Skoro się badasz to poproś lekarza następnym razem o sprawdzenie stanu Twoich mięśni i kości. Jeżeli te wyniki wyjdą dobrze to nie ma problemu i się nie czepiam

Widzę Hiobie, że mało znasz się na zwierzakach. :-P
Te które jedzą cały czas trawę i zioła pozyskują niezbędne składniki odżywcze poprzez wchłanianie ich z ogromnej ilości roślin. Taka przykładowa krowa naprawdę musi zjeść sporo zielska, żeby uzyskać z niego potrzebne substancje, a i tak np. sól podaje się dodatkowo w solankach do lizania. A mleko to wydzielina gruczołów, które tworzą super wartościowy płyn odżywczy dla cielaka. Dlatego to wszystko co krowa uzyska z dużej ilości zielska idzie dla niej i dla produkcji mleka.
Świnia jest bardzo podobna do człowieka. Tylko Twoje twierdzenie jest wadliwe w samym założeniu. Czemu? Bo świnie hodowlane długo nie żyją. Dlatego karmiło się je najtańszymi ziemniakami zmieszanymi z ospą (przemielone ziarna zbóż i plewy) i czasem jakimiś mieszankami witaminowymi i resztkami z ludzkiego stołu. Świnie karmiło się ziemniakami też w innym celu... od takiej ich ilości, pryz minimalnym ruchu świnia tyła. A jej słonina potrafiła być gruba na długość kciuka. Przez wiele lat, ten tłuszcz był bardzo cenną rzeczą na równi z mięsem.
Natomiast w stanie dzikim świnie i dziki mają zdecydowanie inną dietę. Szamią wszystko co znajdą w lesie i na łące. Żołędzie, korę, trawę, liście, robaki, małe zwierzęta, jaja ptaków, bulwy roślin, grzyby itd. Jak się dorwą do pola ziemniaków to też trochę ich zjedzą, ale mniej niż w hodowli.
Ziarna zawierają składniki odżywcze... ale jest ich dość mało. Głównie są to jednak cały czas złożone cukry. Byś musiał zjeść ich kilkadziesiąt kilko dziennie, aby uzyskać to samo co w normalnej diecie.
I nie radziłbym się porównywać do takich zwierząt. Bo im większość przypadłości i schorzeń po prostu nie zagraża, bo żyją za krótko by je odczuć.
PS. Chyba wiem czemu się lepiej czujesz w poście. Nie jesz produktów wzbogacanych w USA o dziadowski syrop kukurydziany i białko sojowe. Jadłem produkty spożywcze z USA i coś mi w ich smaku nie pasowało. To samo stwierdził kolega, który był tam u rodziny kilka miesięcy. Jak ktoś się przyjrzy na składy produktów w sklepach to zobaczy, że prawie wszystko tam jest z dodatkiem syropu kukurydzianego i białka sojowego. A potem się dziwią skąd taka plaga otyłości
