Kosmici, duchy - istnieją?

Tutaj są wszystkie tematy, które nigdzie nie pasują. Jednak ciągle proszę nie zaczynać wątków w żaden sposób nie związanych z generalnymi założeniami tego forum.
Awatar użytkownika
Justynian
Przyjaciel forum
Posty: 17
Rejestracja: 24-07-14, 16:26
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Justynian » 29-07-14, 20:30

Pomimo tego, że podalem mase argumentów, wciąz chcez walczyc - nie wiem o co, a może o kogo.
Przeczytaj temat jeszcze 10x + artykuły, które podałem- masz czarne na białym. Później się zastanów, czy Twoja walka to naprawdę absurd, tak jak ja uważam. Twoja wola, ja tylko chciałem uchronić innych, potencjalnych forumowiczów biorących przykład z Ciebie.

Jestem katolikiem, szanuję Cię jako człowieka, ale poglądów nie mogę poprzeć.

Miłego wieczoru, pozdrawiam.

Justynian.

ps: Jeśli po przeczytaniu tego mnie poprzesz, zrozumiałeś, że mam rację, nie musisz tego pisać. Tutaj nie chodzi o to, kto ma rację. To nie proces sądowy. Po prostu zachowaj to dla siebie, a jeśli chcesz podzielić się tym tutaj, nie będę nic mówił, że to my mieliśmy rację.
Miłej lektury
Kto się w opiekę odda Panu Swemu,
A całym sercem szczerze ufa Jemu,
Śmiele rzec może: Mam obrońcę Boga,
Nie przyjdzie na mnie żadna straszna trwoga.

Ecclesia vivit lege Romana

Marek MRB
Administrator
Posty: 1320
Rejestracja: 22-03-11, 00:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: Marek MRB » 29-07-14, 21:32

Justynian pisze:Jakikolwiek dowód się wkradnie, będę wierzył, nie bazując na dowodach naukowych tylko na Biblii.
Uoooo, nieładnie powiało.
Zwykle gdy coś takiego słyszę, to mówiący bierze swój odczyt Biblii za "Biblię".

Co więcej, już Ojcowie Kościoła pisali o dwu księgach poznania Boga - jedną jest Objawienie, drugą - "Księga Przyrody" (dziś nazwalibyśmy ją chyba właśnie nauką).

Są tu generalnie 3 mozliwości:

Stanowisko I
Wszystko co mówi Biblia jest prawdziwe . Nawet błędy ortograficzne nie są błędami. Słońce mieszka w jaskini na wschodniej ścianie wszechświata, nad sklepieniem są wody które zasilane są kanałami z wód podziemnych. Osobne jaskinie mają chmury i grad. Pochodzimy od związku Kaina z Aniołami, Mount Everest był zalany wodą a świat powstał w ciągu 7 dni

Stanowisko II
Biblia nie ma sensu. Opowieści o Jezusie to bzdury, Mojżesza nie było, a jeżeli byli to byli zwykłymi ludźmi itp.

Stanowisko III
Treść Biblii nie zawiera błędów. Tą treścią jest Objawienie. Do jego opisu autorzy wykorzystują znaną sobie wiedzę która ma prawo być błędna, jednak owe błędy nie mają wpływu na sens Objawienia. Odczytywanie polega nie na sprawdzaniu prawdziwości wiedzy, ale na szukaniu sensu wypowiedzi - dotarciu do tego co autor, używając danego tekstu - chciał powiedzieć. Wierząc że są to pisma natchnione wierzymy, że używając jako materiału jakiegokolwiek zdarzenia (również legendarnego) przekazywał natchnione, a więc prawdziwe treści.


Stanowisko 2 odrzucam - jest nieprawdziwe i świadczy o tym nie tylko nasza wiara dzisiaj i dawne dokumenty (nie tylko chrześcijańskie!), ale i działanie Boga dzisiaj w życiu każdego (i każdej) z nas.
Zresztą np. nie ma w Ewangeliach błędów archeologicznych. Sir William Ramsay archeolog i historyk badając w ciągu całego życia 44 miasta w 32 krajach i na 9 wyspach nie znalazł żadnej nieścisłości z Ewangelią.
Jednak to nie oznacza że wszystkie opisy starotestamentowe są literalne. Wprawdzie wielu odkryć archeologicznych dokonano na podstawie Biblii, jednak nie oznacza to że wszystkie sceny batalistyczne są dokładnie opisane. No i zapewne jeśli chodzi o poszukiwania archeologiczne Ogrodu Eden to nikt by nie dał na te badania złamanego grosza. I słusznie, zresztą.
Dodać do tego należy iż powinno nam dać do myślenia że starożytni Żydzi, którzy niejednokrotnie znali te testy na pamięć i spędzali nad ich rozważaniem wiele czasu nie byli w najmniejszym stopniu zaniepokojeni oczywistymi sprzecznościami. A WIEC NIE MOGLI np. OPISU STWORZENIA TRAKTOWAĆ DOSŁOWNIE.
Przyjmując stanowisko 1 stoimy w rażącej sprzeczności z faktami. Osobiście wyznaję zasadę że jeżeli rzeczywistość pozostaje w sprzeczności z naszym odczytem Biblii, to należy raczej zastanowić się nad poprawnością tego odczytu (zamiast podejmować wysiłki w kierunku zanegowania rzeczywistości) .
Na pewno wzruszające jest to, iż ludzie szukają jakichś rozwiązań, wymyślają opowieści n/t Judasza wieszającego się a potem spadającego - w przekonaniu że w ten sposób może uda się ocalić wizję Biblii jako nauczającej o wszystkim.
Tyle że te wizje są błędne, gdyż nie było zamiarem Boga pouczać nas w kwestiach nie związanych ze zbawieniem (a więc w kwestii kosmologii i kosmogonii, geografii, astronomii, biologii czy historii). Jeśli nawet w Piśmie znajdują się poprawne wiadomości historyczne to tylko dlatego że są one sposobem przekazu treści teologicznych. Fundamentaliści - wbrew własnemu przekonaniu - nie muszą bronić Boga i autorytetu Biblii (jest on niekwestionowany) - po prostu różnimy się co do tego do czego służy Biblia. Dlatego właśnie protestanci mają takie trudności z przyjęciem niektórych wyników naukowych.
Przyjęcie "fundamentalistycznego" stanowiska zmuszałoby nas do uznania iż np. "wody dolne i górne" i inne mniemania naszych przodków opisane w Księdze Rodzaju istnieją i współczesna nauka się myli. To mniemanie prowadzi w konsekwencji do konieczności kombinowania takich konstrukcji jak wspomniane powieszenie i potem upadek Judasza itp., jak również bólu głowy przy porównywaniu kolejności zdarzeń w różnych księgach Starego Testamentu.
Ja wybieram wariant trzeci - i wierzę iż Biblia ma określone zadanie, była napisana w ten sposób jak pisali ówcześni i zawiera różne gatunki literackie. Wierzę iż werset:
"Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany" nie mówi o nauce geologii, biologii czy astronomii, lecz o nauce o Bogu (inaczej - teologii).
Błędem jest szukanie w Biblii nieomylnej informacji na tematy, które nie należą do jej przesłania. Oczywiście, przy okazji Pismo często podaje dane np. historyczne – ale (zwłaszcza w księgach które nie są opisem wydarzeń – inaczej niż np. Ewangelie) traktuje je raczej jako "tworzywo" umożliwiające przekazanie bożego komunikatu.
Warto tu wspomnieć jeszcze o różnicach kulturowych pomiędzy nami i ludźmi żyjącymi kilka tysięcy lat temu na starożytnym Wschodzie. Rozumiem przez to fakt innego podejścia do opowiadanych historii. Słysząc opowiadanie, człowiek Zachodu poszukuje odpowiedzi na pytania: Jak było? Czy tak się zdarzyło jak mówi opowiadający? Czy dokładnie to mówiły osoby uczestniczące w zdarzeniu?
Starożytny człowiek Wschodu w tym samym czasie, słuchając opowieści, zadaje sobie całkiem inne pytania: Co oznaczają wydarzenia o których słyszy? Jakie znaczenie mają uczestniczące w zdarzeniu osoby i wypowiadane przez nie kwestie? Jaki wniosek należy wyciągnąć z opowiadania?
W tym sensie człowiek Zachodu mógłby powiedzieć o opisie Stworzenia Świata że to "fałsz". I tak czyni - mamy tysiące tekstów "udowodniających" że Księga Rodzaju "się myli", nawet różni mądrale konfrontują ze sobą fragmenty triumfalnie obwieszczając że "znaleźli błąd w Biblii". Jakoś zupełnie nie przychodzi im do głowy, że starożytni mędrcy żydowscy znali te teksty praktycznie na pamięć - i nie mogli nie widzieć "błędów" (np. dwu różnych opisów stworzenia człowieka). A jednak jakoś im te rzekome "błędy" zupełnie nie przeszkadzały.
Dlaczego? Bo zastanawiali się "co ten opis znaczy" a nie "w ile dni Bóg stworzył świat".
"Rewersem" wojujących ateistów znajdujących "błędy" w Biblii są równie mocno błądzący "obrońcy Biblii" dowodzący "naukowo" że Ziemia ma 10 000 lat albo że dinozaury żyły współcześnie z ludźmi. Oni też odczytują Biblię na współczesną zachodnią modłę - i usiłują wynikających z takiego odczytania absurdów bronić w imię "obrony Słowa Bożego".
Sam nie wiem którzy - niemądrzy wrogowie czy niemądrzy przyjaciele - są bardziej szkodliwi...
A przecież i my - współcześni ludzie Zachodu - w wielu sprawach mamy podobne spojrzenie do starożytnego Wschodu. Weźmy do ręki podręcznik matematyki. Niemal w każdym znajdziemy zadanie brzmiące mniej- więcej tak:
"O godzinie 20.11 z Warszawy do Gdyni wyrusza pociąg Intercity jadący z przeciętną szybkością 80 km/godz. Godzinę później z Gdyni do Warszawy wyrusza pociąg TLK jadący przeciętnie 65 km/godz. Odległość z Warszawy do Gdyni wynosi 356 km. W jakiej odległości od Gdyni miną się pociągi?"
Sprawdzam rozkład jazdy - niestety, zaden pociąg nie odjeżdża z Warszawy do Gdyni o 20.11 - żaden też nie jedzie z Gdyni do Warszawy godzinę później. Czy ktokolwiek uznałby mnie za rozsądnego człowieka, gdybym po stwierdzeniu tego faktu zaczął kampanię p.t. "Podręcznik matematyki jest błędny"? Co powiedziałby ktoś, kto usłyszałby, ze planuję wyjazd na delegację, posługując się godzinami odjazdów z podręcznika matematyki?
A jednak wciąż słyszę wielu, którzy krzyczą o "fałszu w Biblii" ze względu na czas stworzenia Wszechświata czy opowieść o Potopie. I - z drugiej strony - wciąż wielu ludzi kształtuje swoją wiedzę przyrodniczą "na podstawie Biblii" bredząc o "wodach górnych" które opadły w czasie Potopu i Ziemi, która ma 6000 lat.
Podręcznik matematyki nie jest błędny, ponieważ służy do przekazywania nauki z dziedziny matematyki - a nie transportu kolejowego. Biblia zaś służy do przekazywania Prawd Wiary, a nie wiedzy biologicznej czy astrofizycznej.Nie ma sensu czerpać z Biblii informacji, których tam zwyczajnie nie ma. Mojżesz nie posiadał zadnej wiedzy o biologiczno-chemicznych aspektach stworzenia świata (nie znamy wypadku w którym Bóg objawiałby komukolwiek w sposób nadprzyrodzony prawa biologii, chemii czy fizyki). Polegać na Biblii w tych sprawach byłoby równie nierozsądne, co planować wakacyjny wyjazd nad morze posługując się godzinami odjazdów pociągów z książki do matematyki.
Biblia to księga o zbawieniu. Jest nieomylna w tym, co chciał przekazać Autor – a nie było tym celem opowiadanie o budowie Wszechświata, kolejności stwarzania, czy prowadzenie kroniki historycznej.

św.Augustyn rozważał sytuację, gdy wnioski przyrodnicze, jakie wysnuliśmy z Biblii zostaną zanegowane przez nauki przyrodnicze. "Gdyby tak zaś się stało" – pisął ten doktor Kościoła – "to nauczania tego nie było nigdy w Piśmie św., ale była to tylko opinia wysunięta wskutek niewiedzy człowieka"/De genesi ad Litteram Libri Duodecim I,19,38/

Proponuję dogłębne przemyślenie tej myśli św.Augustyna.

---------------------
I jeszcze jedno, na koniec. To że samo zjawisko UFO prawdopodobnie (też nie mam pewności, oczywiście) nie ma nic wspólnego z okultyzmem (a moim zdaniem także z pozaziemskimi cywilizacjami...) nie oznacza że WOKÓŁ niego nie powstają okultystyczne kulty. Tak się niekiedy dzieje. To zresztą podobnie jak z gwiazdami - same w sobie nie mają nic wspólnego z szatanem, ale przecież istnieje astrologia...

Niemniej szukanie wszędzie szatana jest nadmiernym jego dowartosciowaniem (ti częsta bolączka charyzmatyków i zielonoświątkowców). Jest to postawa błędna, podobnie jak nie widzenie działań szatana nigdzie...
Ostatnio zmieniony 29-07-14, 21:38 przez Marek MRB, łącznie zmieniany 2 razy.
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz

RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI

Władysław
Przyjaciel forum
Posty: 208
Rejestracja: 04-04-14, 14:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Władysław » 31-07-14, 11:12

Marek MRB zgadzam się z Twoimi opiniami. Sam mam podobne poglądy na temat wiary i nauki.


A co do tematu, to tak z historycznego punktu widzenia to:

- kosmici pojawili się całkiem niedawno, gdy tylko człowiek zaczął latać i bardzie interesować się niebem. Tylko, że w przypadku UFO zawsze mamy do czynienia z niewyraźnymi światłami i obiektami. A ich zdjęcia są kurde zawsze wykonywane najgorszym aparatem o brudnym obiektywie. ;)
Trochę to śmieszne, że w czasach gdy każda komórka ma bardzo dobry aparat cyfrowy, zdjęcia UFO cały czas są takie słabe.

- kosmici zastąpiły różne diabelskie stwory, które kiedyś "żyły" w lasach i niedostępnych terenach.

- natomiast w przypadku duchów, to niestety, ale większość doniesień to jakieś chore wyobrażenia ludzi. Dusze ludzkie nie szwendają się po Ziemi, bo niby po co miałyby to robić? To tylko istoty demoniczne często podają się za nieszkodliwe duszki by zawładnąć człowiekiem.

Edycja
I jeszcze bym rozdzielił pojęcie UFO i kosmitów od istnienia życia w Kosmosie. Bo jest szansa, że życie gdzieś tam daleko sobie jakieś istnieje z Woli Boga. I to już Jego sprawa, czy będą zbawiani. Natomiast co do UFO to bez sensu by było gdyby przylatywali do nas lata świetlne tylko po to żeby się pogapić na nas i jakąś krowę porwać do badań, albo jakiegoś samotnego człowieka.
Ostatnio zmieniony 31-07-14, 11:17 przez Władysław, łącznie zmieniany 1 raz.
Łowca trolli internetowych, biczownik gimbo-ateistów, pogromca głupoty w internecie.

Marek MRB
Administrator
Posty: 1320
Rejestracja: 22-03-11, 00:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: Marek MRB » 31-07-14, 20:48

Się zgadzam :)

Co do życia we Wszechświecie - osobiście wątpię, ale nie wykluczam - podobnie zresztą jak Watykan (co podaję pod rozwagę Justynianowi).
http://fakty.interia.pl/religia/news-wa ... nId,870132
http://www.dailymail.co.uk/sciencetech/ ... stars.html
W końcu werset: J 10:16 bt "Mam także inne owce, które nie są z tej zagrody. I te muszę przyprowadzić, i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz." można interpretować jako odwołanie do pogan, ale i jako odwołanie do kosmitów.
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz

RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI

Jamick
Przyjaciel forum
Posty: 5
Rejestracja: 29-07-14, 08:15
Lokalizacja: Hlucin

Post autor: Jamick » 05-08-14, 09:47

Ja tylko w kwestii formalnej - UFO = unidentified flying object czyli Nieznany obiekt latający, tak więc wszystko co człowiek widzi latającego a nie jest w stanie jasno i prosto odpowiedzieć co to jest (samolot, helikopter,meteory,światła lasera z dyskoteki itd..) nazywa się UFO i badacze zjawiska UFO mają za zadanie określić co to jest, a jak do tej pory nikt nie udowodnił w 100% że jakiś obiekt jest pochodzenia pozaziemskiego. Więc nie mieszajcie pojęć.

Jak kogoś interesuje historia II WŚ to pewnie zna pojęcie V7, ew. dysk Bellonzo :roll:

Marek MRB
Administrator
Posty: 1320
Rejestracja: 22-03-11, 00:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: Marek MRB » 05-08-14, 22:43

Jamick pisze:Ja tylko w kwestii formalnej - UFO = unidentified flying object czyli Nieznany obiekt latający, tak więc wszystko co człowiek widzi latającego a nie jest w stanie jasno i prosto odpowiedzieć co to jest (samolot, helikopter,meteory,światła lasera z dyskoteki itd..) nazywa się UFO
Trafna uwaga. Tak więc UFO niewątpliwie istnieje - nie wiemy tylko czym jest.
i badacze zjawiska UFO mają za zadanie określić co to jest, a jak do tej pory nikt nie udowodnił w 100% że jakiś obiekt jest pochodzenia pozaziemskiego. Więc nie mieszajcie pojęć.
Z tymi badaczami to różnie bywa. Mam wrażenie że duża część z nich po prostu chce udowodnić (sobie) że kosmici istnieją, a nie czym jest UF).
Jak kogoś interesuje historia II WŚ to pewnie zna pojęcie V7, ew. dysk Bellonzo :roll:
Prawdę mówiąc mamto za mistyfikację. Ale może się mylę.
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz

RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI

Jamick
Przyjaciel forum
Posty: 5
Rejestracja: 29-07-14, 08:15
Lokalizacja: Hlucin

Post autor: Jamick » 06-08-14, 09:42

Marek MRB pisze:Z tymi badaczami to różnie bywa. Mam wrażenie że duża część z nich po prostu chce udowodnić (sobie) że kosmici istnieją, a nie czym jest UF).
:-D No to jest tak jak z każdym środowiskiem, jedni starają sie robić swoją pracę a inni na siłę udowadniać coś co sobie założyli.
Marek MRB pisze:
Prawdę mówiąc mam to za mistyfikację. Ale może się mylę.


Nikt nie udowodnił w 100% że Niemcy mieli taką technologię, chciaż jest wiele świadectw na ten temat, zresztą tzw. Skarb Wrocławia to ponoć właśnie działający prototyp latającego dysku o napędzie odrzutowym. W co jestem w stanie uwierzyć, po V1 i V2 które są faktem.

Kto wie może pod koniec wojny wywieźli to gdzieś do Niemiec a potem po wojnie do USA i próbują ciągle, ale technologia wciąż nie ta aby się to dało używać normalnie..

A jak wiadomo - chcesz coś utajnić, to okryj to jeszcze większą tajmnicą i to taką że jest aż niemożliwa do uwierzenia. Bo łatwiej ludziom będzie uwierzyć w kosmitów niż w laboratorium na rozwój latających statków w kształcie dysku w np słynnej Area 51 ;-)

skrzydlaty
Przyjaciel forum
Posty: 1189
Rejestracja: 09-03-10, 19:43
Lokalizacja: Polska

Post autor: skrzydlaty » 06-08-14, 11:23

Jamick pisze:prototyp latającego dysku
Proponuję, zobacz tu https://www.youtube.com/watch?v=W79HCHcznUo&t=8m27s
Ostatnio zmieniony 06-08-14, 11:24 przez skrzydlaty, łącznie zmieniany 1 raz.

Marek MRB
Administrator
Posty: 1320
Rejestracja: 22-03-11, 00:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: Marek MRB » 06-08-14, 20:11

Jamick pisze: A jak wiadomo - chcesz coś utajnić, to okryj to jeszcze większą tajmnicą i to taką że jest aż niemożliwa do uwierzenia. Bo łatwiej ludziom będzie uwierzyć w kosmitów niż w laboratorium na rozwój latających statków w kształcie dysku w np słynnej Area 51 ;-)
Zgadza się. Sądzę że większość UFO to maszyny wojskowe.
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz

RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI

Władysław
Przyjaciel forum
Posty: 208
Rejestracja: 04-04-14, 14:21
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Władysław » 08-08-14, 15:27

Co do Niemców w czasach III Rzeszy to był to finisz ich rozpoczętego w XIX wieku fioła na punkcie okultyzmu i wiedzy tajemnej. Oni wtedy uwielbiali różne tajemnicze sprawy, artefakty, źródła pradawnej mocy itp. Kilku autorów nawet bardzo ciekawie stworzyło ze strzępków sag bardzo rozbudowaną mitologię 8-)

Ten "fioł" w czasie wojny się tylko nasilił. Wszystkie najbardziej powalone pomysły były rozpatrywane o ile były one poparte jakąś "starożytną wiedzą".

Przykładowo zgłosił się koleś (nazwiska nie pamiętam) który głosił teorię, że Ziemia jest pusta w środku. Mówił, że potwierdziły to jego badania i starożytne źródła. Niestety dla niego pomysłem zainteresowali się naziści, bo pusta w środku ziemia dawał im wiele możliwości. No i biedak w otoczeniu SS musiał prowadzić badania i odwierty, których celem było zrobienie dziury w skorupie ziemi, by móc w linii prostej podsłuchiwać "od dołu" Anglików i Amerykanów. Były też pomysły by wysłać tamtędy jakieś pojazdy i zaatakować Londyn z podziemi.

Niemcy w tamtych czasach potrafili uwierzyć we wszystko. Więc nie zdziwiłbym się gdyby projekt V7 i jemu podobne były realizowane. To znaczy, tworzono by projekty, prototypy i przeprowadzano testy.

V7 mógł być kolejnym bublem pośród wielu dziwacznych projektów III Rzeszy. Jego kształt świadczy tylko o tym, że mógł zmieniać dowolnie kierunek lotu. Natomiast co do napędu to obstawiałbym uwielbiany przez nazistów napęd odrzutowy. Ciekawe ile prototypów wybuchło i ilu pilotów zginęło.

Sam pomysł musiał być mało ciekawy bo po wojnie podchwycili go (z tego co pamiętam) tylko Kanadyjczycy tworząc lekki pojazd zwiadowczy w kształcie dysku. Napędzany był dość dużym wirnikiem i jak na pojazd zwiadowczy mocno hałasował. Takie cudo ze sklejki latało na wysokości kilku metrów, więc wątpię by to widzieli "świadkowie UFO".


A co do słynnej strefy 51 to pewnie amerykanie też kombinowali zrobić coś w stylu V7 i pewnie to właśnie to im się rozwaliło na pustyni. Jeżeli posiadaliby jakąś super technologię, a tym bardziej super broń, to już dawno by to funkcjonowało w US Army. Choćby tylko po to, żeby odstraszać wrogów.


A moim zdaniem większość UFO to po prostu jakieś nietypowe zjawiska atmosferyczne i pogodowe. One mogły istnieć od zawsze tylko my dopiero latamy na poważnie od blisko 100 lat i dopiero zaczęliśmy je zauważać.
Łowca trolli internetowych, biczownik gimbo-ateistów, pogromca głupoty w internecie.

Rybak ludzi
Przyjaciel forum
Posty: 48
Rejestracja: 09-03-13, 09:34
Lokalizacja: Pol

Post autor: Rybak ludzi » 08-09-14, 15:50

tzw kosmici to demony : /link usunięty przeze mnie. Hiob/

demony mogą przybierać różny wygląd m.in zmarłego więc jakby was odwiedził "duch" zmarłego kolegi czy kogoś z rodziny lub kogoś innego to nie jest to zmarły ale demon
Ostatnio zmieniony 12-09-14, 11:48 przez Rybak ludzi, łącznie zmieniany 1 raz.

Marek MRB
Administrator
Posty: 1320
Rejestracja: 22-03-11, 00:44
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: Marek MRB » 08-09-14, 20:31

Mało prawdopodobna teza.
pozdrawiam serdecznie
Marek
www.analizy.biz

RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI

Dominik

Post autor: Dominik » 12-09-14, 11:13

Nie zastanawiałem się jakoś czy kosmici istnieją. Myślę że dyskusja o UFO to tak jak dyskusja o Bogu. Wierzymy albo nie. Można przedstawiać różne argumenty że istnieje Bóg lub UFO, argumenty i tak ktoś będzie negował.

Dużo ludzi co wierzy w ufo i mówi o nich, przedstawia niby dowody to
tacy ludzie są delikatnie mówiąc niemądrzy. Ich argumenty są żałosne.

Na pewno nie wierze w porwania, kontakty rządu z UFO. Nie widzę tu interesu ze strony UFO w tych sprawach.

Tyle smartphonów mamy z dobrymi kamerami, aparatami, i jak się pojawi jakiś nowy film z kosmitami, to jego jakość nie odbiega od filmów o podobnej tematyce z przed lat.

Jeśli kosmici z lepiej rozwiniętą techniką istnieją to siedzą sobie daleko od nas i nie odwiedzają naszej planety.

Anteas

Post autor: Anteas » 14-09-14, 13:07

Saper82 pisze:Na pewno nie wierze w porwania, kontakty rządu z UFO. Nie widzę tu interesu ze strony UFO w tych sprawach.
A jakie interesy na UFO? Wiesz coś o tym?
Wybacz, ale to zdanie brzmi po prostu jak by jakiś ufoludek odwiedził nasze niegodne forum :mrgreen:

Awatar użytkownika
Arturo
Przyjaciel forum
Posty: 513
Rejestracja: 30-10-10, 19:40
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Arturo » 21-09-14, 20:47

Saper82 pisze: Myślę że dyskusja o UFO to tak jak dyskusja o Bogu. Wierzymy albo nie.
Myślę że jednak nie! Wiara w Boga i w kosmitów to jednak zupełnie inna wiara.
Boga ludzie doświadczają. Doświadczają Jego miłości, obecności w swoim życiu. Bóg po prostu jest.
A kosmici? To tylko teoria, że może gdzieś tam istnieją plus kilka sensacyjnych relacji że niby ktoś tam widział i się z nimi spotkał. Nie przekonujące zupełnie.

A z puntu widzenia fizyki, to żeby dolecieć do nas musieli by przekroczyć barierę prędkości światła, która fizycznie jest nieprzekraczalna. Bo w naszym układzie słonecznym na pewno żadnych kosmitów nie ma. Musieli by latać z innych układów a to są już lata świetlne od nas.

Artur

ODPOWIEDZ