Zacytowałem dość z Jego dzieła by udowodnić, że Twoja karkołomna interpretacja JEDNEGO zdania z dzieła męczennika jest absurdalna. Żadne kombinacje, epatowanie nazwiskami czy łaciną tego nie zmienią.
Jedyne co udowodniłeś to to z czym ja nie polemizuje a mianowicie, że Justyn uważał Chrystusa za Boga z natury. Ale jak sam dodaje uważał go za Innego Boga aniżeli Stwórca wszechrzeczy. Zatem powinieneś udowodnić, ze Justyn uważał Chrystusa za tego samego Boga co Ojciec a nie takiego samego. A póki co to toczysz spór o przysłowiową "kozią wełnę".
Także wmawianie iż wierzymy w co innego niż rzeczywiście wierzymy na nic się zda (łącznie z aroganckim zwrotem "już ustaliliśmy).
Ortodoksyjni trynitarianie wierzą, że Ojciec i Syn są jednym liczbowo Bogiem. Justyn wierzył natomiast, że Jezus jest innym Bogiem aniżeli Stwórca wszechrzeczy co wyraził
expressis verbis. Wnioski są jednoznaczne.
Justyn - podobnie jak ja i jak wszyscy chrześcijanie - nie wierzył w "dwu Bogów" tylko w Trójcę - w której Bóg jest jeden w trzech osobach z których każda jest całym Bogiem.
Tylko, że
nie nazwał Chrystusa inną osobą,
lecz Innym Bogiem aniżeli Stwórca wszechrzeczy? Czy dla Ciebie Jezus jest innym Bogiem aniżeli Stwórca wszechrzeczy? Bo dla Justyna tak co widać wprost w dialogu 56
W ST pluralis maiestatis nie występuje.
Dosyć zabawnie brzmi konfrontowanie Twoich rewelacji z poglądami czołowych biblistów rzymskich
Popowski w komentarzu do tego fragmentu pisze (komentarz zawarł w przypisie do LXX);
"Użycie tutaj liczby mnogiej nie oznacza jakiegoś wstępnego objawienia Boga w trzech Osobach, czyli Trójcy Przenaj-świętszej. Widzieć w tym należy użycie tzw. pluralis maiestatis dla podkreślenia godności Osoby Boga. Tak na przykład używało się o wiele później w dokumentach królewskich określenia "my król" Wynika z tego, iż dla Popowskiego pluralis maiestatis jakie znamy z historii wzięło swój zwyczaj od Króla Królów
Podobnie nie definiuje pojęcia "Trójca" ale mówi "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego." określając że są to osoby ("imię"), że są jednym (nie mówi o "imionach" lecz o "imieniu") oraz wymieniając je w jednym kontekście i na jednakowym poziomie (co byłoby niewłaściwe, gdyby miało oznaczać Boga i stworzenia).
Dosyć mizerny argument. Rzeczownik
onoma to elipsa w związku z czym ma takie znaczenia jakby napisano w imię Ojca i imię Syna i imię Ducha św. co zresztą przyznają wszyscy Ci, którzy ów rzeczownik odnoszą do Ojca, Syna i Ducha św. Rzekomo rzeczownik imię ma sugerować osobowość? W takim razie należałoby również przypisać osobowość majestatowi Boga, gdyż w Psalmie 72.19 czytamy
ubaruk sem kebodo leolam - Błogosławione imię majestatu Jego na wieki .
Czy zestawienie w jednym kontekście kilku elementów świadczy o tożsamości ontologicznej owych obiektów? Np; Dz. Ap 20.32 (BT)
A teraz polecam was Bogu i słowu Jego łaski władnemu zbudować i dać dziedzictwo ze wszystkimi świętymi.
Czy słowo Jego łaski jest również kolejną osobą boską?
Szczegółowy komentarz do tego miejsca możesz znaleźć tutaj na str. 78.
http://christianismirestitutio.pl/wp-co ... mierza.pdf