Słusznie zauważyłeś cytując moją wcześniejszą wypowiedź, że słowem kluczem jest w niej "wyrzucić". Myślę jednak, że przyznasz obiektywnie, iż z Twojego przykładu można wywnioskować jakby mieszkania faktycznie były towarem deficytowym. Tylko w przypadku towaru deficytowego gdzie jest mała podaż na rynku ktoś może zaproponować cenę zakupu o 50% wyższą przebijając konkurentów. Gdyby mieszkanie było dobrem powszechnym ten ktoś bez problemu znalazłby inne mieszkanie bez podbijania ceny dotychczasowego najemcy. Ja w swojej odpowiedzi odniosłem się do sytuacji, którą można odczytać z podanych przez Ciebie warunków, być może to nadinterpretacja z mojej strony ale takie wnioski mi się nasuwają. Kierowanie się w takiej sytuacji pieniądzem jako celem (muszę mieć więcej) jest moim zdaniem postępowaniem niegodziwym (jeśli stać mnie na to abym mógł się kierować poczuciem przyzwoitości). Skoro ten człowiek z trzema tysiącami ma problem ze znalezieniem innego mieszkania tym bardziej spotka to tego z dwoma tysiącami. Generalnie nawet w tak prostym przykładzie istnieje wiele innych czynników, którymi chrześcijanin powinien się kierować niż tylko comiesięczna większa kwota na koncie.Poet of de Fall pisze:Przywołałem ten przykład, bo Anteas używa go traktując pomieszczenia mieszkalne niczym jakiś strasznie deficytowy towar, a tak nie jest. Nie widzę nic niewłaściwego w wypowiedzeniu umowy najmu z zachowaniem terminu, aby najemca miał czas na znalezienie nowego lokum.Twin pisze: Gdybym ich wyrzucił w takiej sytuacji to może i byłbym dobrym biznesmenem ale człowiekiem żadnym.
Piractwo a siódme przykazanie
Re: Piractwo a siódme przykazanie
Chrześcijanie to światło świata - pod warunkiem, że są podłączeni do sieci.
Re: Piractwo a siódme przykazanie
A niby czemu akurat właściciel mieszkania ma płacić (bo do tego sprowadza sie akceptacja zaniżonego czynszu) za cudze mieszkanie?
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI
Marek
www.analizy.biz
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI
Re: Piractwo a siódme przykazanie
To kwestia sumienia, jeśli mogę i stać mnie na to, to pomagam. Nie mam takiego prawnego obowiązku. Czy moralnego też nie? Polemizowałbym.Marek MRB pisze:A niby czemu akurat właściciel mieszkania ma płacić (bo do tego sprowadza sie akceptacja zaniżonego czynszu) za cudze mieszkanie?
Jak powiedziałem wcześniej na decyzję wpływ miałoby więcej czynników (choćby to czy komuś taka pomoc rzeczywiście w czymś pomoże, a nie zaszkodzi demoralizując go) niż tylko sama kwota czynszu, do której zdajesz się sprowadzać cały problem.
Generalnie nie rozumiem postaw kiedy to widok banknotów sprawia, że nagle zaczynają się liczyć przede wszystkim one a nie drugi człowiek. Szczerze mówiąc jestem niemile zaskoczony Twoim pytaniem ale cóż... tak bywa.
Ostatnio zmieniony 01-01-70, 01:00 przez Twin, łącznie zmieniany 1 raz.
Chrześcijanie to światło świata - pod warunkiem, że są podłączeni do sieci.
- Poet of de Fall
- Przyjaciel forum
- Posty: 290
- Rejestracja: 26-07-12, 20:32
- Lokalizacja: Warsaw
Re: Piractwo a siódme przykazanie
Przede wszystkim przykładowa sytuacja miał być tylko prostym schematem wyjaśniającym tok naszego myślenia. Nie widzę sensu jej rozbudowywania o dalsze warunki.
Z tego wynika, że należałoby ograniczyć swoje życie do pracy i rozdawania potrzebującym całego swojego zarobku. Po co mi samochód? Oddam go potrzebującym i będę jeździł tramwajem. Po co mi trzypokojowe mieszkanie? Wynajmę je (najlepiej za darmo) potrzebującym, a sam przeprowadzę się do kawalerki. Po co mi zarobki w wysokości średniej krajowej? Przecież mogę przeżyć za połowę tego, a resztę rozdać potrzebującym.Twin pisze:To kwestia sumienia, jeśli mogę i stać mnie na to, to pomagam. Nie mam takiego prawnego obowiązku. Czy moralnego też nie? Polemizowałbym. [...]
Generalnie nie rozumiem postaw kiedy to widok banknotów sprawia, że nagle zaczynają się liczyć przede wszystkim one a nie drugi człowiek.
Re: Piractwo a siódme przykazanie
Nie sprowadzajmy do ogółu.Twin pisze:To kwestia sumienia, jeśli mogę i stać mnie na to, to pomagam. Nie mam takiego prawnego obowiązku. Czy moralnego też nie? Polemizowałbym.Marek MRB pisze:A niby czemu akurat właściciel mieszkania ma płacić (bo do tego sprowadza sie akceptacja zaniżonego czynszu) za cudze mieszkanie?
Jak powiedziałem wcześniej na decyzję wpływ miałoby więcej czynników (choćby to czy komuś taka pomoc rzeczywiście w czymś pomoże, a nie zaszkodzi demoralizując go) niż tylko sama kwota czynszu, do której zdajesz się sprowadzać cały problem.
Generalnie nie rozumiem postaw kiedy to widok banknotów sprawia, że nagle zaczynają się liczyć przede wszystkim one a nie drugi człowiek. Szczerze mówiąc jestem niemile zaskoczony Twoim pytaniem ale cóż... tak bywa.
Jeśli kamienicznik ma "obowiązek moralny" finansować mieszkanie ludzi których na to nie stać, to czemu nie np. Ty czy ja?
Dlaczego właśnie on?
Równie dobrze Ty możesz się dołożyć do ich czynszu...
Ostatnio zmieniony 15-01-14, 02:16 przez Marek MRB, łącznie zmieniany 1 raz.
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI
Marek
www.analizy.biz
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI
Re: Piractwo a siódme przykazanie
W moim subiektywnym odczuciu nie rozbudowałem tej sytuacji o dodatkowe warunki, odczytałem to co zawsze takim sytuacjom towarzyszy nie dodając niczego nowego.Poet of de Fall pisze:Przede wszystkim przykładowa sytuacja miał być tylko prostym schematem wyjaśniającym tok naszego myślenia. Nie widzę sensu jej rozbudowywania o dalsze warunki.
Nie wiem w jakim celu jako argumenty podajesz skrajności. Nikt przecież nie każe Ci rozdawać wszystkich owoców swojej pracy. Co więcej, nikt nie nakazuje Ci oddawać jakichkolwiek owoców swojej pracy. Jeśli uważasz, że postępujesz słusznie to jesteś wolnym człowiekiem i w tej wolności masz prawo również do egoizmu i nie oglądania się na bliźnich. Tego o czym pisałem, czyli kierowania się miłością do bliźniego wymaga się od chrześcijan. Nie oznacza to jednak, że chrześcijanie obowiązkowo mają oddać całe swoje majątki i iść na zasiłek. Dobrze jednak jest aby zdobywając bogactwo kierowali się nie tylko samym zyskiem (który jest konieczny) ale i dobrem bliźnich tak jak im warunki na to pozwalają.Poet of de Fall pisze:Z tego wynika, że należałoby ograniczyć swoje życie do pracy i rozdawania potrzebującym całego swojego zarobku. Po co mi samochód? Oddam go potrzebującym i będę jeździł tramwajem. Po co mi trzypokojowe mieszkanie? Wynajmę je (najlepiej za darmo) potrzebującym, a sam przeprowadzę się do kawalerki. Po co mi zarobki w wysokości średniej krajowej? Przecież mogę przeżyć za połowę tego, a resztę rozdać potrzebującym.
Nie sprowadzam do ogółu. Mówimy o konkretnym najemcy konkretnego mieszkania i bardzo konkretnym przedłożeniu 1000PLN przed jakiekolwiek zainteresowanie się tym człowiekiem.Marek MRB pisze:Nie sprowadzajmy do ogółu.
Po pierwsze:Nie mówimy o kamieniczniku utrzymującym się z wynajmów mówimy o konkretnym przypadku. Tym razem ja proszę aby nie uogólniać.Marek MRB pisze:Jeśli kamienicznik ma "obowiązek moralny" finansować mieszkanie ludzi których na to nie stać, to czemu nie np. Ty czy ja?
Po drugie:udzielający mieszkania do wynajęcia niczego z własnej kieszeni nie finansuje w sensie wydaje swoje pieniądze. Skoro przystał na 2000 PLN za wynajem to taka cena mu odpowiadała. Teraz sprawa toczy się o to czy godziwe jest zarobienie dodatkowego tysiąca bez względu na wszystko.
Po trzecie: Gdzie ja napisałem, że ja czy Ty nie mamy moralnego obowiązku pomagać bliźnim?
Nie "właśnie on" ale również on.Marek MRB pisze:Dlaczego właśnie on?
Po pierwsze:Pewnie, że mogę i jeśli w tej konkretnej sytuacji jest to dobre to powinienem tak uczynić jeśli mnie na to stać. Zgodnie zresztą z pouczeniami ewangelicznymi choćby Jk 2,14-16; Jk 4,17Marek MRB pisze:Równie dobrze Ty możesz się dołożyć do ich czynszu...
Po drugie: Jak już wcześniej zwróciłem uwagę nikt tutaj się nie dorzuca w sensie materialnym. Można mówić co najwyżej o mniejszych korzyściach ale nie o stratach.
To już ostatni mój post w "podtemacie" wyższy zysk kontra dobro bliźniego dlatego wybaczcie, że nie odpowiem już na Wasze posty.
Fakt, że w obliczu przykazania miłości temat pomagania bliźnim jest kontrowersyjny nawet, jak się okazuje, na gruncie chrześcijańskim nie napawa mnie optymizmem.
Jak tu nie myśleć, że to ... również o nas.
2 Tm 3,1-5
1. A wiedz o tym, że w dniach ostatnich nastaną chwile trudne.
2. Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, wyniośli, pyszni, bluźniący, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, niegodziwi,
3. bez serca, bezlitośni, miotający oszczerstwa, niepohamowani, bez uczuć ludzkich, nieprzychylni,
4. zdrajcy, zuchwali, nadęci, miłujący bardziej rozkosz niż Boga.
5. Będą okazywać pozór pobożności, ale wyrzekną się jej mocy. I od takich stroń.
(BT)
Niech Was dobry Bóg prowadzi swoimi drogami.
Chrześcijanie to światło świata - pod warunkiem, że są podłączeni do sieci.
Re: Piractwo a siódme przykazanie
Zależy od mojej sytuacji. Jednocześnie chciał bym zauważyć, że potrzeby mam raczej skromne i zdecydowanie nie jestem zwolennikiem maksymalizacji zysku. A już na pewno nie wtedy, gdyby mi potem na sądzie ostatecznym Pan Bóg miał czynić jakieś wyrzuty z tego powodu.Poet of de Fall pisze:Jeżeli robi to nie łamiąc prawa, to nie widzę problemu. Załóżmy, że masz zbędne mieszkanie i wynajmujesz je komuś za 2000 zł/mies przy czym wiesz, że najemcę nie stać na więcej. Nagle zjawia się ktoś, kto deklaruje gotowość wynajmowania tego mieszkania za 3000 zł/mies. Co robisz?
Oczywiście, mieszkań jest na rynku od metra, ile kto chce. W Krakowie od pięciu tysięcy złotych za metr kwadratowy. Czterdziesto metrowe mieszkanie kupisz już za jedyne dwieście tysięcy. Wystarczy że będziesz miesięcznie odkładał pięć koła, a już za trzy i pół roku będziesz się mógł wprowadzić. Dla kogoś zarabiającego dziesięć tysięcy miesięcznie jest to wykonalne, dla zarabiającego pięć to dość trudne, a dla zarabiającego dwa tysiące i mogącego tylko tysiąc miesięcznie odłożyć, to niecałe siedemnaście lat oszczędzania. Ceny na każdą kieszeńPoet of de Fall pisze:Przywołałem ten przykład, bo Anteas używa go traktując pomieszczenia mieszkalne niczym jakiś strasznie deficytowy towar, a tak nie jest.
Nie tylko chrześcijanin, również człowiek dla którego liczą się też inne dobra niż pieniądz. W tym te, których nie można za pieniądze kupić.Twin pisze:Generalnie nawet w tak prostym przykładzie istnieje wiele innych czynników, którymi chrześcijanin powinien się kierować niż tylko comiesięczna większa kwota na koncie.
Niczego nie ma płacić, nikt go do niczego nie zmusza. Ale może jemu wystarcza dwa tysiące, a przy tym nie jest człowiekiem opętanym przez demona maksymalizacji zysku.Marek MRB pisze:A niby czemu akurat właściciel mieszkania ma płacić (bo do tego sprowadza sie akceptacja zaniżonego czynszu) za cudze mieszkanie?
Pytanie "co czynię" było skierowane do mnie, i ja też na nie odpowiadam;
Nie wezmę ze sobą bogactwa, a było by z mojej strony głupotą i brakiem szacunku dla Przodków, gdybym imaginował sobie, że będę długo żył.Sun Tsu pisze:Moi oficerowie nie gromadzą bogactw, ponieważ gardzą światowym zbytkiem,
nie oczekują długiego życia, ponieważ nie jest ono ich celem.
Re: Piractwo a siódme przykazanie
Nieistotne - "kamienicznik" jako właściciel kamienicy. Nieważne czy ma jakieś inne źródła dochodów - nie ma to najmniejszego znaczenia.Twin pisze:Po pierwsze:Nie mówimy o kamieniczniku utrzymującym się z wynajmów mówimy o konkretnym przypadku. Tym razem ja proszę aby nie uogólniać.Marek MRB pisze:Jeśli kamienicznik ma "obowiązek moralny" finansować mieszkanie ludzi których na to nie stać, to czemu nie np. Ty czy ja?
To nieprawda. Cena wynajmu się zmienia, koszty remontów rosną itd.Po drugie:udzielający mieszkania do wynajęcia niczego z własnej kieszeni nie finansuje w sensie wydaje swoje pieniądze. Skoro przystał na 2000 PLN za wynajem to taka cena mu odpowiadała.
Zresztą on udostępnia usługę i ma prawo podawać jej cenę. A klient ma prawo nie kupować.
Skoro to taka "sprawiedliwa" i "dostateczna" cena, to znaczy że jest taka (lub większa) jak cena wynajmu podobnego mieszkania w okolicy. A w takim wypadku nie ma sprawy - za tą samą sumę wynajmujący może wynająć coś innego.
A jesli nie może - to znaczy że cena wynajmu NIE jest za wysoka - przeciwnie, jest za niska.
Albo-albo.
Jak wyżej. Jesli może zarobić 1000 zł więcej, to znaczy że TERAZ wynajmuje poniżej cen wynajmu w okolicy. Czyli - traci.Teraz sprawa toczy się o to czy godziwe jest zarobienie dodatkowego tysiąca bez względu na wszystko.
Teraz Ty generalizujesz. A ja pytam konkretnie - dlaczego to kamienicznik ma być stratny 1000 zł na tym konkretnym mieszkaniu a nie Ty?Po trzecie: Gdzie ja napisałem, że ja czy Ty nie mamy moralnego obowiązku pomagać bliźnim?
Czyli jak on podniesie, to Ty sfinansujesz? Wątpię.Nie "właśnie on" ale również on.Marek MRB pisze:Dlaczego właśnie on?
Jesli tak uważasz, to czemu przerzucasz ten obowiązek na kamienicznika? I czemu akurat to mieszkanie chcesz dofinansowywać?Po pierwsze:Pewnie, że mogę i jeśli w tej konkretnej sytuacji jest to dobre to powinienem tak uczynić jeśli mnie na to stać. Zgodnie zresztą z pouczeniami ewangelicznymi choćby Jk 2,14-16; Jk 4,17Marek MRB pisze:Równie dobrze Ty możesz się dołożyć do ich czynszu...
Primo: to jest dokładnie to samo.Po drugie: Jak już wcześniej zwróciłem uwagę nikt tutaj się nie dorzuca w sensie materialnym. Można mówić co najwyżej o mniejszych korzyściach ale nie o stratach.
Secundo: nawet gdyby to nie było to samo (a jest...) to większość właścicieli domów bardzo dokłada do tych swoich kamienic. Mają obowiązek remontów (i bywają za to pozywani do sądów) a praktycznie nie są w stanie wyegzekwować wielu czynszów (w większości by pozbyć się nie płacących lokatorów muszą im dać mieszkania zastępcze).
Nie mówiąc już o tym że to psuje rynek - ludzie których na to nie stać mieszkają w dużych mieszkaniach, co powoduje że mieszkania takie sa dużo droższe niż powinny być rynkowo, co z kolei powoduje że ludzi na dorobku na nie nie stac... i kółko się zamyka.
Jak kogoś nie stać powinien przeprowadzić się do mniejszego/gorszego mieszkania a nie grać skrzywdzonego przez "złego" właściciela.
Jakie to "piękne" i "chrześcijańskie" przypisać adwersarzom jakieś złe cechy i jescze skomentować je "biblijnie".To już ostatni mój post w "podtemacie" wyższy zysk kontra dobro bliźniego dlatego wybaczcie, że nie odpowiem już na Wasze posty.
Fakt, że w obliczu przykazania miłości temat pomagania bliźnim jest kontrowersyjny nawet, jak się okazuje, na gruncie chrześcijańskim nie napawa mnie optymizmem.
Jak tu nie myśleć, że to ... również o nas.
2 Tm 3,1-5
1. A wiedz o tym, że w dniach ostatnich nastaną chwile trudne.
2. Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, wyniośli, pyszni, bluźniący, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, niegodziwi,
3. bez serca, bezlitośni, miotający oszczerstwa, niepohamowani, bez uczuć ludzkich, nieprzychylni,
4. zdrajcy, zuchwali, nadęci, miłujący bardziej rozkosz niż Boga.
5. Będą okazywać pozór pobożności, ale wyrzekną się jej mocy. I od takich stroń.
(BT)
Nie odwdzięczę się tym samym, bo mam to za (tanią) demagogię.
Nie ma nic chrześcijańskiego w braku obiektywizmu - a tym jest patrzenie tylko na dobro "biednego" którego "nie stać" na mieszkanie, nie biorąc pod uwagę iż właściciel mieszkania (który może wypruł sobie żyły by je kupić) tez musi z czegoś żyć. No, ale oczywiście on jest "ten zły".
"Uwielbiam" jak ktoś kończy swój list takim - skądinąd pięknym - tekstem po uprzednim zmieszaniu adwersarzy z błotem...Niech Was dobry Bóg prowadzi swoimi drogami.
Ostatnio zmieniony 15-01-14, 22:06 przez Marek MRB, łącznie zmieniany 1 raz.
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI
Marek
www.analizy.biz
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI
- Poet of de Fall
- Przyjaciel forum
- Posty: 290
- Rejestracja: 26-07-12, 20:32
- Lokalizacja: Warsaw
Re: Piractwo a siódme przykazanie
A ile w takim razie? Gdzie jest granica?Twin pisze:Nikt przecież nie każe Ci rozdawać wszystkich owoców swojej pracy.
No więc nie zgadzam się z tym jakoby "dawanie potrzebującym" pomagało im na dłuższą metę czy było cnotą (poza skrajnymi przypadkami np. umierającego z głodu). Takim ludziom trzeba pomóc samym zadbać o siebie, samym ponosić odpowiedzialność za swoje życie. "Dawanie" wręcz oddali go od tego i utrwali i tak mocno zakorzenioną w naszym społeczeństwie mentalność typu "mnie się należy".Twin pisze:nikt nie nakazuje Ci oddawać jakichkolwiek owoców swojej pracy. Jeśli uważasz, że postępujesz słusznie to jesteś wolnym człowiekiem i w tej wolności masz prawo również do egoizmu i nie oglądania się na bliźnich. Tego o czym pisałem, czyli kierowania się miłością do bliźniego wymaga się od chrześcijan. Nie oznacza to jednak, że chrześcijanie obowiązkowo mają oddać całe swoje majątki i iść na zasiłek. Dobrze jednak jest aby zdobywając bogactwo kierowali się nie tylko samym zyskiem (który jest konieczny) ale i dobrem bliźnich tak jak im warunki na to pozwalają.
Litości! Bóg miałby mieć do Ciebie jakieś zarzuty za sytuację, którą przytoczyłem? Nie wierzę...Anteas pisze:Zależy od mojej sytuacji. Jednocześnie chciał bym zauważyć, że potrzeby mam raczej skromne i zdecydowanie nie jestem zwolennikiem maksymalizacji zysku. A już na pewno nie wtedy, gdyby mi potem na sądzie ostatecznym Pan Bóg miał czynić jakieś wyrzuty z tego powodu.Poet of de Fall pisze:Jeżeli robi to nie łamiąc prawa, to nie widzę problemu. Załóżmy, że masz zbędne mieszkanie i wynajmujesz je komuś za 2000 zł/mies przy czym wiesz, że najemcę nie stać na więcej. Nagle zjawia się ktoś, kto deklaruje gotowość wynajmowania tego mieszkania za 3000 zł/mies. Co robisz?
Musisz od razu kupować mieszkanie? Spadnie Ci korona z głowy od mieszkania w wynajmowanym?Anteas pisze:Oczywiście, mieszkań jest na rynku od metra, ile kto chce. W Krakowie od pięciu tysięcy złotych za metr kwadratowy. Czterdziesto metrowe mieszkanie kupisz już za jedyne dwieście tysięcy. Wystarczy że będziesz miesięcznie odkładał pięć koła, a już za trzy i pół roku będziesz się mógł wprowadzić. Dla kogoś zarabiającego dziesięć tysięcy miesięcznie jest to wykonalne, dla zarabiającego pięć to dość trudne, a dla zarabiającego dwa tysiące i mogącego tylko tysiąc miesięcznie odłożyć, to niecałe siedemnaście lat oszczędzania. Ceny na każdą kieszeń
Tyle że w wielu sytuacjach pogoń za kasą wcale nie musi przeczyć chrześcijańskim wartościom. Np w przykładowej sytuacji, którą powyżej opisałem.Anteas pisze:Nie tylko chrześcijanin, również człowiek dla którego liczą się też inne dobra niż pieniądz. W tym te, których nie można za pieniądze kupić.Twin pisze:Generalnie nawet w tak prostym przykładzie istnieje wiele innych czynników, którymi chrześcijanin powinien się kierować niż tylko comiesięczna większa kwota na koncie.
Zgadzam się. To jest elementarna podstawa rynkowej uczciwości, ale ta zasada nie jest tu popularna. Tu dominuje pogląd, że klient może narzucać swoje warunki sprzedawcy/usługodawcy.Marek MRB pisze: Zresztą on udostępnia usługę i ma prawo podawać jej cenę. A klient ma prawo nie kupować.
Ostatnio zmieniony 16-01-14, 06:36 przez Poet of de Fall, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Piractwo a siódme przykazanie
Pónk widzenia zależy od punktu patrzenia, a Pan Bóg patrzy z bardzo wysoka. Cięzko powiedzieć jak On tą sprawę widzi.Poet of de Fall pisze:Litości! Bóg miałby mieć do Ciebie jakieś zarzuty za sytuację, którą przytoczyłem? Nie wierzę...
Na dłuższą metę mieszkanie w wynajętym mieszkaniu jest nieopłacalne. Zresztą lepszy "mały ale własny kąt". Zatem IMHO mieszkanie w wynajętym mieszkaniu jest sensowne wtedy, gdy zamierzamy relatywnie krótko zabawić w danym mieście czy kraju, bądz zmusza nas sytuacja.Poet of de Fall pisze:Musisz od razu kupować mieszkanie? Spadnie Ci korona z głowy od mieszkania w wynajmowanym?
Oczywiście, i myślę że ogólnie wszyscy się z tym zgadzamy. Natomiast ostatnie posty spowodowane zostały polemiką (mówiąc oględnie) na temat; gdzie kończą się chrześcijańskie wartości, a zaczyna niegodziwy zysk. Problemem jest właśnie ta granica, którą każdy z nas widzi w innym miejscu, a której i tak nie można precyzyjnie nakreślić, gdyż każda sytuacja jest inna. Można by powiedzieć, że trzeba się kierować miłością bliźniego, jeno gdzie się zaczyna i gdzie kończy ta miłość?Poet of de Fall pisze:Tyle że w wielu sytuacjach pogoń za kasą wcale nie musi przeczyć chrześcijańskim wartościom.
Jest to podobnie jak z granicami państwowymi na Saharze. Na mapie biegną idealnie prosto, ale któren mąż będąc w terenie będzie wiedział, w jakim jest państwie, skoro nie zostały oznaczone. A oznaczone nie zostały, bo tam jeno piasek, skały, kamienie, głazy... I temperatury takie, że tylko w Piekle takie występują. Stąd też żaden zdrowy na umyślę człowiek si tam nie zapuszcza.
Ja domyślam się, że twierdzenie iż klient zawsze ma wybór, jest to jak dogmat, prawda objawiona. Gdyby uznać że jednak klient nie zawsze ma wybór, to cała argumentacja wali się w gruzy. I pewnie dla tego w każdym niemal poście jest to wałkowane, niczym buddyjska mantra.Poet of de Fall pisze:Zgadzam się. To jest elementarna podstawa rynkowej uczciwości, ale ta zasada nie jest tu popularna. Tu dominuje pogląd, że klient może narzucać swoje warunki sprzedawcy/usługodawcy.Marek MRB pisze:Zresztą on udostępnia usługę i ma prawo podawać jej cenę. A klient ma prawo nie kupować.
Re: Piractwo a siódme przykazanie
No więc wróćmy do mieszkania:
czy ma wybór?
Jeśli ma to nie ma problemu; jesli nie ma to dlaczego?
czy ma wybór?
Jeśli ma to nie ma problemu; jesli nie ma to dlaczego?
Ostatnio zmieniony 19-01-14, 12:33 przez Marek MRB, łącznie zmieniany 1 raz.
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI
Marek
www.analizy.biz
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI
- Poet of de Fall
- Przyjaciel forum
- Posty: 290
- Rejestracja: 26-07-12, 20:32
- Lokalizacja: Warsaw
Re: Piractwo a siódme przykazanie
No właśnie. Równie dobrze, może być zawiedziony, że jego lud nie rozwija własnej przedsiębiorczości.Anteas pisze:Pónk widzenia zależy od punktu patrzenia, a Pan Bóg patrzy z bardzo wysoka. Cięzko powiedzieć jak On tą sprawę widzi.
Ok, ale ja nie miałem na myśli tego, że każdego stać na własne lokum, tylko to, że prawie żaden pracujący człowiek nie musi obawiać się wylądowania pod mostem.Anteas pisze:Na dłuższą metę mieszkanie w wynajętym mieszkaniu jest nieopłacalne. Zresztą lepszy "mały ale własny kąt". Zatem IMHO mieszkanie w wynajętym mieszkaniu jest sensowne wtedy, gdy zamierzamy relatywnie krótko zabawić w danym mieście czy kraju, bądz zmusza nas sytuacja.
Dwie uwagi.Anteas pisze:ostatnie posty spowodowane zostały polemiką (mówiąc oględnie) na temat; gdzie kończą się chrześcijańskie wartości, a zaczyna niegodziwy zysk. Problemem jest właśnie ta granica, którą każdy z nas widzi w innym miejscu
Primo - chyba opacznie rozumiesz pojęcie 'niegodziwy zysk'. Zysk byłby niegodziwy gdyby do jego osiągnięcia wykorzystano czyjąś niewiedzę, słabość, ciężką sytuację. W przykładzie, który przytoczyłem nic takiego nie ma. Jeżeli ktoś ma 2000 zł miesięcznie na wynajem mieszkania, to może przenieść się do innego w podobnej cenie lub tańszego.
Secundo - granica chrześcijańskich wartości i niegodziwego zysku. Uważam, że Ty postawiłeś tą granicę ekstremalnie blisko. W miejscu, które ja bym nazwał bezmyślnym rozdawnictwem.
Klient nie zawsze ma wybór pomiędzy towarami/usługami, ale zawsze ma prawo wyboru kupić - nie kupić.Anteas pisze:Ja domyślam się, że twierdzenie iż klient zawsze ma wybór, jest to jak dogmat, prawda objawiona. Gdyby uznać że jednak klient nie zawsze ma wybór, to cała argumentacja wali się w gruzy. I pewnie dla tego w każdym niemal poście jest to wałkowane, niczym buddyjska mantra.
Załóżmy, że mieszkamy w tej samej miejscowości, żyjemy swoim życiem i nie wchodzimy sobie w drogę. Nie mamy względem siebie żadnych zobowiązań. Pewnego dnia ja postanawiam zostać przedsiębiorcą i zaczynam oferować towar/usługę, której nie oferuje nikt inny w naszej okolicy. Czy to sprawia, że nagle zaczynam mieć jakieś zobowiązania wobec Ciebie?
Ostatnio zmieniony 19-01-14, 12:40 przez Poet of de Fall, łącznie zmieniany 3 razy.
Re: Piractwo a siódme przykazanie
Jestem zmuszony złamać moje wcześniejsze postanowienie o niepisaniu w tym temacie ale kilka słów powinienem jeszcze dodać.Marek MRB pisze:Jakie to "piękne" i "chrześcijańskie" przypisać adwersarzom jakieś złe cechy i jescze skomentować je "biblijnie".
Nie odwdzięczę się tym samym, bo mam to za (tanią) demagogię.
Nie ma nic chrześcijańskiego w braku obiektywizmu - a tym jest patrzenie tylko na dobro "biednego" którego "nie stać" na mieszkanie, nie biorąc pod uwagę iż właściciel mieszkania (który może wypruł sobie żyły by je kupić) tez musi z czegoś żyć. No, ale oczywiście on jest "ten zły".
Patrząc z perspektywy czasu widzę, że faktycznie mój wpis był zbyt emocjonalny i nie powinienem w taki sposób przedstawić swoich poglądów, nie powinienem też "bawić się" w sędziego i wymagać od innych tego czego wymagam od siebie. Każdego z nas Bóg osądzi według jego możliwości i zdolności więc było to nadużycie z mojej strony. Bez zbędnego tłumaczenia dlaczego postąpiłem tak a nie inaczej bardzo Was przepraszam za słowa, które mogły Was dotknąć.
Ale ja zawsze każdemu życzę aby Bóg go prowadził swoimi drogami. Zwłaszcza komuś o kim mogę myśleć, że jest daleki od tych dróg. Myślę, że to dobre życzenie bez względu na okoliczność. Łk 6,27-28Marek MRB pisze:"Uwielbiam" jak ktoś kończy swój list takim - skądinąd pięknym - tekstem po uprzednim zmieszaniu adwersarzy z błotem...Twin pisze: Niech Was dobry Bóg prowadzi swoimi drogami.
Ostatnio zmieniony 01-01-70, 01:00 przez Twin, łącznie zmieniany 2 razy.
Chrześcijanie to światło świata - pod warunkiem, że są podłączeni do sieci.
od konika
Drogi Twin
Widocznie nastawiles samowar z woda na zbyt wielki ogien i para poszla w dziobek :mrgreen: ... ale to sie kazdemu przydarza. Wykorzystaj zaistnialy wrzatek i zaparz dobrego czaju.
Naprawde warto - gdyby na weselu w Kanie znali samowary, tobysmy czytali o przemianie wody w herbate :-P
Widocznie nastawiles samowar z woda na zbyt wielki ogien i para poszla w dziobek :mrgreen: ... ale to sie kazdemu przydarza. Wykorzystaj zaistnialy wrzatek i zaparz dobrego czaju.
Naprawde warto - gdyby na weselu w Kanie znali samowary, tobysmy czytali o przemianie wody w herbate :-P
konik
Re: Piractwo a siódme przykazanie
No cóż - ja też skorzystam z rady Konika
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI
Marek
www.analizy.biz
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI