sprzed kilkunastu lat i w dodatku osiagi mierne ... taka syrena przed modernizacja na wspolczesnym rynku samochodowym.
Ale pragne podzielic sie jedna radosna noiwina: to autko to dar z nieba, wyproszone ( choc nie podawalem zadnej marki w petycji do nieba, a jedynie potrzeby dotyczace nie tylko konskiej osobokoniny ).
Gdy stalo sie jasne, ze VW juz sie tylko w proszek zamienia, rozpoczalem jednym i drugim okiem rozgladac sie za jakims nastepca. Od szefowej otrzymalem dofinansowanie na zakup auta - i w pierwszej wersji mialo to byc nowe auto, tez dacia, ale najnowszy wypusk z fabryki drakuli.
Lecz okazalo sie, ze niebo inne plany ma: auto mojej znajomej, z powodu ktorej zawitalem z wizyta do Kaisera Franza Josefa nad Dunajem odmowilo popsluszenstwa ... i przeszlo z korpusu jazdy do korpusu zlom.A poniewaz pilnie bylo potrzebne do wielu spraw, przeto czesc funduszy musialo pojsc na zakup jakiegos uzywanego. Szczesliwie Pan tak sprawil, ze znajoma, ktorej wykonywalem pewne prace wykonczeniowe dostala awans i stala sie szefowa autosalonu - dzieki temu zakupilem u niej Twingo II, w pieknym stanie, z solidnym przegladem i gwarancja i jeszcze z rabatem 900 Euro taniej.
Pozostalo tylko zakupic jeszcze auto dla konia - no coz, nowe przejechalo kolo nosa, ale zaczely sie poszukiwania sterego, lecz jarego.
Mialem kilka propozycji od znajomego mechanika i z innych zrodel: Lancia, Skoda, Mazda, Hyunday, Fiat, Mitsubischi , Opel, Renault ...
Ale to wszystko czulem, ze nie jest auto, ktore Pan wybral dla mnie.
Trudno to wyrazic slowami, lecz zdalem sie i zaufalem niebu, ze mnie poprowadzi ... i ze pozniej da poznac, ze to, a nie inne auto wlasnie jest dla mnie.
Uffff ... ciezko tak to przekazac, sproboje przy nastepnej mojej wypowiedzi.
Z Panem Bogiem.
Dlaczego wogole rozpoczalem taki temat ? Ktos moze pomyslec, ze co to kogo obchodzi, ze jakas stara chabeta dorwala sie do dacii; ani to auto prestizowe, technologia wprawdzie renault, ale sprzed kilkunastu lat i w dodatku osiagi mierne ... taka syrena przed modernizacja na wspolczesnym rynku samochodowym.
Ale pragne podzielic sie jedna radosna noiwina: to autko to dar z nieba, wyproszone ( choc nie podawalem zadnej marki w petycji do nieba, a jedynie potrzeby dotyczace nie tylko konskiej osobokoniny ).
Gdy stalo sie jasne, ze VW juz sie tylko w proszek zamienia, rozpoczalem jednym i drugim okiem rozgladac sie za jakims nastepca. Od szefowej otrzymalem dofinansowanie na zakup auta - i w pierwszej wersji mialo to byc nowe auto, tez dacia, ale najnowszy wypusk z fabryki drakuli.
Lecz okazalo sie, ze niebo inne plany ma: auto mojej znajomej, z powodu ktorej zawitalem z wizyta do Kaisera Franza Josefa nad Dunajem odmowilo popsluszenstwa ... i przeszlo z korpusu jazdy do korpusu zlom.A poniewaz pilnie bylo potrzebne do wielu spraw, przeto czesc funduszy musialo pojsc na zakup jakiegos uzywanego. Szczesliwie Pan tak sprawil, ze znajoma, ktorej wykonywalem pewne prace wykonczeniowe dostala awans i stala sie szefowa autosalonu - dzieki temu zakupilem u niej Twingo II, w pieknym stanie, z solidnym przegladem i gwarancja i jeszcze z rabatem 900 Euro taniej.
Pozostalo tylko zakupic jeszcze auto dla konia - no coz, nowe przejechalo kolo nosa, ale zaczely sie poszukiwania sterego, lecz jarego.
Mialem kilka propozycji od znajomego mechanika i z innych zrodel: Lancia, Skoda, Mazda, Hyunday, Fiat, Mitsubischi , Opel, Renault ...
Ale to wszystko czulem, ze nie jest auto, ktore Pan wybral dla mnie.
Trudno to wyrazic slowami, lecz zdalem sie i zaufalem niebu, ze mnie poprowadzi ... i ze pozniej da poznac, ze to, a nie inne auto wlasnie jest dla mnie.
Uffff ... ciezko tak to przekazac, sproboje przy nastepnej mojej wypowiedzi.
Z Panem Bogiem.
konik
Re: Nasze Maszyny.
konik dla mnie autem prestiżowym jest auto jeżdżące, bo auto nie służy do podnoszenia prestiżu, tylko do jazdy!
Bóg-Honor-Ojczyzna
Re: Nasze Maszyny.
Czyli Szefostwo na górze też dba o przyziemne sprawy dla nas.
Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. (Flp 4,13)
Re: Nasze Maszyny.
Zgadzam się z tą wypowiedzą prawie w całości. Aczkolwiek przyznasz że np. maybach słyży przede wszystkim do podniesienia społecznego prestiżu właściciela, i wzbudzenia u innych, mniej zamożnych współobywateli (i innych zainteresowanych), niskiego skądinąd :mrgreen: uczucia zazdrości. Możliwość przemieszczania się zaś takim czołgiem jest funkcją uboczną. Zresztą gdy popatrzy się na ilość funkcji takowego auta, to wyraźnie widać że możliwość jeżdżenia jest zdecydowanie tylko takim dodatkiem.rycho pisze:konik dla mnie autem prestiżowym jest auto jeżdżące, bo auto nie służy do podnoszenia prestiżu, tylko do jazdy!
To tak jak w obecnych telefonach komórkowych. Komputer, cuda na kiju, cuda wianki, cuda bez kija, cuda bez wianków, cuda bez wianków i kija, same cuda, kij bez cudów, wianki bez cudów, same wianki... Wymieniać dalej? A możliwość dzwonienia gdzieś tam na szarym końcu.
A Wasz sługa, stary dziad, pamięta jeszcze jak telefony komórkowe służyły tylko i wyłącznie do dzwonienia. Raz nawet przełożony mojego przełożonego pozwolił mi potrzymać tzw. "cegłę", której był szczęśliwym posiadaczem. pamiętam że przycisków było tam więcej niż na klawiaturze kompa. I rzeczywiście była taka ciężka, że posługujący się nią pracownik umysłowy musiał mieć większą krzepę niż fizyczny kopiący rowy
od konika
Witam wszystkich. Dalsza historyja o koniu, ktory poszukiwal koni mechanicznych
Rycho - masz racje, ja swoja opinie na ten temat mam identyczna - ale wlasnie takimi "prestizowymi" stwierdzeniami bylem wciaz zasypywany w trakcie poszukiwania bryczki , ktora bylaby dla konia, a nie dla prestizu
I tak np. w lancii konia odstraszyly komputery ... ktore wszystko wiedzialy, wszystko robily ... a za te uslugi zadaly godziwej zaplaty w serwisie - nic, tylko ostatnia kostke cukru na te komputry zostawic w warsztacie
Albo auta cenionych producentow - jak nie ponad 150 000 km przebiegu, to kolo dwumasowe albo turbina, ktora za moment zacznie domagac sie wymiany itd. itp.
W dodatku niebo milczalo. Nie bylo zadnej zachety, ze to wlasnie to, zadnej iskry miedzy koniem niemechanicznym a konmi mechanicznymi; obojetnosc ...
Az tu nagle kon trafia na auto - skromne, niecale cztery latka i tylko 20 000 km przebiegu. W dodatku takie fajnie obszerne w srodku, oczywiscie pelna roczna gwarancja - serce zabilo mocno.
Klima, el.szyby, airbagi ( dwa), radio, zimowe opony w bagazniku, zadnych wynalazkow i dodatkow, z ktorych za rok polowa przestaje funkcjonowac, a druga polowa zeby sprawnie jezdzic wymaga grubej ksiazeczki czekowej ...
To byla wlasnie dacia logan - obszerny kufer, benzyna, srednio 6.5 l/100km ( dane z biezacej eksploatacji ).
I tak kon trafil na swoja bryczke.
Chwala Panu.
Rycho - masz racje, ja swoja opinie na ten temat mam identyczna - ale wlasnie takimi "prestizowymi" stwierdzeniami bylem wciaz zasypywany w trakcie poszukiwania bryczki , ktora bylaby dla konia, a nie dla prestizu
I tak np. w lancii konia odstraszyly komputery ... ktore wszystko wiedzialy, wszystko robily ... a za te uslugi zadaly godziwej zaplaty w serwisie - nic, tylko ostatnia kostke cukru na te komputry zostawic w warsztacie
Albo auta cenionych producentow - jak nie ponad 150 000 km przebiegu, to kolo dwumasowe albo turbina, ktora za moment zacznie domagac sie wymiany itd. itp.
W dodatku niebo milczalo. Nie bylo zadnej zachety, ze to wlasnie to, zadnej iskry miedzy koniem niemechanicznym a konmi mechanicznymi; obojetnosc ...
Az tu nagle kon trafia na auto - skromne, niecale cztery latka i tylko 20 000 km przebiegu. W dodatku takie fajnie obszerne w srodku, oczywiscie pelna roczna gwarancja - serce zabilo mocno.
Klima, el.szyby, airbagi ( dwa), radio, zimowe opony w bagazniku, zadnych wynalazkow i dodatkow, z ktorych za rok polowa przestaje funkcjonowac, a druga polowa zeby sprawnie jezdzic wymaga grubej ksiazeczki czekowej ...
To byla wlasnie dacia logan - obszerny kufer, benzyna, srednio 6.5 l/100km ( dane z biezacej eksploatacji ).
I tak kon trafil na swoja bryczke.
Chwala Panu.
konik
od konika
Test konskiej bryczki marki dacia logan odbyl sie na poczatku wrzesnia - na kilka dni pojechalem ze znajoma do jej chorej mamy do Polski. I tam w pelni okazalo sie, jak to Pan nasz wszystko zaplanowal. Otoz zaleta dacii jest jej obszerny bagaznik ... i wysoko zbudowana kabina. Dzieki temu bez trudu moglismy sie zapakowac w podroz, i jeszcze mnostwo miejsca zostalo, ale nie to okazalo sie najwazniejsze ... otoz po raz pierwszy od kilku lat moglismy wziac ta mame z soba na cmentarz na grob jej meza i matki. Od dluzszego czasu nie moze poruszac sie ona o wlasnych silach, ma straszne wylewy i rany na nogach i ma trudnosci ze wstawaniem i siadaniem , - dzieki wysokiemu nadwoziu ( ale nie tak wysokiemu jak np.w oplu zafira) byla w stanie wsiasc do auta i z niego wysiasc i w dodatku nie odczuwala boli.
Okazalo sie, ze logan jest dla niej wprost dopasowany wysokoscia i przestrzenia na nogi.
Kupujac to auto nie myslalem, ze wlasnie dla mamy mojej znajomej jest ono strzalem w dziesiatke... jak to sie mowi - kon kupowal, ale Bog wybieral.
Jestem z tego wozidla bardzo zadowolony, i niech Pan roztacza nad nim swoja piecze.
Dzieki za cierpliwe wczxytanie sie w konskie bazgroly.
Chwala Panu.
Okazalo sie, ze logan jest dla niej wprost dopasowany wysokoscia i przestrzenia na nogi.
Kupujac to auto nie myslalem, ze wlasnie dla mamy mojej znajomej jest ono strzalem w dziesiatke... jak to sie mowi - kon kupowal, ale Bog wybieral.
Jestem z tego wozidla bardzo zadowolony, i niech Pan roztacza nad nim swoja piecze.
Dzieki za cierpliwe wczxytanie sie w konskie bazgroly.
Chwala Panu.
konik