Podróże bliższe i dalsze własnym samochodem

Opisy i zdjęcia amerykańskich trucków i fotoreportaż z mojej podróży dookoła Stanów Zjednoczonych. Zapraszam, miejsca sporo. :-D
MRC
Przyjaciel forum
Posty: 396
Rejestracja: 10-02-14, 20:57
Lokalizacja: Śląsk&okolica

Podróże bliższe i dalsze własnym samochodem

Post autor: MRC » 07-10-15, 11:18

Witajcie.
Dzisiaj na podstawie wiedzy jaką zdobyłem podróżując poza granicami Polski postaram się przekazać Wam jak relatywnie dobrze przygotować się do wojaży.

Dokumenty.
Zanim jeszcze wyruszymy w podróż musimy zadbać o tzw. sprawy papierkowe. Sprawdźmy zatem ważność Prawa Jazdy, Dowodu Osobistego (ew. paszportu), do kiedy ważne są badania techniczne widniejące w Dowodzie Rejestracyjnym i do kiedy obowiązuje polisa OC na nasz pojazd. Tuż przed wyjazdem dobrze jest wyrobić w NFZ (lub jego zagranicznym odpowiedniku dla osób mieszkających poza Polską) kartę EKUZ czyli taki dokument potwierdzający ubezpieczenie zdrowotne które posiadamy w kraju zamieszkania np. w Polsce. Dzięki temu możemy liczyć na jakiś tam zwrot ewentualnych kosztów leczenia.
http://www.nfz.gov.pl/dla-pacjenta/zala ... arte-ekuz/
Nie zapomnijmy też o zabraniu gotówki i karty płatniczej (w tym wypadku też trzeba sprawdzić jej ważność)

Planowanie podróży.
Priorytetem w zaplanowaniu podróży jest wyznaczenie właściwej trasy z miejsca z którego startujemy do celu. W dzisiejszych czasach najczęściej trasę planuje za nas nawigacja za pośrednictwem kilku trybów: trasa najszybsza, najkrótsza, ekonomiczna/ekologiczna etc. Poprawność obranej przez nasz GPS trasy możemy skonfrontować z kilkoma stronami oferującymi wyznaczanie dróg z pkt A do B.
Taką usługę znajdziemy wpisując w wyszukiwarkę frazę "wyznaczanie trasy" m.in. tutaj:
http://www.viamichelin.pl

Należy też sprawdzić czy na obranej przez nas trasie nie ma utrudnień drogowych.
Tutaj może pomóc albo bezpośrednie odwiedzenie strony służb drogowych (np GDDKiA) albo zajrzenie np. na: http://livetraffic.tomtom.com

Przed wyjazdem dobrze jest też sprawdzić prognozę pogody (ważne jest to m.in. przy opadach śniegu w związku z wymaganym przez pewne kraje obowiązkiem posiadania opon zimowych na ośnieżonych drogach)
Priorytetem przed wyjazdem w nieznane nam miejsce niech będzie "zabezpieczenie" trasy przejazdu. Można tego dokonać drukując jej przebieg (np. z internetowych stron) czy robiąc fotografie zrzutów ekranu z jej przebiegiem. Jednak najlepszym sposobem zażegnującym niepotrzebny stres w wyniku utraty czy awarii GPSa będzie zabranie dokładnej i aktualnej mapy, albo pobranie aplikacji np. na telefon z nawigacją działającą w trybie off line (np Here maps).

Tankowanie.

Obrazek
Ten przykry dla kieszeni ale jakże ważny dla przebiegu podróży punkt warto zaplanować zanim jeszcze wyruszymy w trasę. Z mojego doświadczenia wynika że najdroższe paliwo jest w miejscowościach turystycznych, przy drogach ekspresowych i autostradach oraz w przypadku Polski na zachodniej granicy (tutaj różnica w cenie sięga nawet + 15-20% względem "normalnych" cen). Co do koncernów paliwowych to nie będę się wypowiadał bo każdy pewnie ma swoje preferencje, napomnę tylko że pewne tanie obsługowe stacje nie posiadające zbyt dużej ilości pkt. w całym kraju potrafią sprzedać na pierwszy rzut oka po nader atrakcyjnej cenie paliwo (w rzeczywistości okazuje się że np. 5 litrów widniejących na dystrybutorze to w baku czy baniaku nieco tylko ponad 4.5 l). Jeśli mieszkacie w małej miejscowości gdzie nie ma zbyt dużej konkurencji w branży stacji paliw to kwestię zalania paliwa pod korek lepiej odłożyć do czasu dojechania do jednego z większych miast w Polsce (relatywnie tanie paliwa w porównaniu z resztą kraju są m.in. w Warszawie głównie w centrum, na Śląsku np. Chorzów, Bytom, w Radomiu czy Łodzi).
W przypadku zagranicznych stacji w wysokorozwiniętych krajach ceny paliw można podejrzeć online.
Niemcy: https://www.tanke-guenstig.de
Holandia: http://www.brandstof-zoeker.nl
Belgia: http://brandstofprijzen.vroom.be/index.php
Na tej podstawie można zaplanować najkorzystniejsze miejsca do tankowania przebiegające w obrębie naszej trasy. Pamiętać przy tym trzeba że niektóre stacje np. w Niemczech nie są całodobowe, a w innych krajach jest sporo samoobsługowych punktów wymagających zapłaty np. kartą (np. w Belgii i we Francji przed tankowaniem na stacji obsługowej należy dokonać "przedpłaty" na planowaną ilość paliwa). Dla tych którym nie chce się bawić w takie rzeczy polecam tankowanie w Niemczech na Autohof'ach (postój > 1h płatny, WC też płatne, ale za to cena paliwa na przyzwoitym poziomie) lub wyszukiwanie w GPS stacji oddalonych o kilkaset metrów od głównej drogi (np. pompy na zjazdach z autostrad etc). Na niemieckich stacjach jest kilka rodzajów benzyn 95 których cena w zależności od zawartości biokomponentów (mówiąc wprost alkoholu powodującego szkody w układzie paliwowym i nie tylko ale ponoć wg. tzw expertów wyłącznie w starszych pojazdach) niewiele się różni. Z racji tego że te 2 czy 5 centów na litrze to niewielka różnica to wydaje mi się że nie warto oszczędzać wlewając paliwo z zawartością 10% alkoholu tylko lepiej zatankować paliwo o jak najmniejszym % jego dodatku (np 5% - info o % zawartości biokomponentów znajduje się na dystrybutorach). Jako ciekawostkę dodam jeszcze informację o tym że np. we Francji nie ma dystrybutorów do oleju napędowego w kolorze czarnym, tam pistolety do ropy są.... żółte lub pomarańczowe.
W tym miejscu chciał bym zwrócić uwagę na to że np. w Niemczech czy UK istnieją niekiedy dziesiątki czy setki km. dróg pozbawionych przydrożnych stacji. Jazdę na rezerwie zdecydowanie odradzam zwłaszcza podczas zimowych wojaży gdzie nietrudno o mega korek spowodowany wypadkiem drogowym czy nawałnicą śnieżną w wyniku czego zużycie paliwa na danym odcinku może zdecydowanie przekroczyć to zakładane analitycznie w domowym zaciszu. Rekomendował bym zjeżdżanie na stację każdorazowo najpóźniej przy stanie paliwa oscylującym w okolicach ćwierć baku.

Co kraj to obyczaj czyli coś o przepisach.
Z racji tego że w różnych krajach różne przepisy obowiązują to dobrze jest zawczasu (zanim dostaniemy mandat) zapoznać się z tym gdzie np. nie wolno używać wideo-rejestratorów i CB (dla przypomnienia za granicą 28 kanał vs 19 w Pl). Taki mini przewodnik po przepisach drogowych można znaleźć m.in. tutaj (jest też wersja do pobrania np. na smartfona): http://ec.europa.eu/transport/road_safe ... dex_pl.htm#

Przygotowanie pojazdu.
Sprawny i niezawodny pojazd to priorytet i to nie tylko przy tych najdalszych wyjazdach. Zanim udamy się w dalszą podróż poddajmy diagnozie nasz samochód (na stacji kontroli pojazdów, u zaufanego mechanika czy we własnym zakresie). Zróbmy to minimum kilka, a najlepiej kilkanaście dni przed planowaną podróżą. Wszelakich napraw też nie odkładajmy na ostatnią chwilę tylko dajmy czas wymienionym podzespołom na dotarcie i ułożenie się w pojeździe o ewentualnym skorygowaniu błędów mechanika już nie wspominając (a to mu się jakaś śrubka ostanie czy czegoś tam nie dokręci albo wręcz przeciwnie - przekręci). Przed dalszą podróżą proponuje zweryfikować:
- rozrząd i wszelakiego rodzaju paski (kiedy ostatnio były wymienione, jaki jest ich obecny stan czy nie są spękane zaolejone etc),
- układ hamulcowy (stan tarcz i klocków oraz cylinderków) z położeniem dużego nacisku na weryfikację węży elastycznych i właściwości płynu hamulcowego (co to by się nie zagotował)
- układ chłodzenia - od termostatu począwszy przez czujniki temperatury, sprawność wentylatora a na stanie pompy wody i starannych oględzinach gumowych węży skończywszy. Priorytetem niech będzie sprawdzenie bądź wymiana płynu krążącego w tym układzie (on nie tylko ma nie zamarzać zimą ale i nie gotować się latem, jazda w upalne popołudnie w korku na wodzie to nie najlepszy pomysł)
- układ paliwowy pod względem ewentualnych nieszczelności - wycieków (na niemieckich autostradach co kilka kilometrów widać wypalone placki będące następstwem po pożarach samochodów),
- stan świec czy to żarowych w dieslu (ważne szczególnie zimą) czy zapłonowych w benzynie (często wymieniamy same filtry i oleje zapominając o tym istotnym elemencie którego zaniedbanie może przysporzyć wielu problemów w rozruchu pojazdu o zwiększonym zużyciu paliwa już nie wspominając)
- zawieszenie i ogumienie. W przypadku opon pamiętajmy też o zapasie/zestawie naprawczym. Sprawdźmy w jakim stanie jest masa wypełniająca przebitą oponę. Czy jej data jest OK, czy nie zgęstniała i nie jest jedną wielką bryłą. Jeśli chodzi o zapas to im starsze auto tym bardziej problematyczne staje się to zagadnienie. Tzw. "włoski" na kole nie czynią z zapasu rzeczy której można zaufać. Należy sprawdzić datę produkcji ogumienia i jeśli się okaże że guma ma ponad 7-8 lat to może lepiej w jej miejsce wsadzić dużo młodszą zimówkę niż czekać reakcji jaka może nastąpić przy jeździe na starej, stwardniałej, leżącej od chwili zakupu pojazdu w bagażniku zapasówce. Ja tak zrobiłem i obecnie mam na felgach 4 opony letnie a w bagażniku na zapasie oponę zimową (zawsze to o 1 sztukę w przypadku zmiany sezonów mniej do przełożenia). Nie zapomnijmy też o dopompowaniu zarówno zapasu (dajmy mu zgodnie z naklejką umieszczoną czy to na klapce wlewu paliwa czy na słupku B po otwarciu drzwi przednich max ciśnienie jakie jest wymagane w obciążonym samochodzie bo nie wiemy na którą oś może trafić to koło) jak i pozostałych kół zgodnie z zaleceniami producenta (uzupełniamy powietrze w optymalnych warunkach - na nierozgrzanych od tarcz hamulcowych i słońca oponach etc).
- weryfikacja oświetlenia. Jeśli już dawno nam się nie przepaliła żarówka z przodu a nie mamy ledów tylko korzystamy z żarówek typu H7/ H1/ H3 to lepiej przed dalszą podróżą poświęcić nawet te kilkadziesiąt minut (w przypadku najbardziej upierdliwych samochodów i kilka godzin) i w spokoju pod domem założyć nowe żarówki niż potem kombinować gdzieś na parkingu czy pod stacją paliw z wymianą oświetlenia w strugach deszczu i przy ograniczonym świetle (dotychczasowe żarówki możemy wrzucić na tzw. zapas wymagany do okazania w niektórych krajach europejskich podczas kontroli drogowej). Oczywiście dodatkowe nowe żarówki czy to halogenowe H (7/3/1 etc) czy też W5W, PY21W etc (w zależności od tego jakie występują w naszym pojeździe) warto zabrać ze sobą w tzw. zapasie bo za granicą ceny tego asortymentu kupowanego najczęściej na stacji paliwowych są znacznie (nawet 10krotnie) wyższe niż w Polsce przy zakupie ich w sklepie motoryzacyjnym czy markecie (dla żarówek dobrej jakości a nie chińszczyzny) .
- olej, filtry. To wszystko wymienia się podczas corocznych przeglądów, jednak podczas wyjazdu warto skontrolować stan oleju i zabrać ze sobą min. ten 1 litr w zapasie (przy normalnym zużyciu oleju, w przypadku nadmiernego zużycia większą ilość). Co do filtrów to należało by zwrócić szczególną uwagę na ten kabinowy który bezpośrednio odpowiada za nasz komfort jazdy (redukcja zanieczyszczeń dostających się do wnętrza pojazdu, przepuszczalność powietrza-sprawność nawiewu, parowanie szyb).
Poza wspomnianymi powyżej zapasowymi żarówkami i olejem na dolewkę polecam zabranie ze sobą kilku podstawowych narzędzi (klucze, śrubokręty, torxy - śruby tego typu często użyte są przy montażu np tylnych lamp, kombinerki) jakiegoś tam kabelka elektrycznego (do np. podpięcia wentylatora na krótko), mocnej taśmy (do wstępnego utwierdzenia np. uszkodzonego lusterka, kierunkowskazu etc), taśmy samowulkanizującej (do naprawy np. węży gumowych), kilku długich trytytek (opasek samozaciskowych z tworzywa), butelki 1-2 l z szerokim wlewem (do wykorzystania jako kanister na paliwo albo wodę w przypadku wycieku z układu chłodniczego). Dodatkowo należy też zabrać ze sobą kamizelkę odblaskową której założenie jest wymagane w chwili opuszczenia pojazdu (np podczas awarii pojazdu na drodze) w wielu krajach europejskich.

Co robić podczas awarii?
Jeśli spostrzeżemy coś niepokojącego podczas jazdy w naszym pojeździe to należy go zatrzymać w bezpiecznym miejscu. Idealnym rozwiązaniem było by dojechanie na stację paliw czy na parking (o warsztacie już nie wspominając) ale w przypadku np. wycieku oleju (pęknięta miska) czy utraty cieczy z układu chłodzenia (uszkodzona chłodnica) należy dokonać niemalże natychmiastowego zatrzymania pojazdu (oczywiście nie na środku jezdni ale zjeżdżając na pobocze). Po wyjściu z pojazdu należy oznaczyć miejsce zatrzymania trójkątem i założyć na siebie kamizelkę odblaskową. Jeśli wiemy że nie damy rady samodzielnie w krótkim czasie usunąć awarii a stoimy np. na poboczu autostrady to dzwonimy po pomoc. Dalszy czas oczekiwania należy spędzić za barierką a przy jej braku za ekranami dźwiękochłonnymi, drzewami na jakimś wzgórzu etc. byle tylko nie w pojeździe. Takiego zachowania nauczeni są mieszkańcy m.im. UK i Niemiec, Polacy natomiast siedzą najczęściej w samochodzie, samochodzie który poza jednym szczególnym przypadkiem (udział w karambolu podczas ograniczonej widoczności np. mgły, śnieżycy gdzie opuszczenie auta może oznaczać wpadnięcie pod koła innego pojazdu) stanowi dla nas dodatkowe niebezpieczeństwo. Jakimś dziwnym trafem bardzo często takie stojące na poboczu autostrady auto przyciąga ku sobie inne pojazdy niczym magnes metal. Pewnie dzieje się tak za sprawą tego że inny poruszający się tą drogą kierowca gmera coś przy radiu, wysyła sms'a, odpala papierosa, szuka czegoś w schowku etc. będąc przyzwyczajonym do tego że jadąc prawym pasem ma margines bezpieczeństwa w postaci pobocza, na którym to tym razem ktoś zostawił zepsuty samochód który w ułamku sekundy w wyniku zderzenia tych dwóch pojazdów staje się kupą złomu.
Pamiętajcie też że wszelakiego typu dodatkowe ubezpieczenia podróżne pomimo tego że są OK to jednak w chwili gdy pojazd znajduje się na autostradzie mogą nam nie pomóc bowiem policja czy inne służby np. drogowe nie dopuszczą do tego by taki samochód stał tam w nieskończoność (kilka godzin) i w przypadku Niemiec wezwą holownik (w niektórych regionach Francji np. ustawiają pachołki wokół auta zostawiając je tak jak stało) za który trzeba będzie extra zapłacić pomimo tego że mieliśmy wykupioną opcję holowania pojazdu do iluś setek km od miejsca zamieszkania.

Zakupy art. spożywczych za granicą.
W zagranicznych (Niemcy, Benelux, Francja) sklepach takich jak dyskonty czy markety ceny podstawowych artykułów spożywczych są niewiele wyższe od polskich odpowiedników. Różnica w cenie na niezbędnych artykułach typu woda, chleb, jajka, mleko etc jest na akceptowalnym poziomie wynoszącym ok +20-25% względem ceny w Polsce. Należy tylko pamiętać że kupując np. w Niemczech czy Holandii napoje w plastikowych butelkach lub puszkach (o szkle nawet nie wspominając) odprowadzamy przy kasie kaucje za opakowanie (w Niemczech ok. 0,25 euro za sztukę czyli np. 6 opakowań napoju izotonicznego w butelkach plastikowych po 0,5 l to 1,5 euro). Taki rodzaj promowania ekologii jest dość kłopotliwy w podróży gdzie z racji ograniczonego miejsca w pojeździe mało kto może sobie pozwolić na robienie magazynów pustych opakowań dlatego też można wybrnąć z tego w dwojaki sposób. Pierwszy z nich to posiadanie w samochodzie butelki po polskich napojach do których zaraz po zakupie w sklepie przelejemy zawartość z np. niemieckiej butelki po czym chwilę później zwrócimy ją do specjalnego rękawa w zamian za co odbierzemy wydruk z kwotą jaka zostanie nam odjęta przy kasie (przy takiej metodzie lepiej nie kupować wszystkiego na raz, tylko coś dokupić przy powtórnym wejściu do sklepu przy wykorzystaniu zwrotu za opakowanie). Drugi sposób to zakup napojów (niestety droższych względem tym w opakowaniach zwrotnych) w butelkach niepodlegających zwrotowi (z dopiskiem na opakowaniu ohne pfand - dodatkowo widać to po cenie na półce gdzie nie ma pod spodem dopisanej kwoty np. + 0,25 pfand).

Kilka rzeczy jakie mogą się przydać.
Jeśli wybieramy się sami za granicę czy też na dalszy wyjazd po kraju to polecił bym zabranie ze sobą kilku dodatkowych rzeczy, zbędnych w przypadku podróży z rodziną czy grupą dobrze nam znanych przyjaciół. Na wypadek kradzieży, zgubienia czy np. zniszczenia telefonu warto zabrać ze sobą starą komórkę składowaną gdzieś na dnie szuflady. Oczywiście przed jej zabraniem trzeba podładować w niej baterię i zabrać ze sobą ładowarkę + kupić starter na wypadek gdyby przepadł nasz telefon z kartą SIM. Sam telefon do nawiązania połączenia z rodziną nam nie wystarczy(oczywiście wcześniej możemy wpisać do niego kilka nr, ale nie ma sensu przed czasem wsadzać do niego startera który ma ograniczony czas względem wykonywania i odbierania połączeń - zachowajmy go na czarną godzinę) więc jeśli nie mamy pamięci do numerów to trzeba te najistotniejsze kontakty spisać na karteczce którą wrzucimy do jakiejś kieszeni w kurtce etc (lepiej nie trzymać takich informacji w portfelu, który może zostać skradziony, zgubiony).
Jeśli lubimy sami przyrządzać posiłki lub po prostu mieć dostęp do wrzątku (nawet najlepszy termos nie utrzyma w nieskończoność temperatury wody na poziomie 90 st C) to polecam zakup kuchenki turystycznej (w cenie ok 40-50 zł) na katusze (cena ok 4-5 zł) mieszczącej się w malutkiej walizce. Dzięki takiemu urządzeniu i zabraniu kilku nabojów (nieco większe niż te do napełniania zapalniczek) będziemy mogli przygotować ciepły posiłek w trasie.
Dodatkowo pamiętajmy też o zapakowaniu kilku niezbędnych medykamentów np. na gorączkę, bóle wszelakiego typu (głowy, zęba etc), biegunkę czy grypę. Za granicą nie tak łatwo kupić tego typu rzeczy dostępne w Polsce za akceptowalne pieniądze w niemal każdym większym markecie, aptece czy na stacji paliw bez recepty.

Najlepszym jednak antidotum na nasze ewentualne problemy podczas podróży będzie kompetentna, myśląca i umiejąca zachować zimną krew osoba z naszego otoczenia (wiedząca np. że mamy takie i takie auto etc) mająca dostęp do internetu, która skoordynuje nasze działania na wyjeździe (wysyłając w chwili np. poszukiwania części adresy/ nr tel. do warsztatów, złomów czy ludzi od ogłoszeń z ebayów etc) za pośrednictwem smsów.
Ostatnio zmieniony 08-10-15, 08:55 przez MRC, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ