Cukier nas zabije! - czyli gorzka prawda o cukrze.

Czyli co nam pomaga, a co nam szkodzi.
mamamondfa

Post autor: mamamondfa » 12-02-18, 22:27

Kolejna ciekawa odsłona - tym razem w zestawieniu cukru i tłuszczu.
http://m.cda.pl/video/1823062c
Bracia bliźniacy przechodzą na dietę - jeden wysokotłuszczową, drugi wysokocukrową.
Ostatnio zmieniony 12-02-18, 22:29 przez mamamondfa, łącznie zmieniany 1 raz.

ejber
Przyjaciel forum
Posty: 16
Rejestracja: 21-02-16, 14:42
Lokalizacja: o/Gniezna

Post autor: ejber » 13-02-18, 11:34

mamamondfa pisze:Kolejna ciekawa odsłona
Fajny filmik,
chociaż przydługawy,
śmiało można zacząć od 34:45,
kwintesencja kwintesencji i esencja esencji od 50:20 ;)
trudno nie zgodzić się z wnioskami bliźniaków (w całej rozciągłości;) )
:)
Gniezno - nasza pierwsza stolica,
oraz Polski chrzcielnica.

mamamondfa

Post autor: mamamondfa » 13-02-18, 13:11

:roll:
Śmiem podejrzewać, że gdyby były bliźniaczki to nie byłby przydługawy :-D
W każdym razie mi się podobał :-D
A tak poważnie to nie zdecydowałabym się nigdy na żadną dietę eliminacyjną.
Nie chciałabym chudnąć tracąc tkankę mięśniową, a taki efekt uzyskuje się na ketodiecie.
Fakt, że nie dzięki niej organizm nie musi sobie radzić ze szkodliwą fruktozą do mnie nie przemawia, bo wątroba radzi sobie z jej metabolizowaniem pod warunkiem oczywiście, że nie jest dostarczana w nadmiarze. A glukozę tak czy inaczej organizm wyprodukuje z aminokwasow bo jest paliwem dla mięśni i mózgu, nie może funkcjonować bez niej.
Adaptacyjne możliwości ludzkiego organizmu są ogromne jednak czasami odbywają się zbyt wielkim kosztem. Jak się okazuje utrata wagi jest tylko pozornie korzystna w przypadku ketodiety.

JAR3CK
Administrator
Posty: 55
Rejestracja: 08-06-17, 13:00
Lokalizacja: Piła

Post autor: JAR3CK » 13-02-18, 13:44

Ciekawy film, bo wystąpił w nim dr Lustig (chyba wszyscy go już znamy :D), a jego badania zostały zakwestionowane. Głowa mnie już od tego boli. :oko: Każdy mówi co innego. :roll:

Teraz wreszcie wiem, dlaczego przez cały dzień w pracy nie mogę zjeść więcej niż 200g krakersików pani Grażynki :hehe: , albo więcej niz 2 jabłek czy bananów. :roll:

Dzięki mamamondfa za ten film :tany:
Ostatnio zmieniony 13-02-18, 14:32 przez JAR3CK, łącznie zmieniany 2 razy.
„Niech Cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad Tobą, niech Cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku Tobie oblicze swoje i niech Cię obdarzy pokojem” (Lb 6,24-26)

mamamondfa

Post autor: mamamondfa » 13-02-18, 14:46

Nie zakwestionowali wyników doktora Ludwiga, tylko z uwagi na ich ograniczony charakter uznali je za niemiarodajne :) tak jak mówiła ta pani na końcu i bracia bliźniacy - to bardzo złożony problem. Nie da się jednoznacznie określić co jest bardziej szkodliwe - cukier czy tłuszcz. Najnowsze badania pokazują ze najgorsze jest połączenie cukru i tłuszczu w równych proporcjach bo zaburza się nam uczucie sytości z uwagi na to, że aktywowany jest ośrodek przyjemności, która wyłącza jakby ośrodek sytości. Tak na babski rozum. Poza tym nie ma w przyrodzie takiego rozwiązania - cukier z tłuszczem i nawet szczury oszalały na tym punkcie :) pamietam ze mój jeż pigmejski na widok ciasta mlaskał aż :D Wiadomo jednak ze wyeliminowanie węglowodanów z diety nie jest dla organizmu korzystne, tak samo jak całkowite wyeliminowanie tłuszczu. Ale tak czy inaczej słodycze - jako połączenie cukru i tłuszczu - należy z diety wyeliminować całkowicie :)
No i aktywność fizyczna to podstawa :reksio: :tany: :zły: :młotek: :hehe:
Ostatnio zmieniony 13-02-18, 14:53 przez mamamondfa, łącznie zmieniany 2 razy.

JAR3CK
Administrator
Posty: 55
Rejestracja: 08-06-17, 13:00
Lokalizacja: Piła

Post autor: JAR3CK » 13-02-18, 14:55

No właśnie, czyli powinniśmy w jak największym stopniu wyeliminować produkty przetworzone, czyli jeść naturalne, zdrowe rzeczy. Skoro połączenie tłuszczów z węglowodanami nie występuje w naturze, oznacza to, że nasze organizmy nie są przystosowane do tego typu pożywienia. Nic dziwnego, że po ich zjedzeniu z naszym mózgiem dzieją się takie jajca :lol: :oko:
„Niech Cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad Tobą, niech Cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku Tobie oblicze swoje i niech Cię obdarzy pokojem” (Lb 6,24-26)

mamamondfa

Post autor: mamamondfa » 13-02-18, 15:03

Otóż to :!: :powiedziała, wycierając buzie z resztek sernika: i czekolady :lol:
Ostatni dzień jar3ck! Korzystaj :lol:

JAR3CK
Administrator
Posty: 55
Rejestracja: 08-06-17, 13:00
Lokalizacja: Piła

Post autor: JAR3CK » 13-02-18, 15:07

mamamondfa, nie chcesz wiedzieć po czym wczoraj wycierałem buzię :lol: ale może jeszcze dziś też zaszaleję. tańczę
Jak już takie dobre filmy wrzucasz, to poproszę taki o tym, jak powstrzymać się przed słodyczami. :taniec:
„Niech Cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad Tobą, niech Cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku Tobie oblicze swoje i niech Cię obdarzy pokojem” (Lb 6,24-26)

mamamondfa

Post autor: mamamondfa » 15-02-18, 23:21

Obiecany link do artykułu dr Lustiga:
http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1 ... 21371/epdf

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Post autor: hiob » 18-02-18, 16:17

jar3ck pisze:Ciekawy film, bo wystąpił w nim dr Lustig (chyba wszyscy go już znamy :D), a jego badania zostały zakwestionowane. Głowa mnie już od tego boli. :oko: Każdy mówi co innego. :roll:

Teraz wreszcie wiem, dlaczego przez cały dzień w pracy nie mogę zjeść więcej niż 200g krakersików pani Grażynki :hehe: , albo więcej niz 2 jabłek czy bananów. :roll:

Dzięki mamamondfa za ten film :tany:
Filmik, moim zdaniem, bardzo tendencyjny. Na przykład nie są podane wcale wyniki badań cholesterolu i trójglicerydów obydwu braci, nie wspominając już nawet o wielkości LDL. Coś, co ma tu kluczowe, najbardziej istotne znaczenie.

Naukowcy zaczynają poznawać mechanizm powstania choroby Alzheimera, który dr. Lustig nazywa "cukrzycą trzeciego rodzaju". Do tej pory zauważono, że zwiększony poziom cukru wpływa na to, że mamy większe szanse na zachorowanie na tę chorobę, teraz coraz lepiej lekarze wiedzą dlaczego. Więcej, po angielsku, w tych artykułach:

http://www.telegraph.co.uk/science/2017 ... molecular/

https://www.express.co.uk/life-style/he ... esearch-UK

https://nypost.com/2017/11/07/eating-to ... tudy-says/

https://blog.paleohacks.com/how-too-muc ... lzheimers/#

Ten ostatni artykuł kończy się takim akapitem:

"Aczkolwiek jest wiele powodów, by unikać cukru, to ryzyko neurologiczne wygląda na najlepszy powód. Ponieważ w dalszym ciągu nie do końca rozumiemy (przyczyny) choroby Alzheimera, to sensowną rzeczą jest zapobiegać jak najlepiej potrafimy, by jej uniknąć. Gdy ja osiągnę starość, wierzę, że nauka da nam tu rozstrzygającą odpowiedź, tak, jak dziś widzimy, że niskotłuszczowe wskazówki kiedyś uznawane za rozstrzygające - są dziś odwoływane. (i tu odnośnik do tej strony: https://www.npr.org/sections/thesalt/20 ... ban-on-fat )

Przemysł i politycy powodują wielki problem kiedy firmy takie, jak Coca Cola wydają olbrzymie sumy na reklamy przekonywujące nas do spożywania dużych ilości cukru. Gdy będzie powszechnie wiadomo, że cukier może spowodować uszkodzenia mózgu, ekonomiczne tego skutki są oczywiste. Niezależnie czy jesteś genetycznie predysponowany do zachorowania na Alzheimera, czy też nie, powinieneś zastosować środki ostrożności, by uniknąć jej rozwinięcia. Odcięcie cukru powinno być pierwszym krokiem."

Gdy zaś mówimy o trójglicerydach, cholesterolu, LDL i HDL i o wielkościach tych cząstek, to więcej można przeczytać tutaj:

https://www.docsopinion.com/2012/11/21/ ... and-ldl-p/

Przy okazji wspomnieć też trzeba o Meksyku i jego mieszkańcach. Biedny kraj, a 70% jego mieszkańców ma nadwagę, lub otyłość. Trzy najważniejsze źródła kalorii w ich diecie, to wysokosłodzone napoje. W tym artykule czytamy:

https://www.theguardian.com/news/2015/n ... tax-mexico

"In fact, Mexicans drink more soda than nearly anyone else in the world; their top three daily sources of calories in 2012 were all high-calorie drinks. Mexico also has by far the world’s highest death rate from chronic diseases caused by consumption of sugary drinks – nearly triple that of the runner-up, South Africa."

"Meksykanie piją więcej gazowanych napoi niż niemal ktokolwiek na świecie, ich trzy największe źródła kalorii w 2012 roku to wysokokaloryczne napoje. Meksyk ma też zdecydowanie najwięcej przypadków śmierci z chronicznych chorób powodowanych słodzonymi napojami - niemal trzykrotnie więcej, niż druga Południowa Afryka."

A to jest artykuł o tym, że w Meksyku opodatkowane słodzone napoje i że ich konsumpcja spada. Myślę, że gdy się ten trend utrzyma, za kilkanaście lat będzie można zobaczyć, czy zdrowie mieszkańców się poprawia. Oczywiście, jak zawsze, największym problemem jest to, że na nasze zdrowie, zarówno w wymiarze jednostkowym, jak i całego społeczeństwa, wpływa wiele czynników. Np. w Meksyku, po przystąpieniu tego kraju do układu NAFTA, generalnie poprawił się poziom życia i standard służby zdrowie, więc niektórzy argumentują, że to nie tańsze napoje typu Cola spowodowały wzrost śmiertelności spowodowanej otyłością itp., ale mniej ludzi umiera na inne choroby, więc te wysuwają się na plan pierwszy. Trochę pokrętne tłumaczenie, ale spotkałem się z nim w tym artykule:

https://www.nytimes.com/2017/12/11/heal ... nafta.html

Natomiast tutaj: http://theconversation.com/what-the-wor ... inks-56696 wyczytałem, że w 2012 roku statystyczny Meksykanin wypijał 163 litry słodzonych napoi rocznie. Inaczej mówiąc każdy, biedny i bogaty, stary i młody, łącznie z niemowlakami, wypijał prawie pół litra coca-coli dziennie. A przecież to nie jedyne źródło cukru - pewnie do tej coli były jakieś pączusie także. Dziś już piją mniej, ale ciągle jest to 137 litrów ( w 2015 roku).

Tak więc, zgadzając się z Wami, że trzeba jeść po prostu zdrowo, jak najmniej przetworzone produkty, jak najbliższe naturze i diecie naszych przodków, to jednak widzę wyraźnie, że jeśli mielibyśmy dziś wskazać jednego, najgorszego winowajcę powodującego choroby cywilizacyjne, to nie będzie to sól, ani tłuszcz, ale właśnie cukier. Prawda ta staje się dziś coraz bardziej oczywista.

I na koniec - dla tych, co się ze mną nie zgadzają - 15 skutków jedzenia cukru: http://www.businessinsider.com/sugar-he ... ain-2016-9 ;-)

... i wisienka na torcie, "Nigdy nie powinniśmy byli mówić ludziom, by przestali jeść tłuszcz": http://www.businessinsider.com/should-y ... iet-2016-9
Ostatnio zmieniony 18-02-18, 21:46 przez hiob, łącznie zmieniany 1 raz.
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Gregor
Przyjaciel forum
Posty: 8
Rejestracja: 22-04-17, 10:39
Lokalizacja: Polska

Re: Cukier nas zabije! - czyli gorzka prawda o cukrze.

Post autor: Gregor » 28-10-19, 17:34

Sugar tax, czyli podatek od cukru, funkcjonuje w 25 krajach na świecie. Wprowadziły go m.in. Stany Zjednoczone, Kanada, Francja, Węgry czy Finlandia. Podatek obejmuje produkty z wysoką, tj. ponad 5 g na 100 g, zawartością cukru. Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski jest zwolennikiem wprowadzenia takiego podatku również w Polsce. Więcej informacji znajdziesz tutaj: https://kobieta.onet.pl/zdrowie/sugar-t ... cq9dxv?543

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: Cukier nas zabije! - czyli gorzka prawda o cukrze.

Post autor: hiob » 24-11-19, 11:22

Fragmenty książki "Słodziutki - Biografia Cukru", której autorami są Dariusz Kortko i Judyta Watoła. Cytat z informacji od wydawcy:

"Książka, którą nabyłeś, jest dziełem twórcy i wydawcy. Prosimy, abyś przestrzegał praw, jakie im przysługują. Jej zawartość możesz udostępnić nieodpłatnie osobom bliskim lub osobiście znanym. Ale nie publikuj jej w internecie. Jeśli cytujesz jej fragmenty, nie zmieniaj ich treści i koniecznie zaznacz, czyje to dzieło."

Zatem, nie zmieniając jej treści, zacytuję kilka fragmentów tej książki, którą wszystkim polecam. Widać w niej zresztą wpływ tych samych osób, o których wspominaliśmy wcześniej w tym wątku, np. dr. Lustiga.

"Jak raj na ziemi stał się siedliskiem największych grubasów na świecie? –
zastanawia się Meera Senthilingam. Jest rok 2015, a ona kręci dla CNN
reportaż z Wysp Cooka. Na ulicach nie widać dosłownie nikogo
chudego. Co tam chudego! Nie ma nawet nikogo z lekką nadwagą. Są
tylko grubi, grubsi i najgrubsi. Ci ostatni, czyli masywnie otyli, stanowią
51 procent mieszkańców. Coraz częściej wykrywa się u nich cukrzycę
typu 2, nawet u dzieci w wieku 10 czy 11 lat. W sumie cierpi na nią już
co czwarty mieszkaniec. Wyspy Cooka wcale pod tym względem nie
wypadają najgorzej, bo na takich Wyspach Marshalla na cukrzycę
choruje już połowa obywateli!
Poza Wyspami Marshalla i Cooka wśród dziesięciu najtłustszych
krajów świata są jeszcze Palau, Nauru, Samoa, Tonga, Niue, Kiribati
i Tuwalu. Jedynym państwem spoza Polinezji, które wdarło się
do pierwszej dziesiątki, jest Katar. W drugiej dziesiątce jest już pół
na pół, czyli z jednej strony Mikronezja, Fidżi czy Vanuatu, a z drugiej
Egipt, Kuwejt, Arabia Saudyjska. Rzutem na taśmę załapały się Stany
Zjednoczone (19. miejsce). Kto by pomyślał, że będą tak daleko!
Otyłość w krajach arabskich łatwo wyjaśnić. Pustyni trudno wydrzeć
coś do jedzenia. Ludzie zawsze zaczynali tam dzień od mocnej herbaty,
potem wędrowali ze swoimi stadami. Jedli zazwyczaj tylko raz,
wieczorem. Dopiero kiedy ropa naftowa przyniosła bogactwo, zaczęli się
przejadać.
Ale tropikalne wyspy na Pacyfiku? To zawsze był raj. Mieszkańcy
nigdy nie zaznali suszy ani głodu. Zawsze mieli pod dostatkiem ryb
i owoców.
– Niektórzy wciąż łowią ryby, ale wolą je od razu sprzedać i kupić
sobie za to kilka razy więcej taniego tuńczyka w puszce. Przestali
uprawiać rolę – mówi reporterce CNN Temo Waqanivalu ze Światowej
Organizacji Zdrowia. W niektórych krajach Polinezji nawet 95 procent
populacji powyżej 15. roku życia ma nadwagę lub cierpi na otyłość. Nie
było z tym problemu, dopóki sto lat temu nie zaczęła do nich docierać
tłusta i słodka żywność z „cywilizowanego” świata. Jest tak tania, że nie
opłaca się już uprawiać roli. – Stracili okazję do ruszania się, a zyskali
byle jakie jedzenie. Ich organizmy nigdy nie miały z czymś takim
do czynienia. Zaczęli na potęgę tyć, podobnie jak mieszkańcy krajów
arabskich – wyjaśnia diabetolog prof. Krzysztof Strojek.
*
Kiedy widzowie CNN w USA pochylają się z troską nad losem
mieszkańców rajskich wysp, w Wielkiej Brytanii wybucha burza, jakiej
dotąd nie było. Rządowy instytut Public Health England publikuje
raport o konieczności redukcji cukru w pożywieniu. Dokument donosi,
że co dziesiąte małe dziecko, co piąty nastolatek i co czwarty dorosły
Brytyjczyk to osoby otyłe. Większość pozostałych ma nadwagę.
National Health Service, brytyjski odpowiednik NFZ, wylicza, że plaga
otyłości i jej konsekwencje kosztują podatników ponad 5 miliardów
funtów rocznie. Można za to wybudować około 500 kilometrów
bezkolizyjnych dróg szybkiego ruchu, kupić 60-70 samolotów F-16 lub
postawić elektrownię jądrową o mocy 1000 megawatów. Albo dziesięć
Stadionów Narodowych takich jak ten w Warszawie." (s. 252-253)
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: Cukier nas zabije! - czyli gorzka prawda o cukrze.

Post autor: hiob » 24-11-19, 11:26

Ciąg dalszy cytatów z książki "Słodziutki - Biografia Cukru":

"CO NAS TUCZY: TŁUSZCZ CZY CUKIER?
Lata 70. Na Zachodzie rozpoczyna się wielka dyskusja o zgubnym
działaniu cukru. Gdyby pozwolono rozmawiać naukowcom, już dawno
wiedzielibyśmy, że cukier szkodzi, ale do gry wkroczyli politycy.
W Ameryce lekarz Forrest Kendall twierdzi, że przyczyną zmian
miażdżycowych jest cukier, a tłuszcze mają znaczenie wtórne. Swoją
teorię potwierdza testami na zwierzętach. Udowadnia, że króliki
karmione kapustą i marchwią mogą bezkarnie spożywać większe ilości
tłuszczów, jeśli zaś jarzyny zastąpi się sacharozą, poziom cholesterolu
we krwi gwałtownie wzrasta.
Ale dziennikarze są ostrożni. „Trzeba wrócić do sposobu odżywiania
się naszych dziadów i pradziadów, u których zawały zdarzały się rzadko.
Podstawą naszego menu byłyby wówczas bardzo grubo mielone zboża,
jęczmień, kukurydza, fasola, rozmaite kasze... Może do tego dojdzie.
Zanim jednak wprowadzimy rewolucyjne zmiany na stołach, lepiej
poczekać, czy teorie Kendalla zostaną potwierdzone przez prace innych
badaczy”.
Jest taki naukowiec. W Wielkiej Brytanii cukier od lat 50. bada doktor
John Yudkin, endokrynolog i dietetyk.
Jeden z sześciu synów żydowskich imigrantów z Rosji, półsierota.
Ojciec umiera, gdy Yudkin ma siedem lat. Niezwykle uzdolniony,
kończy fizjologię i biochemię na Uniwersytecie w Cambridge. W czasie
wojny służy w zachodniej Afryce, jest lekarzem wojskowym. Po wojnie
organizuje w Londynie departament badań nad żywieniem. Wyprzedza
swój czas – bada nie tylko skład żywności, ale także skutki spożywania
różnych pokarmów. Próbuje też znaleźć odpowiedzi na pytania, co nam
każe wybierać jedne produkty, a unikać innych.
Szczury, kurczaki, króliki, świnie oraz swoich studentów karmi cukrem
i skrobią. Odkrywa, że za każdym razem po zjedzeniu cukru we krwi
podnosi się stężenie trójglicerydów, które uznawane są za czynnik
ryzyka w chorobach serca. Yudkin udowadnia także, że cukier podnosi
poziom insuliny w surowicy, co wskazuje na jego bezpośrednie związki
z występowaniem cukrzycy typu drugiego.
W 1957 roku w czasopiśmie lekarskim „Lancet” ogłasza, że to nie
tłuszcze – jak do tej pory sądzono – ale cukier powoduje zmiany
miażdżycowe tętnic wieńcowych serca. „Cukier, który słodzi wasze
śniadanie, jest znacznie groźniejszą trucizną niż mleko i masło, którymi
tak was straszą” – pisze.
Ma na myśli przemysł cukrowniczy, który stanowczo pilnuje swoich
interesów. Po wojnie Ameryka zostaje zalana cukrem. Cukierki,
czekolady, batoniki, pianki, słodkie napoje gazowane, słodzone soki.
Amerykanie płacą za nie krocie i nie przejmują się statystykami, które
pokazują gwałtowny przyrost chorób serca. Cukrownicy zlecają badania
naukowe, które mają bagatelizować szkodliwy wpływ cukru na zdrowie.
Winny ma być tłuszcz. Pieniądze czynią cuda.
*
W 1970 roku Ancel Keys, specjalista do spraw żywienia z Uniwersytetu
Minnesoty, publikuje wyniki swoich badań, które prowadzi w siedmiu
krajach świata. Dowodzi, że to nie cukier, ale tłuszcze i cholesterol
odpowiadają za wzrost liczby zawałów serca. Magazyn „Time” daje
na okładkę dwa jajka sadzone i kiełbaskę wygiętą kącikami w dół.
Wskazuje wroga: cholesterol.
W 1972 roku Yudkin wydaje książkę „Czysty, biały i śmiertelny”, ale
jego opinia już nic nie znaczy. Wpływowy „New York Times” rozstrzyga:
„Teoria, że dieta bogata w cukier jest ważną przyczyną arteriosklerozy
i chorób serca, nie cieszy się powszechnym uznaniem specjalistów w tej
dziedzinie. Najbardziej prawdopodobnym winowajcą jest tłuszcz
i cholesterol”.
Każdy naukowiec rozumie, że teza o szkodliwości cukru jest nie
do obrony. A kto się wyłamuje, „gada jak Yudkin”.
Nie może być inaczej. Toczy się brutalna gra, której nie widać.
Za sporem, jaki toczą Yudkin z Keysem, stoi potężne lobby producentów
cukru. Wynajmuje agencje PR, które mają zmienić nadszarpniętą
reputację cukru.
*
Walka o uznanie cukru za złoczyńcę toczy się nie tylko między jego
producentami a naukowcami. Do gry wchodzą politycy, a obywatele nie
będą mogli obserwować tej potyczki, bo na większości dokumentów
ląduje pieczątka z napisem „Poufne”.
Na początku lat 70. ceny żywności w Ameryce są niestabilne.
Prezydentem Stanów Zjednoczonych jest Richard Nixon, ambitny,
bezkompromisowy, głodny władzy. W Białym Domu wprowadza
system podsłuchów, nagrywa wszystkie rozmowy ze swoimi
współpracownikami i przeciwnikami politycznymi. Oschły, niechętny
do kontaktu z mediami, zakompleksiony. Nixon się boi, że z powodu
wzrostu cen przegra wybory. Wzywa Earla Butza, sekretarza do spraw
rolnictwa, i każe mu zrobić wszystko, żeby jedzenie było tanie. Butz ma
szczęście. W 1966 roku Japończykom udaje się wytworzyć syrop
glukozowo-fruktozowy z kukurydzy. Dwa razy słodszy niż cukier i dwa
razy tańszy. Producentów żywności nie trzeba przekonywać. Dodają tani
syrop niemal do każdego produktu: hamburgerów, sosów, precli, zup,
chleba. Najwięcej do soków owocowych i napojów gazowanych. Klienci
też nie narzekają, bo słodkie dania smakują lepiej.
W gazetach pojawiają się teksty o złym tłuszczu, a obok reklamy
cukru: „Niektórzy sądzą, że łyżeczka cukru zawiera aż 600 kalorii, a ma
ich tylko 18. Zdziwiony?”. Albo: „Energia pochodząca z cukru sprawi,
że będziesz mniej jadł”.
Producenci cukru mają jeden cel – chcą sprawić, żeby naukowcy nie
mogli udowodnić szkodliwości tego produktu. Powołują Światową
Fundację Badań nad Cukrem. Pompują w nią setki milionów dolarów,
finansują naukowców, w tym Ancela Keysa. Pieniądze bierze Fred Stare,
szef wpływowego wydziału dietetyki Uniwersytetu Harvarda.
Gdy Yudkin ogłasza: „Cukier wywołuje choroby serca”, Keys
oświadcza: „Nieprawda!”.
W 1974 roku amerykańska Agencja Żywności i Leków debatuje
o cukrze. To ważne, bo żadna jej opinia o produkcie spożywczym czy
leku nigdy nie jest kwestionowana. Nawet poza Stanami Zjednoczonymi
jest uznawana za wyznacznik jakości. Nie wiadomo dlaczego tym razem
ekspertami komisji są wyłącznie naukowcy, którzy już wcześniej
dowodzili szkodliwości tłuszczu. To oczywiście „poufne”. Agencja
wydaje oficjalną opinię: cukier nie jest bezpośrednią przyczyną otyłości,
nie wywołuje cukrzycy, raka ani nie jest powodem chorób serca. Nie ma
na to żadnych jednoznacznie potwierdzonych dowodów.
Ta decyzja zmienia nawyki żywieniowe Amerykanów. O cholesterolu
piszą gazety, lekarze i dietetycy opowiadają o nim w telewizji, jest
bohaterem tekstów w popularnych magazynach i głównym aktorem
w reklamach. Amerykańska Agencja Żywności i Leków zaleca
zmniejszenie ilości tłuszczu w jedzeniu z 40 do 30 procent. Ludzie
przestają jeść bekon, żółtka jajek, masło, awokado, czerwone mięso.
Wszyscy szukają odtłuszczonych jogurtów, serków, wędlin, sosów,
lodów. Dieta niskotłuszczowa podbija Amerykę.
Ale jedzenie bez tłuszczu smakuje fatalnie. Kto chce mieć na półkach
produkty z nalepką „mniej tłuszczu”, musi dosypać cukier. Nalepka „zero
tłuszczu” wymaga jeszcze więcej cukru. Producent popularnych
w Stanach Zjednoczonych ciastek notuje spadek sprzedaży. Ratują go
reklamy z zapewnieniem: nasze ciastka mają aż o 2 gramy tłuszczu
mniej. Ani słowa o tym, że jednocześnie aż o 13 gramów
węglowodanów więcej, w tym aż o 4 gramy cukru. (s.217n)
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: Cukier nas zabije! - czyli gorzka prawda o cukrze.

Post autor: hiob » 24-11-19, 11:28

Ciąg dalszy cytatów z książki "Słodziutki - Biografia Cukru":

DLACZEGO JESTEŚMY CORAZ GRUBSI?
Butelka coca-coli z 1915 roku różni się od współczesnej nie tylko
kształtem. Gdybyśmy codziennie wypijali jedną butelkę napoju z 1915
roku ponad zapotrzebowanie energetyczne organizmu, przytylibyśmy
o mniej więcej 4 kilogramy w rok. Po wojnie cukier jest bardzo tani,
więc w 1960 roku coca-cola ma więcej cukru – jedna puszka dziennie
ponad potrzebny limit kalorii sprawia, że można już przytyć o 8
kilogramów w rok. W 1992 roku pojawia się nowa, plastikowa, nieco
napęczniała butelka, a w niej więcej napoju w tej samej cenie. Żal nie
kupić. Możemy przytyć o 13 kilogramów w rok!
Co takiego jest w coli, że chcemy jej pić wciąż więcej i więcej?
Wcale nie cukier. W każdej puszce napoju jest 55 miligramów soli – to
tak jakby „wypić” całą pizzę. Sól wypłukuje wodę z organizmu,
co pobudza pragnienie. Mnóstwo cukru ma ukryć sól. Ważne, jaki to
cukier.
Na początku lat 70. Stany Zjednoczone zalewa japoński wynalazek –
syrop glukozowo-fruktozowy. Bardzo tani. Z kukurydzy uzyskuje się
skrobię kukurydzianą, a potem za pomocą enzymów lub kwasów
przerabia ją do formy syropu. W 55 procentach składa się z glukozy,
w 42 procentach z fruktozy, a w 3 procentach z innych cukrów.
Lata 70. to idealny moment dla producentów syropu na podbój
Ameryki. Administracja prezydenta Richarda Nixona jest nim
zachwycona, bo promocja syropu zapewni jej poparcie farmerów, którzy
obsiewają pola głównie kukurydzą.
Ameryka przechodzi też rewolucję obyczajową, kobiety nie chcą już
siedzieć w domach, masowo idą do pracy. Modnie jest jadać na mieście
albo kupić w supermarkecie wysoko przetworzone produkty, z których
bardzo szybko można przygotować posiłek.
Przemysł spożywczy zaciera ręce. Produkty są tanie i smaczne,
bo słodkie. Syrop glukozowo-fruktozowy jest dolewany do napojów,
soków, mleka, lodów, dżemów, deserów, kompotów, jogurtów, sałatek,
konserw, pieczywa, ciast. W 1984 roku Coca-Cola rezygnuje z cukru
i zaczyna słodzić swój najważniejszy produkt syropem.
Statystycznie każdy Amerykanin tylko wraz z różnymi napojami
wypija ponad 30 litrów syropu glukozowo-fruktozowego rocznie.
Napoje są słodkie i tanie, więc w ciągu ostatnich 30 lat ich spożycie
wzrosło o 41 procent. Amerykanie piją też o 35 procent więcej soków
owocowych. Podobnie reszta świata. Kto myśli o tym, że jedna puszka
napoju gazowanego to około 150 kalorii i że pijąc jedną dziennie,
możemy przytyć o 7 kilogramów rocznie?
*
Jemy o wiele więcej niż 20 lat temu. Nastoletni chłopcy średnio o 275
kalorii, dorośli mężczyźni – o 187 kalorii, a kobiety aż o 335 kalorii więcej.
Na świecie żyje około 600 milionów osób otyłych – dwa razy więcej niż
w latach 90. Pod opieką lekarzy jest 347 milionów chorych na cukrzycę,
ale wiele osób nie wie, że choruje. Kilkumiesięczne otyłe niemowlęta to
dzisiaj plaga. Na cukrzycę typu drugiego chorują już dzieci poniżej
dziesiątego roku życia. Lekarze opowiadają o nastolatkach z zawałami
serca. Kiedyś to prawie się nie zdarzało. Co się stało? (s233-234)
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

Awatar użytkownika
hiob
Administrator
Posty: 11191
Rejestracja: 24-10-07, 22:28
Lokalizacja: Północna Karolina, USA
Kontakt:

Re: Cukier nas zabije! - czyli gorzka prawda o cukrze.

Post autor: hiob » 24-11-19, 11:29

CD: "Dr Robert Lustig, endokrynolog i pediatra z Uniwersytetu
Kalifornijskiego w San Francisco, od lat próbuje się dowiedzieć,
co odpowiada za epidemię otyłości. Twierdzi, że w naszych organizmach
przestaje działać leptyna – hormon, który zawiaduje systemem kontroli
energetycznej. W zdrowym ciele wytwarzana przez komórki tłuszczowe
leptyna powinna podpowiedzieć mózgowi: więcej jedzenia już nie
potrzeba, dosyć, jesteś najedzony.
Ale coraz więcej ludzi jest odpornych na leptynę, nasze mózgi
przestają na nią reagować. Czujemy, że jesteśmy głodni, więc jemy. To
jest przyczyna otyłości. Tylko co wywołuje tę odporność?
Lustig twierdzi, że cukier. Dowód? Wystarczy prześledzić, jak zmieniła
się dieta Amerykanów w ciągu ostatnich 30 lat. W 1982 roku 31,3
procent jedzenia to było mięso. Do 2012 roku Amerykanie straszeni
cholesterolem ograniczają spożycie mięsa o 10 procent. Jedzą za to tyle
samo owoców i warzyw co 30 lat temu – około 14 procent całego
pożywienia. Wielką zmianę widać w spożyciu cukru. 30 lat temu
stanowił 11 procent spożywanych produktów. Dzisiaj Amerykanie jedzą
go dwa razy więcej.
Cukier jest wszędzie, w napojach gazowanych, sokach, sosach
do sałatek, przyprawach do grilla, bułkach do hamburgerów, mięsie,
jogurtach, chlebie, mleku, gotowych daniach, pastach, przetworach...
Na etykietach produktów spożywczych występuje pod 56 nazwami:
sacharoza, trzcinowy, buraczany, kryształ, syrop klonowy,
wysokofruktozowy syrop skrobiowy, agawa itp.
Każda postać cukru ma tyle samo kalorii w gramie. Światowa
Organizacja Zdrowia zaleca zjadać nie więcej niż pięć łyżeczek cukru
dziennie. W Europie jemy średnio 17 łyżeczek, w Ameryce prawie 20.
Nastolatki jeszcze więcej – od 30 do 41 łyżeczek.
– 30 lat temu cukier wygrał wojnę z tłuszczem. Od tego czasu
zajadamy się nim bez opamiętania, dlatego tyjemy – mówi Lustig.
Niektórzy dopowiadają: – Nie ma żadnych przekonujących dowodów,
że cukier odpowiada za epidemię otyłości. Lustig prowadzi antycukrową
krucjatę, jest zbyt pewny siebie, a naukowcy powinni być pełni
wątpliwości. On jest jak Yudkin!
*
Przez wiele lat nauka o żywieniu skupia się na kaloriach i umyka jej
ważny szczegół – jak poszczególne substancje są metabolizowane
w organizmie.
Każdego dnia zjadamy cztery podstawowe rodzaje cukru. Glukoza jest
niemal w każdym pokarmie: pieczywie, płatkach zbożowych, makaronie,
owocach i warzywach. To podstawowe źródło energii dla naszego
organizmu. Bez niej nasze komórki umarłyby z głodu.
Laktoza to dwucukier złożony z glukozy i galaktozy. Występuje
wyłącznie w mleku. Sacharoza też jest dwucukrem (połowa to glukoza,
a połowa fruktoza), to składnik większości owoców, znajdziemy ją także
w burakach cukrowych i trzcinie. Zajrzyjmy do cukierniczki – tak
wygląda w wyniku rafinacji.
Wreszcie fruktoza – monosacharyd, czyli podobnie jak glukoza składa
się z jednego rodzaju cukru. W naturze można ją spotkać w niektórych
warzywach i owocach, a także w miodzie. Nasz organizm nie jest do niej
przyzwyczajony, bo nigdy nie występowała w nadmiarze.
Z glukozą nie ma kłopotów. Nasze wątroby dobrze ją znają. Jeśli
zjemy 120 kalorii w czystej glukozie, czyli dwie kromki białego chleba,
76 kalorii z tej puli niemal od razu zużyją organy naszego ciała, bo każda
komórka potrzebuje energii. Tylko 24 kalorie trafią do wątroby, która
zamieni je na glikogen – substancję, która pełni rolę zapasowego paliwa.
Wątroba zrobi tak na wszelki wypadek, gdyby z jakichś powodów miało
nam zabraknąć energii.
Co się stanie, jeśli te 120 kalorii zjemy w postaci fruktozy? Nasz
organizm nie zna jej dobrze, nie nauczył się z nią jeszcze postępować.
Nie potrafi przerobić tego rodzaju cukru na czystą energię. Fruktoza
niemal w całości trafi do wątroby, która przerobi ją na glikogen. Nic
złego by się nie stało, gdyby fruktozy było mało, ale wystarczy wypić
szklankę soku, by dosłownie zalać wątrobę fruktozą. Przeciążona,
zaczyna szybko zamieniać nadmiar glikogenu w tłuszcz. Będzie to robiła
bez opamiętania, gdy dostarczymy jej kolejne porcje fruktozy wraz
ze słodzonym jogurtem, gazowanym napojem, batonikiem, dosłodzoną
sałatką. Tłuszcz zacznie się z niej wręcz wylewać. Sama też obrośnie
tłuszczem. Właśnie w ten sposób tuczy się gęsi węglowodanami, żeby
zrobić z nich foie gras.
Wróćmy do leptyny, która powinna zawiadomić mózg, że mamy już
zapas energii i nie potrzebujemy więcej jeść. Dlaczego tego nie robi?
Prosta zasada – kiedy leptyna wydziela się często i w dużych ilościach,
organizm po pewnym czasie przestaje ją zauważać. Pojawiają się
zaburzenia łaknienia i tyjemy jeszcze bardziej. Kończymy posiłek, a nasz
mózg krzyczy: hej, wciąż jestem głodny!
Niektórzy uważają, że odżywiają się zdrowo, bo kupują produkty
niskotłuszczowe. Ale tłuszcz w tych produktach został zastąpiony
fruktozą lub sacharozą, które nas otłuszczają. I to jest powód, dlaczego
nasza dieta nie działa.
Lustig: – Rząd nie chce się tym zająć, bo musiałby ogłosić światu,
że nasza żywność to problem."
Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. (1 J 3,1a)

ODPOWIEDZ