Przeczytałem właśnie ponownie tę książkę i nie mogę znaleźć tego cytatu, ponownie więc proszę o podanie mi rozdziału, z którego pochodzi ten cytat. Albo o podanie źródła, które twierdzi, że jest to cytat z książki Ratzingera. Albo o przyznanie, że nie jest to prawdziwy cytat z jego książki.romanus pisze:"To, co się stało po soborze, było czymś innym: w miejsce liturgii będącej owocem stałego rozwoju, wprowadzono liturgię sfabrykowaną.
Zrezygnowano z życiowego procesu wzrostu i stawania się, aby przystąpić do fabrykowania. Nie chciano już kontynuować dokonującego sie przez wieki stawania się i dojrzewania żywego organizmu, a zastępowano to, w sposób właściwy produkcji technicznej, fabrykowaniem, czyli banalnym produktem chwili." "Duch Liturgii" kard. Ratzinger
To, że Sobór nie ogłosił żadnego dogmatu, nie znaczy wcale, że jego nauczanie jest błędne. Nie każda doktryna Kościoła jest ogłaszana uroczystym dogmatem. Jeżeli Sobór Powszechny Kościoła zmienia liturgię, to jest to działanie pod natchnieniem Ducha Świętego, jest korzystne dla wiernych i obowiązujące do przyjęcia przez nich, sercem i rozumem. Podchodzenie w taki sposób, jak Ty to robisz: "Nie ogłoszono tego uroczystym dogmatem, więc ja to odrzucę, bo moim zdaniem Kosciół stał się zbyt protestancki w swojej liturgii" jest właśnie dokładnie tym, co zrobili protestanci. Stajesz się rebeliantem, stawiając się ponad autorytet Kościoła, a więc de facto odrzucając samego Jezusa.romanus pisze:hiob pisze:Nie mogę się z Tobą zgodzić. Nie wolno mi odrzucać autorytetu żadnego Soboru Powszechnego.Info, znalezione w sieci - zawsze można sprawdzićWiele czynów stwarza wrażenie, jakoby po Vaticanum II wszystko było inaczej, a to, co było wcześniej nie obowiązywało (...) albo miało ważność tylko w świetle Vaticanum II. (...) Prawdą jest, że Sobór sam nie ogłosił żadnego dogmatu i pragnął się wyrażać w niższej randze jako czysty sobór duszpasterski, pomimo to wielu interpretuje go tak, jakby był prawie superdogmatem zabierającym ważność wszystkiemu innemu
Nach den tieferen Ursachen fragen. Z przemówienia kardynała Ratzingera do biskupów chilijskich. W: "Der Fels" 1988/12, s. 343.
Pewność moja, jak już Ci wspominałem, wynika z obietnicy danej Piotrowi przez Jezusa. Ja nie traktuję Boga jak bezsilenego bożka, którym byle mason kręci, jak chce. Bóg obroni swą Oblubienicę, spokojna Twoja glowa. Takie opinie, jak cytowany przez Ciebie list są doprawdy żałosne. Mali ludzie uważający się za jakieś autorytety, a Kościół za głupka, oszukanego przez spiskującego papieża. Totalna, beznadziejna i żałosna bzdura. Nie kompromituj się, upierając się przy takiej interpretacji. Po prostu nie wiem, jak Ci to dobitniej powiedzieć. To naprawdę żałosna próba podważania autorytetu Kościoła i Boga. Nie mająca żadnych podstaw. Argumenty, że ktoś wysłał jakiś list, że ktoś powiedział, że... itd, itp są na poziomie magla. Nie będą tu tolerowane. Jeżeli się upierasz przy takiej dyskusji, prowadź ją na innym forum. Ostrzegam Cię po raz ostatni. Nie będziesz oczerniał tu mojego Kościoła. Koniec na ten temat.jaką masz pewność Hiobie że tak nie było bo ja np. czytam...
Co niby jest teraz rozmydlone? Jaki istotny aspekt Mszy Świętej? Możesz mi to wyjaśnić?Uważasz że istotne aspekty mszy św. nie mogły być zmienione tzw. rozmydlone
A konkretnie?Bardzo ciekawe Hiobie jest to że z jednej strony jesteś orthodoxyjny odnośnie nauki kościoła tzw. dogmatów, natomiast w innych wsadzasz głowę w piasek
Nie wsadzaj m moje usta słów, których nigdy nie wypowiadałem. Nie będziemy dyskutować opierając się na kłamstwach. Gdzie i kiedy powiedziałem, że nie dziwi mnie ekumenizm który polega na akceptacji, czy tolerancji błędów itd...? Przypomnij mi, proszę, albo mnie przeproś za kłamstwa pod moim adresem.Hm nie dziwi ciebie ekumenizm który polega na akceptacji\tolerancji błędów które odbywają się podczas mszy ekumenicznych a z drugiej strony atakujesz osoby które chcą DOBRZE dla kościoła, którzy chcą aby kościół był KATOLICKI a nie katolicko-protestancki co jest złego w tym że ludzie chcą zachować TRADYCJĘ KOŚCIOŁA
chciałbym zauważyć tzw. zasugerować abyś porównał mszalik do NOM z mszalikiem do mszy trydenckiej (jestem ciekawy twoich spostrzeżeń)
Nie tak dawno, w 2005. roku, byłem na obydwu mszach odprawianych po łacinie. Nie muszę więc czytać mszalika, żeby te Msze porównać. Ale ciągle nie wiem, o co Ci chodzi. Czekam na odpowiedź na pytanie, jakie zadałem ci wcześniej: Z jakim aspektem Mszy Świętej masz teraz problem? Czy z tym, że jest znacznie więcej czytań z Pisma Świętego? Czy z tym, że jest odprawiana w języku zrozumiałym dla wszystkich? Czy z tym, że czytania teraz są z całej Biblii, a nie z wybranych fragmentów, jak było przed SVII (Na przykład nie było wcale czytań z Ewnagleii świętego Marka)? Nie rozumiem, na czym polega Twój bunt przeciw ustaleniom naszej Matki, Kościoła.
Oczywiscie, że temu zaprzeczę. Nie takie zmiany miały miejsce w historii Kościoła i zaprzeczanie temu świadczy tylko o nieznajomości historii. Wystarczy choćby przeczytać książkę kardynała Ratzingera, którą rzekomo cytujesz, "Duch Liturgii", gdzie jest caly rozdział na temat rytów Mszy Świętej i tego, jak one powstawały, jak się różniły, jaki miały na siebie wpływ itd. To pierwszy rozdział czwartej części tej książki, zatytułowanej "Formy liturgiczne", a sam rozdział nosi tytuł "Ryty". Chyba, że za coś nowego uważasz, że zmienił się język- ale to już było wielokrotnie, albo to, że kilkakrotnie zwiększyła się ilość czytań z Biblii- to za takimi "nowinkami" jestem całym swoim sercem.Ps. Jeśli się nie mylę rozwój rytu polega na pogłębianiu, a jeśli występują zmiany to kosmetyczne, natomiast NOM na zdrowy rozum widać jest czymś nowym - chyba temu nie zaprzeczysz
Nie mieszaj już, proszę. Oto cytat ze strony ekumenizm.pl:noHumanku lefebryści nie są po za kościołem gdyby tak było uczestnictwo "w ich mszach" byłoby zabronione ale tak nie jest
"W najnowszym biuletynie informacyjnym Archidiecezji Salzburg znajdują się informacje na temat kanonicznego statusu Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X – donosi strona katolickiej wspólnoty św. Józefa. Po zasięgnięciu informacji w Papieskiej Komisji Ecclesia Dei, odpowiedzialnej za dialog ze wspólnotami tradycjonalistycznymi w i poza Kościołem, Archidiecezja Salzburg przypomniała, że czterej biskupi wyświęceni przez abpa Marcela Lefebvre w 1988 roku są ekskomunikowani.
Tekst wymienia nazwiska czterech ekskomunikowanych hierarchów: Bernard Fellay, Bernard Tissier de Mallerais, Richard Williamson oraz Alfonso de Galarreta. Dokument stwierdza ponadto, że kapłani wyświęceni przez duchownych Bractwa są zawieszeni w swoich czynnościach kapłańskich ze względu na brakującą inkardynację do danej diecezji.
Archidiecezja pośrednio zezwala katolikom na uczetsniczenie w mszach lefebrystów, jeśli katoliccy wierni nie dokonali publicznego aktu oficjalnego zerwania z Kościołem. Samo uczestnictwo we mszy nie jest wykroczeniem przeciwko literze Kodeksu Prawa Kanonicznego, a więc nie ściąga na wiernego ekskomuniki. Klauzula ta nie obowiązuje tych wiernych, którzy postrzegają Bractwo za jedyny, prawdziwy Kościół katolicki.
Jako nieodpowiedni dokument ocenia pogląd, że dzieci ochrzczoe przez kapłana z Bractwa św. Piusa X nie mają prawa do postrzegania ich za katolików. Jeśli rodzice nie upatrują w Bractwie jedynego Kościoła, a kapłan Bractwa pisemnie potwierdza chrzest, to wówczas rodzicom może być wystawione świadectwo chrztu przez parafię rzymskokatolicką. Również ślub katolika z osobą związaną z Bractwem nie należy, według archidiecezji, postrzegać za małżeństwo wyznaniowo mieszane do momentu, gdy strona sympatyzująca z lefebrystami nie uważa Bractwo za jedyny, prawdziwy Kościół katolicki."
hmm tak troszkę abstrahując od tematu lecz nawiązując do niego jak to jest że z jednej strony spotykamy się z zachętą spotkań z protestantami, buddystami, hindusami, żydami – czy uczestniczeniu we mszach ekumenicznych (tylko że te osoby stoją w Opozycji do Oblubienicy Pańskiej). - a z drugiej strony odsądza się od wiary tych którzy kochają kościół katolicki (czy to nie jest szalone?)
Nikt Cię nie odsądza od wiary. Spotkania ekumeniczne mają pewien cel: Dojście do prawdy. Nie zapominaj, że Jezus głownie przebywał wśród grzeszników, a przeszkadzało to "jedynym sprawiedliwym", faryzeuszom, którzy wszystko wiedzieli więcej i lepiej od Mesjasza. A gdybyś naprawdę kochał Kościół Katolicki, to byś nie negował Jego postanowień.