Poeta poeta, tylko głowa nie ta....

Tutaj są wszystkie tematy, które nigdzie nie pasują. Jednak ciągle proszę nie zaczynać wątków w żaden sposób nie związanych z generalnymi założeniami tego forum.
JAR3CK
Administrator
Posty: 55
Rejestracja: 08-06-17, 13:00
Lokalizacja: Piła

Post autor: JAR3CK » 14-03-18, 16:15

UKŁONY DLA MISTRZÓW

Drodzy ludzie, drogie panie,
Mamy Mistrzów znów spotkanie,
Jeden lepszy od drugiego,
A nie pytaj mnie dlaczego.

Taki talent to rzecz rzadka,
O dwóch Mistrzach jest ta gadka,
Z tego miejsca Wam dziękuję,
Gdyż ja przez Was też rymuję.

Może zacznę tu od Dżeka,
Jego nowy wiersz już czeka,
Węszę, czuję dobre wieści,
Pewnie wkrótce go zamieści.

Co dzień wiersze nam dostarcza,
Czasu na nie mi nie starcza,
By czytać żonie na bieżąco,
Pozdrawiamy Cię gorąco!

Bogu dzięki za ich talent,
Denko pewnie ma ich parę,
Wielkie brawa, a nie cisza!
On najlepszy wierszopisarz.

Ciągle uczę się od Mistrzów,
Poetyckich hazardzistów,
Ich wzór jest nieoceniony,
Więc w ich stronę me ukłony.
„Niech Cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad Tobą, niech Cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku Tobie oblicze swoje i niech Cię obdarzy pokojem” (Lb 6,24-26)

Jack
Przyjaciel forum
Posty: 95
Rejestracja: 07-12-17, 17:42

Post autor: Jack » 14-03-18, 20:29

PODZIĘKOWANIE :
Za ukłony dziękujemy dla
Was wszystkich tu piszemy,
żebyście wiersze czytali,
język polski podziwiali.

Bo jest piękny on nasz,
Polski nie Angielski ani,
Włoski, każdy z nas się
tutaj staro nawet nasz,
przyjaciel Jaro.

Cieszę się tutaj okropnie,
niech mnie gąska w pupę
kopnie, że to przednia jest
zabawa Jaro pisze piękna
sprawa.

A szczególne ślę ukłony,
dla Twej ukochanej żony,
musi śliczna być kobieta
że te bzdury moje czyta.

Jeszcze jedno tu u ściśle,
bo to ciągle mam w zamyśle,
ten kwadracik w rogu świeci,
czy to lalki czy też dzieci?.

Bo tam same pięć set plusy,
trzech chłopaków dwie,
dziewuchy, i to zdjęcie mnie
nurtuje powiedz Jaro czy to,
twoje? :-D

Przeproś żonę tu od mnie,
wścipski facet jest tu ze
mnie, lecz zadałem to
pytanie, bo się wszystkie,
patrzą na mnie.

No bo dzieci znakomicie,
przedłużają nasze życie,
a te mnie tu zadziwiły na
dodatek jeszcze z Piły.

Kończę bo się rozpisałem,
inny zamysł w głowie miałem,
pisał bym tak już do rana,
dzieci to jest dar od Pana.

Pana Boga najwyższego,
więc dziękujemy mu kolego,
bo największy to jest dar,
jaki dał nam tu nasz Pan.

JAR3CK
Administrator
Posty: 55
Rejestracja: 08-06-17, 13:00
Lokalizacja: Piła

Post autor: JAR3CK » 14-03-18, 23:06

WYJAŚNIENIE

Żonę moją ucieszyłeś,
Swoim wierszem rozbawiłeś,
Romantyczny często bywasz,
Serca kobiet tym zdobywasz.

Kto Cię z mego zdjęcia mierzy?
Wyjaśnienie się należy,
Jedno dziecko, a 5 twarzy,
To mój synek wzrokiem parzy.

Jedno dziecko tylko mamy,
Choć się ostro z nim zmagamy,
Żona córkę już by chciała,
500+ by dostawała.

Rok za rokiem szybko goni,
Już 9 twarzy ma Antoni,
Że to nie jest czcze gadanie,
Sprawdź na moim <a href="https://www.instagram.com/p/Bf6sYHzjv2k ... gramie.</a>

A charakter ma mieszany,
Trochę taty, trochę mamy,
Niby różni nas urodzeń data,
To wykapany z niego tata.
Ostatnio zmieniony 15-03-18, 08:21 przez JAR3CK, łącznie zmieniany 4 razy.
„Niech Cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad Tobą, niech Cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku Tobie oblicze swoje i niech Cię obdarzy pokojem” (Lb 6,24-26)

Jack
Przyjaciel forum
Posty: 95
Rejestracja: 07-12-17, 17:42

Post autor: Jack » 15-03-18, 09:51

PRZYJACIÓŁKA :
W pewnej wiosce hen pod lasem,
mieszkał chłop samotny czasem,
wszak go żona opuściła bo to zła
kobieta była.

Żyły samotnie i pracował losem,
swoim się nie przejmował, a że
to był kawał chłopa to kochała
go robota.

Był on drwalem i rzeźnikiem z
resztą nie, ze złym wynikiem,
wszak go ludzie zapraszali,
jak świniaka zabijali, robił
pyszną garmażerkę na wesela
na wyżerkę.

I nadeszła właśnie pora żeby
zabić gdzieś potwora bo
gospodarz Kubę wzywa tak
bohater się nazywa.

Wziął więc Kuba ekwipunek i na
drogę wziął też trunek, upijając,
drogą łyczek myślał życie jest
prześliczne.


Już robota wykonana padło zwierzę
na kolana Kuba zwierzę oporządził,
na wesele je przyrządził, pachnie
szynka i kiełbasa galaretka pierwsza
klasa.

Gospodarz się zrewanżował okowitką
poczęstował Kubie za pracę wypłacił,
bo sił Kuba dużo stracił.
Ruszył Kuba więc do domu chwiejnym,
krokiem po kryjomu by go na wsi nie
widzieli nie gadali i się śmieli.

Mieszkał Kuba tuż pod lasem lecz,
przekraczał rzeczkę czasem, wąską
kładą rzeczkę w las a nie chodził,
nigdy w pław.

Lecz tym razem już zmierzchało słonko,
za las się schowało, gdy dochodził już
do kładki, oczom ujrzał widok rzadki.

A więc Kuba zwolnił kroku i przyglądał,
on się z boku, a przed kładką baba stała,
chyba ze dwa metry miała, coś chowała
z czymś się kryła lecz dla Kuby miła była.
Zagadnęła więc do Kuby gdzież to idziesz,
ty mój luby?.

Kuba rzecze tak do baby to nie twoje babo,
sprawy, wracam sobie tędy czasem bo tam
dom mój jest pod lasem. Baba była bardzo,
miła i znów doń zagaiła.
Pomóż Kubo starej babie, przenieś mnie na
drugą stronę, bo jak wpadnę ja do wody,
życie moje jest skończone.

Weźmiesz ty mnie na barana i przeniesiesz,
proszę pana ja ci wszystko wynagrodzę,
twoją duszyę oswobodzę.
Na to Kuba się odzywa jak że to tak babo,
miła tyś dwa razy przecież większa więc
wpadniemy do przerębla.

Baba na to znowu rzecze masz ty Kubo
w portkach kieszeń? więc na chwilę,
złap się za nią bo ja jestem wielką Panią.
Kuba się za kieszeń chwyta patrzy a tu
baba znikła? ale że był podchmielony
kładkę przeszedł na drugą stronę.

Ale jak kładkę przechodził to w głowę,
swoją zachodził, dziwne rzeczy się tu
mają baby same tu znikają, dziwna
była okowita po niej baba mi tu znika,
no i właśnie w tejże chwili ujrzał babę,
już po chwili.

Co to babo jakieś czary czy jesteście
tu do pary, skąd w ogóle znasz me
imię gadaj zaraz bo ci wtrynię, ale
baba sobie stoi i Kuby się już nie boi.
Nagle Kubie tak powiada trudno Kubo
trudna rada ty pomogłeś mi nad rzeką,
bo przeniosłeś mnie przez kładkę, a ja
za to drogi Kubo tobie teraz dam zagadkę.?

Będziesz błagał mnie i wzywał, przekleństw,
będziesz nadużywał, lecz ja przyjść nie będę,
chciała tak jak tobie obiecałam, że ci wszystko
wynagrodzę twoją duszę oswobodzę.
Ale przyjdzie Kubo pora że cię wezmę też do
wora i przez rzekę zwaną Styks przepłyniemy,
razem w mig.

Za to żeś uczynny był będziesz Kubo długo
żył, za uczynki twe kazał Pan bym zaprowadziła
cię do bram bom ja siostra twoja jest, moje imię
TO JEST ŚMIERĆ. . JACK.

Jack
Przyjaciel forum
Posty: 95
Rejestracja: 07-12-17, 17:42

Post autor: Jack » 15-03-18, 14:34

WILKI :
Mrok spowijał szare pola mgła,
zasnuła łąki wracał dziadek ze
zakupów prosto od biedronki.

Szedł na skróty brzegiem lasu,
bo mu się tak chciało lecz nie
wiedział, że tam w lesie licho
już czekało.

Nie przeczuwał nasz dziadunio
że zapachy niesie, on nie
wiedział tego jeszcze, zaś
wiedzieli w lesie.

Już na polu się zmierzchało
i straszyły duchy, lecz nasz
dziadzio maszerował do
swojej chałupy.

Kiedy minął już brzeg lasu,
i wyszedł na pola, wtem
usłyszał wycie wilka taka
wilka rola.

Nie przestraszył się tym
dziadek bo to nie pierwszyzna,
jeszcze gdzieś na jego ciele,
widoczna jest blizna.

Miał wszak dziadek raz spotkanie,
już trzeciego stopnia lecz w tedy
był tylko jeden, dziadkowa wyrocznia.

W tem zatrzymał się dziadunio,
na polu przy kopie, i pomyślał
dziś są cztery grób sobie
wykopie.

Słychać z dala wielkie wycie,
wilków ujadanie oj pomyślał,
biedny dziadek będę na
śniadanie.

Na śniadanie połączone z
dzisiejszą kolacją już mnie,
moi mili nigdy nie zobaczą.

Ale dziadek też ma rozum,
i się nie poddaje trzeba tu
użyć fortelu tylko to zostaje.

W tem zobaczył obok siana,
że jest kupa gnoju ruszył
dziadek z animuszem w jej
stronę do boju.

Wilkom też się oczy świecą,
dziadka otaczają, szczerzą
ostre swoje zęby wzrok w
niego wbijają.

Rzucił dziadek swe zakupy,
dziurę w gnoju kopie, do tej
dziury wykopanej teraz sobie,
w skoczę, zabrał szybko swe
zakupy i się szybko schował,
Oj nie stety tam smierdziało,
ale nie żałował.

A na sobie miał on kożuch,
porządny z niedźwiedzia,
kope gnoja nakrył włosiem,
i pod skórą siedział.

Przyszły wilki już pod kopię,
dziadka obwąchują, chodzą,
w koło zęby szczerzą kope,
obsikują.

W tem jak dziadek se nie
kichnie od zgniłego siana,
kożuch się poruszył nagle,
rzecz jest nie słychana.
Odskoczyły nagle wilki i do
lasu gnały wszystkie cztery,
wystraszone że niedźwiedzia
spotkały.

Siedział dziadek w kupie gnoju,
siedział aż do rana tak ratując,
sobie życie, rzecz to nie słychana.

Kiedy mi to mój dziadunio wszystko,
opowiedział, ubrał skórę no i poszedł,
robić za niedźwiedzia.

Teraz chodzi po Krupówkach
z dziećmi robi zdjęcia, bo ma
biedny małą emeryturę i nie
ma zajęcia.

A z tej bajki wymyślonej morał
płynie z góry jak cię wilki atakują,
schowaj się do dziury, i przeczekaj
sobie grzecznie, aż wilki odejdą,
potem możesz być niedźwiedziem
to już wszystko jedno.
. JACK.

JAR3CK
Administrator
Posty: 55
Rejestracja: 08-06-17, 13:00
Lokalizacja: Piła

Post autor: JAR3CK » 16-03-18, 09:33

KOTEK I KOGUTEK

Przyjaźń trzeba uszanować,
Może życie uratować,
Nie ma miejsca na szachrajki,
Posłuchajcie takiej bajki.

Gdzie poznali się, to nie wiem,
Może kotek spał pod drzewem,
A kogutek zbłądził w lesie,
Nie znał się na GPS-ie.

Krótko streszczę postać kotka,
Lubi jeździć na swych wrotkach,
Często też nad rzeką bywa,
Może trafi mu się ryba.

Sam se łazi po śmietnikach,
On jest typem samotnika,
A kogutek wręcz przeciwnie,
Ufa wszystkim tak naiwnie.

Marnie skończy ta ciemnota,
Dobrze, że wpierw poznał kota,
Miał kurami rozporządzić,
Uciekł z fermy i zabłądził.

I w ten sposób się poznali,
Trochę sobie pogadali,
Pomysł rzucił kotek, zatem,
Postawili w lesie chatę.

Ta współpraca tak wygląda:
Kot poluje, kogut sprząta,
Wkrótce dramat się rozegra,
Bo kot dostał dziś telegram.

Straszne wieści dla koteczka,
Rozłożyła się cioteczka,
Tak ją z nóg choroba ścięła,
Wszystką kasę pochłonęła.

Nasz koteczek honorowy,
Pójdzie z kasą do tej wdowy,
Problem drugi się już rodzi,
Co by tu z kogutem zrobić?

"Nibyś kogut, ale cielę,
Nie pożyjesz dni zbyt wiele,
Ty się chłopie lepiej pomódl,
Nie otwieraj drzwi nikomu!"

Myśli, co z kogutem zrobić,
Będą go podstępem zwodzić,
Bardzo duży ten zagajnik,
Więc przyczepił mu nadajnik.

Ruszył kotek do swej cioci,
A kogutek zaczął psocić,
I powiedział już kolegom:
"Robię imprę na całego!"

Przyszły kury i koguty,
I napili się jak trupy,
A lisica blisko była,
Swoją szansę już zwietrzyła.

Jednak kotek był sprytniejszy,
Słyszał cały dzień dzisiejszy,
Bo kocurek, mądra głowa,
W nadajniku pluskwę schował.

Prawie zaczął kotek ryczeć,
Gdy usłyszał tę lisicę:
"Pokaż chłopcze swój grzebyczek,
Cały grochu mam koszyczek."

No i stała się makabra,
Gdyż kogucik dał się nabrać,
"Ratuj, kotku, mnie biednego,
Ma mnie lis z lasu ciemnego!"

Tak napisał w SMS-ie,
Ale kot to słyszał przecież,
Musiał wracać w drugą stronę,
Przelew cioci zrobił fonem.

Leży kogut w lisiej norze,
Czy pan kotek mu pomoże?
Bo lisica gar szykuje,
Chyba rosół ugotuje.

Bohaterski kot nadciąga,
Swe pazury już wyciąga,
Rach-ciach-ciach i lis zbaraniał,
Będzie futro do ogrzania.

Kot koguta uratował,
Mocnych słów mu nie żałował,
"Zacznij myśleć, mój kogucie,
Bo ja już nie uratuję cię!"

Dobry człowiek z tego kota,
A z koguta jest miernota.
Więc morału poszukajmy:
O PRZYJACIÓŁ ZAWSZE DBAJMY.
„Niech Cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad Tobą, niech Cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku Tobie oblicze swoje i niech Cię obdarzy pokojem” (Lb 6,24-26)

Jack
Przyjaciel forum
Posty: 95
Rejestracja: 07-12-17, 17:42

Post autor: Jack » 16-03-18, 22:16

SĄSIADKI :
U mnie w bloku tam na
klatce przyglądałem się,
sąsiadce bo przy windzie,
sobie stała i też mi się
przyglądała.

Uśmiechała się zalotnie,
a niech mnie tu gęś tak
kopnie, ja się także,
uśmiechałem no bo
wyjścia też nie miałem.

Lecz zagadać się nie
dało dziewczę skośne
oczki miało.

W tem się drzwi znów
otworzyły drugie oczki
wyskoczył, i stanęły
obok siebie, jak aniołki,
tylko w niebie.

Po czym obie w windzie
znikły to był widok bardzo
śliczny. Ja zostałem sobie
sam pomaszerowałem se
do bram.

Po południu tuż po pracy,
znów spotkałem je rodacy,
skośno okie nie wysokie,
wschodnie gejsze nie,
dzisiejsze, jak w piosence,
Rosiewicza co też wdzięki,
im wylicza.

Co się zaraz okazało,
nie Japońskie to jest
ciało, bo te śliczne
dwie dziewczynki!!
nie Japonki tylko Chinki.

I tu rzecz się dziwna stała,
Chinka do mnie zagadała
dobrze język Polski znała,
zaraz po niej przyszła druga,
i rozmowa była długa.

Zaprosiły mnie do siebie,
czułem się jak bym był w
niebie, wszak nie jestem
samurajem siedzieć z nimi,
nie przystaje, niech mnie,
tak nakryje żona, przyjaźń,
będzie zakończona.

One piękne jak maliny,
jeszcze z Chin obie
dziewczyny, ja zaś nie
co człowiek stary więc,
schowałem okulary, i
pilnuję sztucznej szczęki,
by nie wpadła mi do ręki.

Ale ciągle rżnę fetniaka,
okazja nie byle jaka, one
ciągle zachęcają coś w
za myślę pewnie mają.

Upłynęła już godzina,
a tu wódki z ryżu nie
ma, coś po chińsku,
tam paplają i się nagle,
rozbierają.

Jak bym tak miał sztuczne,
oko wyleciało by wysoko,
bo ten widok był wspaniały,
wszystkie członki mi zdrętwiały.

Teraz się dowiecie ludzie,
w jakim się znalazłem,
cudzie, dość że nic z tego
nie miałem, pokój za friko,
wymalowałem bo mi Chinki
swą urodę pokazały tak jak
modę, robiąc przy tym sobie,
zdięcia, poszukały mi zajęcia.


Żona mnie po pysku sprała,
Chinką włosy by wyrwał,
tak skończyła się przygoda,
a azjatek mi nie szkoda, bo
do Chin już pojechały zdięcia
tylko mi zostały.

Teraz czekam z utęsknieniem
na Japonki sobie zmienię, i
wypiję z nimi sake pewnie,
znów dostanę w [ocenzurowano].

Ale człowiek jak ma w czubie
to Azjatki wszystkie lubię.
Dobrze że to wymyślone bo,
bym dawno stracił żonę, jak
to żonka przeczytała dla
przykładu mi przylała.

Więc tu morał z wiersza
skoczy patrz dziewczynie,
prosto w oczy, pamiętajcie,
o tym chłopy, bieżcie laski
z Europy.

Jack
Przyjaciel forum
Posty: 95
Rejestracja: 07-12-17, 17:42

Post autor: Jack » 23-03-18, 21:45

WZMIANKA :
Dawno tu nic nie pisałem,
w głowie pustkę tylko miałem,
ale może złapię ciszę to znowu,
wierszyk napiszę. . JACK.

JAR3CK
Administrator
Posty: 55
Rejestracja: 08-06-17, 13:00
Lokalizacja: Piła

Post autor: JAR3CK » 23-03-18, 23:13

DO JACKA

Czasem bardzo ciężko idzie,
Jack nie tworzył nic przez tydzień,
Ale wiem to sam po sobie,
Ciężko pisać, gdy jest pusto w głowie.

Nie załamuj się kolego,
Nie umiera się od tego,
Wiersz powstanie błyskotliwie,
My czekamy tu cierpliwie.
„Niech Cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad Tobą, niech Cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku Tobie oblicze swoje i niech Cię obdarzy pokojem” (Lb 6,24-26)

Jack
Przyjaciel forum
Posty: 95
Rejestracja: 07-12-17, 17:42

Post autor: Jack » 24-03-18, 08:32

ODPOWIEDŹ :
Witaj Jaro przyjacielu takich,
jak ja w Polsce wielu lecz,
pisanie sztuką bywa jak się
sztuki nadużywa.

Życie płata ciągle figle pędzą,
myśli nie dościgle, za goniony,
za robiony nie ma czasu i dla
żony, bo pomagam dziś,
bliźniemu, sąsiadowi tu mojemu.

Bo tragedia się zdarzyła i mu syna,
pogrążyła odszedł chłopak tam do
Pana dusza jego jest zabrana, serce
mu nie wytrzymało, i do nieba
poleciało.

To przyczyną jest mój Jaro,
że się tydzień nie pisało, może
w padną jakieś myśli to znów,
człowiek coś tu skreśli.

Jack
Przyjaciel forum
Posty: 95
Rejestracja: 07-12-17, 17:42

Post autor: Jack » 24-03-18, 22:30

MYŚLIWY :
Gdzieś za lasem gdzieś za górką,
żył leśniczy że swą córką, a że córka,
panną była to o mężu wciąż marzyła.

Ojciec cały dzień pracował córką,
mało się przejmował, kazał sprzątać,
prać, gotować i się losem nie,
przejmować.

Ale córka gdzieś słyszała jak,
księżniczka całował księcia,
z bajki zaklętego w żabę już
przemienionego.

Wyszła kiedyś na podwórko,
by nasypać ziarna kurkom,
i z wrażenia oniemiała bo na
progu żaba stała.

Się dziewczyna przestraszyła,
jak tą żabę zobaczyła już ją,
kopnąć nogą miała a tu żaba,
za gadała.

Poczęstujesz mnie śniadankiem,
wszak ja jestem twym wybrankiem,
myślą swą mnie przywołałaś a
więc jestem rzecz się stała.

Dziewczyna nam oniemiała,
żaba do niej wciąż gadała,
jak przytulisz pocałujesz,
to mnie szybko odczarujesz,
będę w tedy twoim księciem
no i zmienisz swe zajęcie.

Więc przemogła wstręt dziewczyna,
do żaby się nachyliła, żabę w pysk
pocałował i rzecz dziwna się tu
stała, coś wybuchło coś zadrżało,
i chlopisko straszne stało.

Dziewczyna się przestraszyła,
jak by diabła zobaczyła, za miast
księcia prosto z bajki stał rozbójnik,
kurząc fajkę.

Zaczął krzyczeć i wygrarzać dziewczynę,
tutaj obrażać, kazał oddać kosztowności,
i już więcej tu nie gościł.

Lecz dziewczyna mądra była,
i do wiedźmy zadzwoniła,
przedstawiła jak to było i jak
fatalnie się skończyło.

Wiedźma do niej tak powiada,
teraz go zamienię w gada,
a najlepiej chyba w jeża bo
całować się go nie da.

Powiedziała tak zrobiła i
dziewczynę zostawiła,
a z tej bajki morał taki
zawsze golcie się chłopaki.

Nie całujcię żab i jeży tylko,
męża jak należy.

Jack
Przyjaciel forum
Posty: 95
Rejestracja: 07-12-17, 17:42

Post autor: Jack » 25-03-18, 08:39

POŻYCZKI:
Spotkał żuk na drodze mrówke,
i tak rzecze pożycz stówke, na
to mrówka miła była i mu stówkę
pożyczyła.

Lecz nie utrwał czas nie mały,
znów robaki się spotkały,
no i żuk znów biadoli że go
wszystko w koło boli, znów,
na litość bierze mrówke aby,
pożyczyła stówke.

Mrówka znowu była miła no
i stówke pożyczyła, kiedy
oddasz zapytała? już za
tydzień moja mała.

Kiedy żuczek się oddalał,
myśl do głowy zaświtała,
poszła mrówka śledzić,
żuka czy ją czasem nie
oszuka.

No i dobrze że śledziła bo,
się tu nie pomyliła, Żuk po
drodze wlazł do baru kumpli,
tam siedziało paru, i się z
mrówki nabijali w głos się w
barze z mrówki śmiali.

I tu miara się przebrała,
żuk chłop duży, mrówka
mała, ale tak się rozsierdziła,
oj nie będę ja już miła.

Poszła mrówka do mrowiska,
do domu do siedliska, wszystko
tam opowiedziała aż królowa,
straż jej dała.

Wracał z baru żuk rogaty,
chwiejnym krokiem i na raty,
a straż mrówek już czekała,
wycisk tu żukowi dała, tak
za długi odpłaciła i nie była
wcale miła.

Tutaj z wiersza jedna racja,
dopadnie cię windykacja i
za długi będzie ścigać jak,
ich będziesz nad używać.

A więc nie żyj ponad stan,
Tu ci dobrą radę dam bo
cię złapie CBŚ i nie będziesz
miał co jeść.

JAR3CK
Administrator
Posty: 55
Rejestracja: 08-06-17, 13:00
Lokalizacja: Piła

Post autor: JAR3CK » 28-03-18, 11:04

WYŚCIG O HONOR

Dla chcącego nic trudnego,
Bo wygrywać to nic złego,
Nawet przegrać nie jest siara,
Gdy ktoś się tak bardzo stara.

Deszcz popadał, wyszło słońce,
Spotkał się więc żółw z zającem,
Żółw się już tu nie wymiga,
Obaj będą się dziś ścigać.

Czas by cofnąć się przydało,
Powspominać, co się stało,
Żółw i zając, przyjaciele,
Znają się lat bardzo wiele.

Czasem w życiu tak się zdarza,
Przyjaźń nie trwa do cmentarza,
Żółw się napił i wywyższył,
Pora sprawdzić, kto jest szybszy.

Problem spory ma żółwisko,
Może teraz przegrać wszystko,
Szok nas czeka wbrew pozorom,
A nagrodą będzie honor.

Rozpoczęły się zawody,
Bieg przez lasy i przeszkody,
Tysiąc metrów do zrobienia,
Zając mówi "do widzenia!"

Tylko na cud żółwik liczy:
"Może dorwie go leśniczy",
Pewny swego, zajęczyna,
Rozproszyła go dziewczyna.

Piękna pani zającowa,
O ratunek głośno woła,
Pomóc takiej to radocha,
Przy okazji się zakochał.

Wszystko działo się przed metą,
Ale żółwik był daleko,
Pomóc pani więc podążył,
Wygrać wyścig jeszcze zdąży.

Wyciągnęła go do lasu,
Mieli przecież dużo czasu,
Powolutku miał czas lecieć,
Spływa szybko przy kobiecie.

Kwiatka zerwał on dla pani,
Lecz wysiłek zdał się na nic,
Gdy odwrócił swoją głowę,
Już nie było zającowej.

Zamiast myśleć, co się stało,
Biec do mety wypadało,
Zaczął rzucać epitetem,
Bo żółw już przekraczał metę.

Tak żółw cieszył się skakając,
Przybił piątkę pani zając,
Miej świadomość, proszę ciebie,
Że cię zgubi pewność siebie.
Ostatnio zmieniony 28-03-18, 11:07 przez JAR3CK, łącznie zmieniany 2 razy.
„Niech Cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad Tobą, niech Cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku Tobie oblicze swoje i niech Cię obdarzy pokojem” (Lb 6,24-26)

Jack
Przyjaciel forum
Posty: 95
Rejestracja: 07-12-17, 17:42

Post autor: Jack » 31-03-18, 15:18

CHWALI PIĘTY :
Spotkał ziemniak raz buraka,
i rozmowa była taka.
Mówi ziemniak do buraka,
Oj pogoda brzydka taka,
Jak się słonko nie pojawi,
To zgnijemy deszcz nas,
strawi.

Na to burak odpowiada,
no cóż kumie trudna rada,
my leżymy do jesieni nawet,
mróz nas tu nie zmieni.

Zaś co ciebie się to tyczy,
świnia już nie jedna kwiczy.
Świnia też ma swe marzenia,
Że się ziemniak w papkę zmienia.

Ziemniak sadzi do buraka ma,
odpowiedź będzie taka.
Ciebie złapią poćwiartują w
ciemnej kadzi ugotują.

I z buraka co się chwali tylko,
cukier będzie dalej.
A więc lepiej być ze skrobi,
Więcej rzeczy się z niej robi.

Tyś dla ludzi jest oprawcą,
ja zaś dla nich ich wybawcą.
Skrobia moja głód tamuje,
cukier zdrowie im rujnuje.

Rozstał burak się z kamratem,
już nie jesteś moim bratem.
Choć z jednego jesteśmy,
pola to każdego inna rola.

Tu skończyły się przechwałki,
W ruch ruszyły ostre wałki,
każdy trafił tam gdzie trzeba,
bo surowych zjeść się nie da.

Jack
Przyjaciel forum
Posty: 95
Rejestracja: 07-12-17, 17:42

Post autor: Jack » 01-04-18, 10:58

PEWNA PANI :
Pewna pani powiedziała,
że ma twórczość jest za
mała.
Że już dawno nie widziała,
partacza i konowała.

Wypomniała wszystkie błędy,
aż mi podrętwiały zęby,
bo pisałem na YouTube no bo
pisać dalej lubię.

Przyrównała me pisanie do
Wisławy, moje panie i panowie,
chyba baba ma źle w głowie.

Lecz ją jedna rzecz trafiła,
i przestała być już miła,
i się posypało wszystko,
Wisława była ateistką.

Bo się pani zapytałem,
skąd u Wisławy taki talent?
Po co ta nagroda Nobla
której z sobą wziąć nie można.

Pani znów nie była miła,
i coś znowu tam bębniła,
choć jej ciągle powtarzałem,
że się nie porównywałem.

Zakończyłem swe pisanie,
Pani tej odpowiadanie,
Bo to przykra dla niej sprawa,
że wyrzekła się tu Pana.

Więc przestałem rzucać,
słowa między świnie bo
to szkoda.

ODPOWIEDZ